Kontrola i wola

[jikjol]

Witam

gdzieś to przeczytałem, niestety już nie pamiętam gdzie "ja - nie istnieje, jest tylko lekarstwem na ja - istnieje".

Pozdrawiam Jikjol

[ikar]

ikar napisał/a:
Co z ludżmi z zen którzy cały czas twierdzą że nie ma żadnej osoby?
Co z ludźmi z wadźrajany którzy twierdzą iż nie ma niczego.

Kto tak twierdzi?

tzn. jakoś tak mi się kojarzy. Nie pamiętam dokładnie. Ale jestem prawie pewien

ikar napisał/a:
Co z Ajahn Chahem ktory wskazał na siebie i rzekł "niema żadnego Ajahn Chaha".

Kiedyś wskazal na siebie i powiedział "to jest Ajahn Chah".

właśnie. w zalezności od stopnia rozwoju osoby pytającej oraz jego predyspozycji do rozwoju. Czyli to nie jest tak że rozważanie nie-ja jest złe.

Wiele napisane zostało o nie-ja, ale by je poznać, należy to doświadczyć. To własnie jest celem tych nauk, doświadczenie nie-ja.

Jednakże, by doświadczyc nie-ja, najpierw trzeba w pełni poznać ja. Aktualnie znać je. Jednak dopóki nie wiemy czy ja jest - to ja zwane 'mnie' - nie jest możliwym wiedzieć co oznacza "nie ma tam żadnego ja". Po to, by się czegoś pozbyć, musimy napierw w pełni mieć to jak na dłoni.

szukam i szukam i nie mogę znaleźć


kompromis droga środka

[booker]

ikar napisał/a:
Co z ludżmi z zen którzy cały czas twierdzą że nie ma żadnej osoby?
Co z ludźmi z wadźrajany którzy twierdzą iż nie ma niczego.

Kto tak twierdzi?

tzn. jakoś tak mi się kojarzy. Nie pamiętam dokładnie. Ale jestem prawie pewien

W nauczaniu Mahajany "nie istnieje" nie oznacza, że czegoś nie ma, ale, że to jest uwarunkowane,zmienne i stresujace.

W przeciwnym wypadku, ktoś wskazujac na coś mówiąc, że tego czegoś nie ma, postradał zmysły

Witam

gdzieś to przeczytałem, niestety już nie pamiętam gdzie "ja - nie istnieje, jest tylko lekarstwem na ja - istnieje".

Pozdrawiam Jikjol

Ale ile ciekawych kwiatków wychodzi z tego "nie ma nikogo" albo "nie ma osoby"?

A person who has been completely liberated still acts, still thinks, still speaks and still looks to all intents and purposes like anybody else, but that person has lost the idea that I am thinking, I am speaking, I am acting.

Osoba, która została całkowicie wyzwolona, nadal działa, nadal myśli, nadal mówi i nadal patrzy pod każdym względem jak ktokolwiek inny, ale ta osoba utraciła ideę iż ja myśle, ja mówię, ja działam

Więc mamy tu osoba która to i tamto

Jeżeli no-self jest tłumaczone jako 'nie-ja', a powstawanie cierpienia ma mechanizm w lgnięciu do pięciu skupisk, to raczej nie o pogląd "ja istnieje" / "ja nie istnieje" tak naprawdę chodzi, ale o ujżenie utwarzania tożsamości (bo ta niekoniecznie musi być 'mną') oraz dukkha, która za tym idzie. Tylko, że coś takiego nie oznacza negacji osób explicite, nie jest zwykłym zaprzeczaniem, że nikogo nie ma.

Czyli to nie jest tak że rozważanie nie-ja jest złe.

Zapewne to nie jest złe i nie chodziło mi iż takie rozważania miały by być złe.


Pozdrawiam
/M

[jikjol]

Witam

Nie jest także zwykłym potwierdzeniem że ktoś jest.

Pozdrawiam Jikjol

[booker]

Nie jest także zwykłym potwierdzeniem że ktoś jest.

Czy jestem, czy mnie nie ma - w kontekście nauczania Buddhy naprawdę wyłania się jako całkowicie pozbawione znaczenia

Pozdrawiam
/M

[jikjol]

Witam

Pozdrawiam Jikjol