czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

dyskusje i rozmowy tyczące się dharmy buddyjskiej

Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx

green garden
Posty: 20
Rejestracja: czw mar 22, 2007 15:50

czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: green garden »

temat wydzielony z ''Co to jest religia'' - kunzang

stepowy jeż napisał:
spodobała mi się definicja którą podał cz. Kanzen za .... (? tu nie pamiętam), że religia zaczyna się wtedy, gdy człowiek zaczyna wierzyć, iż istnieje życie (kontynuacja życia) po śmierci.
W myśl tego Buddyzm można określić jako religię.
Hmmm... A jeśli ktoś nie bardzo wierzy w istnienie życia po śmierci, to czy nie może być buddystą?
Pozdrawiam :?
Namo Guanshiyin Bodhisattva
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: booker »

green garden pisze: A jeśli ktoś nie bardzo wierzy w istnienie życia po śmierci, to czy nie może być buddystą?
Różne szkoły mają różne poglądy na to, jakie warunki musi spełniać ludzka istota by otrzymać nazwę buddysta, więc ja sądze iż jest to temat dość płynny.

Osobiście nie wierze w życie po śmierci, ani w życie przed narodzinami, jednakże nie odrzucam takiej możliwości.

Ogólnie, podobnoż buddyzm powinien odnosić się do naszego doświadczenia.
Ja nie mam żadnego doświadczenia, do ktorego mógłbym odnieść naukę o poprzednich lub następnych żywotach, lub - powiedzmy - o egzytencji pod inną formą...przynajmniej narazie.

Moje odradzanie się, czy też transmigracja, jak mówi się w buddyzmie, na ten moment przebiega od narodzin po moment obecny i napewno nie sięgam poza własną śmierć ani przed własne narodziny.

Jak mawiał Agrios "Kiedy zobaczę Devę, to będę miał w co wierzyć"

Mam mniej więcej to samo podejście: kiedy zobacze swoje poprzednie żywota to będę miał w co wierzyć, a kiedy uda mi się je w miare obiektywnie potwierdzić, to będe miał odniesienie do własnego doświadczenia. Do tego czasu nie widzę dla siebie powodu zawracania sobie specjalnie tym tematem głowy.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
green garden
Posty: 20
Rejestracja: czw mar 22, 2007 15:50

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: green garden »

Bardzo dziękuję za odpowiedź, bookerze! :)
Namo Guanshiyin Bodhisattva
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

booker pisze:Osobiście nie wierze w życie po śmierci, ani w życie przed narodzinami, jednakże nie odrzucam takiej możliwości.
Pojawia się zatem pytanie: po co praktykujesz? Tak na wszelki wypadek? Asekuracyjnie?
booker pisze:Moje odradzanie się, czy też transmigracja, jak mówi się w buddyzmie, na ten moment przebiega od narodzin po moment obecny i napewno nie sięgam poza własną śmierć ani przed własne narodziny.
No to bardzo wyciągnięta w czasie jest ta Twoja tożsamość ;) ;) ;) A przecież z każdą chwilą jesteś innym człowiekiem (tak wg madhjamiki - przynajmniej)
booker pisze:Jak mawiał Agrios "Kiedy zobaczę Devę, to będę miał w co wierzyć"
Mam mniej więcej to samo podejście: kiedy zobacze swoje poprzednie żywota to będę miał w co wierzyć, a kiedy uda mi się je w miare obiektywnie potwierdzić, to będe miał odniesienie do własnego doświadczenia. Do tego czasu nie widzę dla siebie powodu zawracania sobie specjalnie tym tematem głowy.
wtedy to już nie będziesz musiał wierzyć.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: booker »

macadamia pisze:Pojawia się zatem pytanie: po co praktykujesz? Tak na wszelki wypadek? Asekuracyjnie?
A mam taki kaprys - zachciało mi się zrozumieć siebie. :)...jakieś ok 20 lat temu....
macadamia pisze:No to bardzo wyciągnięta w czasie jest ta Twoja tożsamość ;) ;) ;)
To nie toższamość - to pamięć :)
macadamia pisze:A przecież z każdą chwilą jesteś innym człowiekiem (tak wg madhjamiki - przynajmniej)
Czy mówisz teraz o ciele?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
green garden
Posty: 20
Rejestracja: czw mar 22, 2007 15:50

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: green garden »

macadamia pisze:
booker pisze:Osobiście nie wierze w życie po śmierci, ani w życie przed narodzinami, jednakże nie odrzucam takiej możliwości.
Pojawia się zatem pytanie: po co praktykujesz? Tak na wszelki wypadek? Asekuracyjnie?


Pytanie jest skierowane do bookera, ale porusza ważny dla mnie problem. Jeśli tu i teraz stanę się choć odrobinę bardziej uważną osobą, to myślę, że warto praktykować (dla dobra innych istot :) . Takie "staranie się" właściwie już samo jest "nagrodą" (i nie trzeba postrzegać tego tylko jako formę egocentryzmu, gdyż "staranie się" bardzo rozwija wrażliwość :) ). Czy głównym motorem praktyki musi być myśl o przyszłej formie istnienia?
Pozdrawiam serdecznie
Namo Guanshiyin Bodhisattva
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
green garden pisze:Czy głównym motorem praktyki musi być myśl o przyszłej formie istnienia?
Nie - to jest błędne podejście.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
macszym
Posty: 1056
Rejestracja: sob maja 05, 2007 21:40
Płeć: mężczyzna
Tradycja: BON
Lokalizacja: Zlasu

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: macszym »

kunzang pisze:green garden napisał/a:
Czy głównym motorem praktyki musi być myśl o przyszłej formie istnienia?

Nie - to jest błędne podejście.
A jakie jest właściwe?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
macszym pisze:A jakie jest właściwe?
Namkhai Norbu Rinpocze pisze: (...) Nasza odpowiedź jest taka sama jak odpowiedź Nagardżuny: jego twierdzenie jest wyłącznie repliką na stwierdzenia innych. Nasz tekst mówi, że wszystkie przyczyny i skutki różnicuje się wyłącznie wskutek procesu doświadczania, ponieważ czujące istoty wierzą, że przyczyna i skutek istnieją w sposób obiektywny. To twierdzenie jest tylko antidotum. Odnośnie tego, Mipham Gyatso, XIX-wieczny komentator ''Byang chub sems bsgom pa'' bardzo elokwentnie stwierdził:
Mipham Gyatso pisze: Ponieważ ci, którzy działają w sposób nawykowy od nie mającego początku czasu mają obsesję na punkcie ''bytów'', nie mają możliwości, aby zaistniała w nich świeża świadomość (dżniana; ye shes), która jest wolna od czterech skrajności (istnienia, nieistnienia zarówno istnienia jak i nieistnienia, oraz ani istnienia ani nieistnienia), niezbędne (dla nich) jest, po pierwsze, zaktywizowanie zdolności rozróżniającej (pradżnia; shes rab), będącej mentalnym wydarzeniem, które zauważa, że wszystkie ''byty'' są po prostu nieistniejące.
Cytat: Dzogczen ścieżka samowyzwolenia vol 5, Edition - Vajra Dragon, tłum: Jacek Sieradzan.
Właściwe z mej strony - rzecz jasna - to jest podejście.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

booker pisze:A mam taki kaprys - zachciało mi się zrozumieć siebie. :)...jakieś ok 20 lat temu....
Aha, rozumiem. Ciekawe, że do tego wybrałeś buddyzm, według którego żadnego CIEBIE nie ma ;)
booker pisze:
macadamia pisze:No to bardzo wyciągnięta w czasie jest ta Twoja tożsamość ;) ;) ;)
To nie toższamość - to pamięć :)
Na jedno wychodzi. Nie pamiętasz życia sąsiada spod piątki, tylko swoje.
booker pisze:
macadamia pisze:A przecież z każdą chwilą jesteś innym człowiekiem (tak wg madhjamiki - przynajmniej)
Czy mówisz teraz o ciele?

Nie, miałam na myśli umysł. A ciało jest w pewien sposób jego częścią.
booker pisze:Pozdrawiam
/M
Ja również, K.
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Od wiary w " istnienie ja" jeszcze gorsza jest wiara w"nieistnienie ja" . Wielu nauczycieli uczy w ten sposób.
Przeczytajmy jeszcze raz to, co w swoim poscie to samo napisał Kunzang, cytując Miphama Gjatso:
...wolna od czterech skrajności (istnienia, nieistnienia zarówno istnienia jak i nieistnienia, oraz ani istnienia ani nieistnienia),
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: booker »

macadamia pisze: Aha, rozumiem. Ciekawe, że do tego wybrałeś buddyzm, według którego żadnego CIEBIE nie ma ;)
Nie znam takiego buddyzmu, o którym Ty tutaj mówisz.

Może dla przypomnienia /ze źródeł Wadżrajany/ :
Budda Śakjamuni pisze: "Utrzymywać, że wszystkie rzeczy są puste i przemijające, jest równie wielkim błędem jak twierdzić, że rzeczy są realne i niezmienne. Jeśli człowiek przywiąże się do swego "ja", to popełnia błąd, ponieważ nie będzie mógł uniknąć niezadowolenia i cierpienia. Jeśli zaś sądzi, że nie istnieje coś takiego jak "ja", to również jest w błędzie; Droga Prawdy pozostaje dlań bezużyteczna.

Gdy ludzie utrzymują, że wszystko jest cierpieniem mylą się; gdy twierdzą, że wszystko jest szczęściem, także popełniają błąd. Budda naucza Środkowej Drogi, która przekracza te jednostronne pojęcia - na której dualność przeobraża się w stan jedności."

O naturze umysłu
macdamia pisze:
booker pisze:
macadamia pisze:No to bardzo wyciągnięta w czasie jest ta Twoja tożsamość ;) ;) ;)
To nie toższamość - to pamięć :)
Na jedno wychodzi. Nie pamiętasz życia sąsiada spod piątki, tylko swoje.
Wychodzi na jedno tylko wówczas, jeżeli ta pamięć zostanie uznana za "swoje", wówczas wspomnienia jawią się jako "moje" a wówczas jakieś "ja" przeżywa różne rzeczy. Kiedyś to "ja" przeżywało coś innego, niż przeżywa teraz, kiedyś było jakieś a teraz jest trochę innie by zmienić się, w przyszłości. Formując w ten sposób z różnych elementów pewną tymczasową tożsamość powstaje skomplikowana mentalna projekcja tego co określa się jako "siebie".
macadamia pisze:
booker pisze:
macadamia pisze:A przecież z każdą chwilą jesteś innym człowiekiem (tak wg madhjamiki - przynajmniej)
Czy mówisz teraz o ciele?

Nie, miałam na myśli umysł. A ciało jest w pewien sposób jego częścią.
Tak, umysł powstaje i rozpada się współzależnie z ciałem oraz danymi zmysłowymi dopływającymi do zmysłów ciała. Są to rzeczy pewien sposób tymczasowo związane. Więc jeżeli mówisz, że z każdą chwilą jestem innym człowiekiem, a zapytana o to na co wskazujesz, odpowiadasz iż wskazujesz na umysł, to w takim razie, nie mówisz o mnie ale o jakimś umyśle powiązanym z ciałem, który to umysł z każdą chwilą jest inny..

Jednakże w buddyzmie umysł nie jest 'ja', podobnież jak i ciało - ono również nie jest 'ja'.

O ile pamiętam w hinduizmie jest nieco inaczej - ciało nie jest 'ja' natomiast umysł, czy też dusza (atman) jest 'ja'.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
booker pisze:O ile pamiętam w hinduizmie jest nieco inaczej (...)
Ostrożnie z tym hinduizmem ;) bo pojawia się pytanie, czy rozpatrujemy to zgodnie z poglądem filozofii sankhji, systemów njaji i wajsiesziki, czy też wedanty...

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: booker »

kunzang pisze:
booker pisze:O ile pamiętam w hinduizmie jest nieco inaczej (...)
Ostrożnie z tym hinduizmem ;) bo pojawia się pytanie, czy rozpatrujemy to zgodnie z poglądem filozofii sankhji, systemów njaji i wajsiesziki, czy też wedanty...
Fakt. Użyłem słowa które ma zbyt ogólne znaczenie.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

miluszka pisze:Od wiary w " istnienie ja" jeszcze gorsza jest wiara w"nieistnienie ja" . Wielu nauczycieli uczy w ten sposób.
Tak, uczą tak - dlatego, żeby nie lekceważyć prawa karmy. Może dokonałam zbyt wielkiego skoku myślowego, co zostało źle zrozumiane. Pamiętam natomiast ciekawe porównanie "ja" buddyjskiego z "ja" wedyjskim. To drugie było przedstawiane jako żyłka z nawleczonymi koralikami, to pierwsze - jako klocki poustawiane jeden na drugim. Te klocki, czy koraliki miały symbolizować kolejne życia, czy też kolejne chwile. W przypadku buddyzmu nie ma tej żyłki, która to łączy, nie ma duszy która pozostaje stała i niezmienna, przenoszona z życia na życie, z chwili na chwilę. To, co się przenosi, to nawyki, pragnienia, pamięć, kontynuacja i wreszcie: utożsamienie. To, i tylko to łączy tę istotę z wczoraj z tą istotą która jest dzisiaj.
Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

macadamia pisze:W przypadku buddyzmu nie ma tej żyłki, która to łączy, nie ma duszy która pozostaje stała i niezmienna, przenoszona z życia na życie, z chwili na chwilę.
Zylke mozna przeciac. Przestrzeni nie przetniesz, bez roznicy, czy klocki sa jeden na drugim, czy porozrzucane.
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

atomuse pisze:Zylke mozna przeciac.
Nie, nie można. Ponadto nie ma takiej potrzeby.
atomuse pisze: Przestrzeni nie przetniesz, bez roznicy, czy klocki sa jeden na drugim, czy porozrzucane.

W tym, że jeden jest na drugim chodzi o podtrzymywanie, o zależność, o opieranie się na tym co było.
Jest różnica czy klocki są porozrzucane, czy ułożone.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

macadamia pisze:
atomuse pisze:Zylke mozna przeciac.
Nie, nie można.
Dla chcacego nic trudnego.

macadamia pisze: W tym, że jeden jest na drugim chodzi o podtrzymywanie, o zależność, o opieranie się na tym co było.
Jest różnica czy klocki są porozrzucane, czy ułożone.
A co, jesli jest tylko jeden klocek?
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

atomuse pisze:
macadamia pisze:
atomuse pisze:Zylke mozna przeciac.
Nie, nie można.
Dla chcacego nic trudnego.
A jak chcący jest żyłką?

atomuse pisze:
macadamia pisze: W tym, że jeden jest na drugim chodzi o podtrzymywanie, o zależność, o opieranie się na tym co było.
Jest różnica czy klocki są porozrzucane, czy ułożone.
A co, jesli jest tylko jeden klocek?
To nie jest ani poukałdanay ani porozrzucany.
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Nie chodzi wyłącznie o nie lekceważenie prawa karmy. Chodzi o to, że prawdziwy sposób "istnienia" przekracza nas zwyły sposob pojmowania; istnieje lyb nie istnieje itd.
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

miluszka pisze:Nie chodzi wyłącznie o nie lekceważenie prawa karmy. Chodzi o to, że prawdziwy sposób "istnienia" przekracza nas zwyły sposob pojmowania; istnieje lyb nie istnieje itd.
Jeśli chodzi o wolność od 4 skrajności - dotyczy ona nirwany, a nie "ja". To tak na marginesie. Chciałam tylko zauważyć, że dopóki posiadamy "zwykły sposób pojmowania" dopóty tego rodzaju dyskusje są jak rozmowa ślepych o kolorach.
Pozdrowienia!
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Dotyczy ona wszystkiego. A czemuż by nirwana miała jakis wyróżniony od innych zjawisk sposób istnienia?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
macadamia pisze:Jeśli chodzi o wolność od 4 skrajności - dotyczy ona nirwany, a nie "ja". To tak na marginesie.
Mipham Gyatso pisze: Ponieważ ci, którzy działają w sposób nawykowy od nie mającego początku czasu mają obsesję na punkcie ''bytów'', nie mają możliwości, aby zaistniała w nich świeża świadomość (dżniana; ye shes), która jest wolna od czterech skrajności (istnienia, nieistnienia zarówno istnienia jak i nieistnienia, oraz ani istnienia ani nieistnienia) (...)
Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

macadamia pisze:A jak chcący jest żyłką?
To noworodek jest pepowina.
macadamia pisze: To nie jest ani poukałdanay ani porozrzucany.
A jaki jest? Niech zgadne... iluzoryczny :)

Mipham Gyatso pisze: Ponieważ ci, którzy działają w sposób nawykowy od nie mającego początku czasu mają obsesję na punkcie ''bytów'', nie mają możliwości, aby zaistniała w nich świeża świadomość (dżniana; ye shes), która jest wolna od czterech skrajności (istnienia, nieistnienia zarówno istnienia jak i nieistnienia, oraz ani istnienia ani nieistnienia), niezbędne (dla nich) jest, po pierwsze, zaktywizowanie zdolności rozróżniającej (pradżnia; shes rab), będącej mentalnym wydarzeniem, które zauważa, że wszystkie ''byty'' są po prostu nieistniejące.
Jak sie ma to, ze "wszystkie ''byty'' są po prostu nieistniejące", do jednej z tych czterech skrajnosci - nieistnienia?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
atomuse pisze:Jak sie ma to, ze "wszystkie ''byty'' są po prostu nieistniejące", do jednej z tych czterech skrajnosci - nieistnienia?
Mipham Gyatso pisze:(...) niezbędne (dla nich) jest, po pierwsze, zaktywizowanie zdolności rozróżniającej (pradżnia; shes rab), będącej mentalnym wydarzeniem, które zauważa, że wszystkie ''byty'' są po prostu nieistniejące.
Od czegoś trzeba zacząć, by do czegoś dojść :)

Pozdrawiam
kunznag
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

miluszka pisze:Dotyczy ona wszystkiego. A czemuż by nirwana miała jakis wyróżniony od innych zjawisk sposób istnienia?
Nirwana nie jest zjawiskiem.
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

atomuse pisze:
macadamia pisze:A jak chcący jest żyłką?
To noworodek jest pepowina.
Rozwiń tę myśl. Bo jeśli patrzeć z punktu widzenia "żyłki z koralikami", to zarówno noworodek jak i pępowina są koralikami. A żyłka jest czymś zgoła innym. Jeśli zaś traktować żyłkę jako coś, co można "przeciąć", to wracamy do bajki o klockach.
atomuse pisze:
macadamia pisze: To nie jest ani poukałdanay ani porozrzucany.
A jaki jest? Niech zgadne... iluzoryczny :)
Nie, wręcz przeciwnie - nieruchomy, niezmienny ale też... martwy.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
macadamia pisze:Jeśli chodzi o wolność od 4 skrajności - dotyczy ona nirwany, a nie "ja". To tak na marginesie.
macadamia pisze:Nirwana nie jest zjawiskiem.
No jeśli już w ten sposób się bawimy wkraczając tym samym w sferę prawdy absolutnej, to polegając na wcześniejszej Twej wypowiedzi, zacytowanej tuta jako pierwszej, sama sobie przeczysz, gdyż mamy:
jest zjawiskiem.
nie jest zjawiskiem.
zarówno jest zjawiskiem jak i nie jest zjawiskiem.
ani jest zjawiskiem, ani nie jest zjawiskiem

Powodowany ciekawością kota zapytam - Macadamia, czym zatem jest nirwana?

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

kunzang pisze:No jeśli już w ten sposób się bawimy wkraczając tym samym w sferę prawdy absolutnej, to polegając na wcześniejszej Twej wypowiedzi, zacytowanej tuta jako pierwszej, sama sobie przeczysz, gdyż mamy:
jest zjawiskiem.
nie jest zjawiskiem.
zarówno jest zjawiskiem jak i nie jest zjawiskiem.
ani jest zjawiskiem, ani nie jest zjawiskiem
Nie, nie, drogi Kunzangu, to są za daleko posunięte wnioski. Mamy tak:
Nirwana jest wolna od tego:
jest
nie jest
zarówno jest jak i nie jest
ani jest , ani nie jest.

W tej definicji nie ma mowy o "zjawiskach".


kunzang pisze:Powodowany ciekawością kota zapytam - Macadamia, czym zatem jest nirwana?
Na to pytanie nie odpowiem, natomiast mogę napisać, czym jest "zjawisko". Jest (jak sama nazwa wskazuje) przemijającą (w czasie i przestrzeni) formą mającą swój początek, czas trwania i koniec. I z całą pewnością TYM NIRWANA NIE JEST.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: abgal »

macadamia pisze:Jest (jak sama nazwa wskazuje) przemijającą (w czasie i przestrzeni) formą mającą swój początek, czas trwania i koniec. I z całą pewnością TYM NIRWANA NIE JEST.
A to już jest 'nirwanologia negatywna' ;)
Skąd wiesz, że można powiedzieć czym nirwana nie jest?

Inni mówią:
forma nie jest różna od pustki,
pustka nie jest różna od formy.
To, co jest formą, jest pustką,
A to, co pustką — formą.
(...)
Wszystkie dharmy są puste;
Nie pojawiają się ani nie znikają,


A co do zjawisk - weźmy np. rozpad protonu - ile wynosi 'czas trwania' rozpadu protonu? Kiedy rozpad protonu ma swój początek i swój koniec?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
macadamia pisze:(...) W tej definicji nie ma mowy o "zjawiskach".
I być nie musi :) bo ta definicja jest po prostu schematem wg którego możemy rozpatrzyć wszystko.
Czyli:
nirwana JEST zjawiskiem - błędny pogląd
nirwana NIE JEST zjawiskiem - błędny pogląd
itd

Acz jest w tym haczyk :)
Budda powiedział /proszę Piotra o poprawienie, jakby co/, iż nirwana jest spokojem. Tak więc ów schemat może wykazać, iż tak nie jest. Kwestią jest to, czy rozpatrujemy coś w ramach prawdy względnej, czy absolutnej z jednej strony, a z drugiej, należy - wg mnie - zawsze pamiętać, że wykwalifikowani nauczyciele używają różnych słów jako zręcznych środków, by nam przedstawić w czym rzecz, z reguły/?/ bazując właśnie na owej prawdzie względnej. Bywa też, że ich słowa są po prostu wskazaniem na.

Pozdrawiam
kunzang

ps
niestety często w dyskusjach mieszamy prawdę względną z absolutną i... manifestuje się ouroboros.
.
dane :580:
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

abgal pisze:A to już jest 'nirwanologia negatywna' ;)
Skąd wiesz, że można powiedzieć czym nirwana nie jest?
Można powiedzieć, bo zostało to powiedziane.
abgal pisze:Inni mówią:
forma nie jest różna od pustki,
pustka nie jest różna od formy.
To, co jest formą, jest pustką,
A to, co pustką — formą.
(...)
Wszystkie dharmy są puste;
Nie pojawiają się ani nie znikają,
Tak, mówią tak. Ale kompletnie w innym kontekście.
abgal pisze:A co do zjawisk - weźmy np. rozpad protonu - ile wynosi 'czas trwania' rozpadu protonu? Kiedy rozpad protonu ma swój początek i swój koniec?
Jakiegoś konkretnego protonu? Nie wiem jak to przebiega w czasie. Może płynnie, nie skokowo, ale przebiega, skoro jakiś rozpad ma miejsce.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem

A może po prostu Nibbana jest Nieuwarunkowanym?

metta&peace
p.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: abgal »

macadamia pisze:
abgal pisze:A to już jest 'nirwanologia negatywna' ;)
Skąd wiesz, że można powiedzieć czym nirwana nie jest?
Można powiedzieć, bo zostało to powiedziane.
Jedni mówią to a inni mówią tamto...
macadamia pisze:Tak, mówią tak. Ale kompletnie w innym kontekście.
W jakim mianowicie?
macadamia pisze:Nie wiem jak to przebiega w czasie. Może płynnie, nie skokowo, ale przebiega, skoro jakiś rozpad ma miejsce.
To tylko przykład - weź cokolwiek innego, np. zderzenie kul bilardowych - kiedy jest początek i koniec zderzenia? Ile wynosi czas trwania zderzenia? To wszystko jest kwestią pewnej umowy.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: booker »

macadamia pisze:
miluszka pisze:Dotyczy ona wszystkiego. A czemuż by nirwana miała jakis wyróżniony od innych zjawisk sposób istnienia?
Nirwana nie jest zjawiskiem.
Ja tez chce troszke udzialu w tej pianie :)
Longczenpa pisze: Zjawiska i pustka są tylko konwencjami,
rozumiejący i rozumiane są jak maya /magiczne widziadło/.

Szczęście i cierpienie samsary i nirwany przypominają dobre i złe sny.

Od chwili, w której się pojawiają, ich natura jest wolna od wytwarzania.
Z tego /wolnego od wytwarzania stanu/, współzależna przyczyna wielkiego powstawania i zaniku
Pojawia się jak sen, maja, złudzenie optyczne, miasto Gandharwów, echo, odbicie /które nie są rzeczywiste/.

Wszystkie wydarzenia, takie jak powstawanie i zanik, przychodzenie i odchodzenie, są w swej prawdziwej naturze niezrodzone,
Dlatego nigdy nie zanikną, ani nie ulegną zmianie w trzech czasach.

Zjawiska te nie przybyły z nikąd i nie odejdą do nikąd.
Nie zatrzymają się też gdzieś, w jakimś miejscu, są jak sen i maja.

Głupia osoba lgnie do zjawisk, sądząc, że są one prawdziwe.
Uważa je za realne, materialne zjawiska, należące do 'ja' i 'nie-ja', podczas gdy przypominają one dziewczynę maję,
która po dotknięciu znika.

Nie są one prawdziwe, ponieważ wprowadzają w błąd i działają wyłącznie jako przejawy.

Sfery sześciu światów istot oraz Czyste Krainy Buddów
Również nie są złożone z atomów, lecz stanowią wyłącznie projekcję umysłów istot.
Na przykład we śnie Buddowie i czujące istoty jawią się jako coś rzeczywistego, co posiada niepojęte cechy.

Jednak po obudzeniu okazuje się, że były tylko chwilowymi obiektami umysłu.
W ten sam sposób powinno się rozumieć wszystkie zjawiska samsary i nirwany.

http://www.tsering.wroclaw.pl/longczenpa.php
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
booker pisze:Ja tez chce troszke udzialu w tej pianie :)
Byłbym zdziwionym, gdyby było inaczej ;)

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

macadamia pisze:Nie, wręcz przeciwnie - nieruchomy, niezmienny ale też... martwy.
Martwy? Bo zycie jest moze w srodku? ... Wystarczy przewiercic ten klocek, najlepiej na wylot, i nawlec go na zylke... Na pewno tak sie zmieni, ze bedzie nie do poznania...
A czy nieruchomy? Jak tak pomysle, to fakt, sprawial wrazenie, jakby nawet nie drgnal... ale kto go tam wie ;)

(A nawiasem mowiac, to ja postrzeglam ten klocek jako unoszacy sie w pustej przestrzeni szescian. Niepodzielony.)

macadamia pisze:A jak chcący jest żyłką?
atomuse pisze:To noworodek jest pepowina.
macadamia pisze:Rozwiń tę myśl.
Nie wiem, czy z tego co napisze wyjdzie cos sensownego, bo byly to raczej obrazy i odczucia niz slowa... Zaczne od tego, ze chodzi o "ja" wedyjskie... A tym samym o sile woli. Trzeba miec silna wole, zeby sie narodzic, ze tak powiem. I silna wole, zeby przezyc. No i ta sila woli to Shakti, zenska sila tworcza, aktywnosc, "mocne chcenie". Wiec nawet gdy takiemu fizycznemu noworodkowi przetnie sie fizyczna pepowine, to on nadal bedzie polaczony z ta tworcza sila Shakti, ktora rodzi go niezmiennie, w sensie bezustannie, ciagle.
I na pewno to nie przypadek, ze w wedyjskim systemie czakr, akurat splot sloneczny to czakra wewnetrznej sily i "ja" (osobowosci).

macadamia pisze:Nirwana jest wolna od tego:
jest
nie jest
zarówno jest jak i nie jest
ani jest , ani nie jest.
Czyli "swieza swiadomosc (dzniana)" to nirwana?
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

atomuse pisze:Martwy? Bo zycie jest moze w srodku? ...
Ja nie widzę żadnego środka. W przypadku jednego klocka jest TYLKO środek, bo nie ma tego do czego innego odnieść. Jeśli coś żyje w środku i to coś się rusza i żyje, to cała zabawa z klockami znajduje się wewnątrz tegoż nieruchomego klocka, zatem samo jego istnienie jest nazwą.
atomuse pisze:Wystarczy przewiercic ten klocek, najlepiej na wylot, i nawlec go na zylke... Na pewno tak sie zmieni, ze bedzie nie do poznania...
To istna gra słów. Kto ma go przewiercać, skoro jest jeden klocek i już? I skąd jakaś żyłka? Z klocka?
atomuse pisze:A czy nieruchomy? Jak tak pomysle, to fakt, sprawial wrazenie, jakby nawet nie drgnal... ale kto go tam wie ;)
Odnoszę wrażenie, że posługując się tym samym modelem opisujemy dwie różne rzeczy...
atomuse pisze:(A nawiasem mowiac, to ja postrzeglam ten klocek jako unoszacy sie w pustej przestrzeni szescian. Niepodzielony.)
A co stoi na przeszkodzie, żeby ten sześcian podzielić? I dlaczego akurat sześcian a nie ośmiościan? ;)

atomuse pisze:Nie wiem, czy z tego co napisze wyjdzie cos sensownego, bo byly to raczej obrazy i odczucia niz slowa... Zaczne od tego, ze chodzi o "ja" wedyjskie... A tym samym o sile woli. Trzeba miec silna wole, zeby sie narodzic, ze tak powiem. I silna wole, zeby przezyc. No i ta sila woli to Shakti, zenska sila tworcza, aktywnosc, "mocne chcenie". Wiec nawet gdy takiemu fizycznemu noworodkowi przetnie sie fizyczna pepowine, to on nadal bedzie polaczony z ta tworcza sila Shakti, ktora rodzi go niezmiennie, w sensie bezustannie, ciagle.
I na pewno to nie przypadek, ze w wedyjskim systemie czakr, akurat splot sloneczny to czakra wewnetrznej sily i "ja" (osobowosci).
OK, zaczynam rozumieć, że chodzi Ci o związek materii z siłą sprawczą...? Tak?
atomuse pisze:Czyli "swieza swiadomosc (dzniana)" to nirwana?
Nie wiem, ale chyba nie są sobie dalekie...

Pozdrawiam!
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: abgal »

macadamia pisze:Tak, mówią tak. Ale kompletnie w innym kontekście.
Będę namolny i ponowie pytanie - w kontekście czego jest tekst:
"forma nie jest różna od pustki,
pustka nie jest różna od formy.
To, co jest formą, jest pustką,
A to, co pustką — formą.
(...)
Wszystkie dharmy są puste;
Nie pojawiają się ani nie znikają,"


Dlaczego można powiedzieć, że Nirwana nie jest zjawiskiem?
macadamia pisze:OK, zaczynam rozumieć, że chodzi Ci o związek materii z siłą sprawczą...? Tak?
A to w kontekście Dharmy?
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

abgal pisze: Będę namolny i ponowie pytanie - w kontekście czego jest tekst:
"forma nie jest różna od pustki,
pustka nie jest różna od formy.
To, co jest formą, jest pustką,
A to, co pustką — formą.
(...)
Wszystkie dharmy są puste;
Nie pojawiają się ani nie znikają,"
Te słowa dotyczą kontekstu przejawiania się rzeczywistości. W pewnym sensie dotyczy to Nirwany, ale nie w sensie "jest czy nie jest" a raczej "jak jest".
abgal pisze:Dlaczego można powiedzieć, że Nirwana nie jest zjawiskiem?
Z Nirwaną jest tak, że bardzo łatwo powiedzieć, czym ona nie jest, zaś niesposób powiedzieć czym ona jest (o ile w ogóle jest ;) ). Można oczywiście zacytować szereg odpowiedzi mistrzów Zen, które będą znaczyły tyle co: "już jesteś oświecony, nie szukaj niczego, nic nie zmieniaj, wszystko czego dotykasz jest doskonałością" i fajnie (do czasu, gdy życie da po tyłku)... tylko że dotyczy to znów raczej praktyki niż teorii, bo jednak nirwana jest jakimś celem, a jeśli nie - to buddyzm nie musiłaby istnieć.

abgal pisze:
macadamia pisze:OK, zaczynam rozumieć, że chodzi Ci o związek materii z siłą sprawczą...? Tak?
A to w kontekście Dharmy?
Nie, to w kontekście wed (chyba), jak to jest Atomuse?
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: abgal »

macadamia pisze:W pewnym sensie dotyczy to Nirwany, ale nie w sensie "jest czy nie jest" a raczej "jak jest".
A co za różnica?
macadamia pisze:Z Nirwaną jest tak, że bardzo łatwo powiedzieć, czym ona nie jest, zaś niesposób powiedzieć czym ona jest (o ile w ogóle jest ;) ). Można oczywiście zacytować szereg odpowiedzi mistrzów Zen (...)
A mistrz zen (chan właściwie) Hsuan Hua mówi tak:
"If you don't fall into the two extremes of emptiness and existence, then that's the Middle Way. It's said, `The Middle Way is neither emptiness nor existence.' It is True Emptiness and Wonderful Existence. Do not be attached to true emptiness, and do not be obstructed by wonderful existence, for true emptiness and wonderful existence cannot be grasped or renounced. You cannot take hold of them or let go of them. That's the true emptiness and wonderful existence."
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

abgal pisze:
macadamia pisze:W pewnym sensie dotyczy to Nirwany, ale nie w sensie "jest czy nie jest" a raczej "jak jest".
A co za różnica?
No, zasadnicza. Bo omawiając "jak jest" trzeba przyjąć założenie , że "jest" :)
abgal pisze: A mistrz zen (chan właściwie) Hsuan Hua mówi tak:
"If you don't fall into the two extremes of emptiness and existence, then that's the Middle Way. It's said, `The Middle Way is neither emptiness nor existence.' It is True Emptiness and Wonderful Existence. Do not be attached to true emptiness, and do not be obstructed by wonderful existence, for true emptiness and wonderful existence cannot be grasped or renounced. You cannot take hold of them or let go of them. That's the true emptiness and wonderful existence."
:) Fajnie mówi.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: abgal »

macadamia pisze:No, zasadnicza. Bo omawiając "jak jest" trzeba przyjąć założenie , że "jest"
Ale do tej pory nie było o tym czy "jest" i czy "nie jest" nirvana, ale o tym "czym jest" i "czym nie jest" nirvana.
A czy 'jest' to już było stwierdzone:
miluszka pisze:Chodzi o to, że prawdziwy sposób "istnienia" przekracza nas zwyły sposob pojmowania; istnieje lub nie istnieje itd.
Mistrz Hsuan Hua nie mówi w zasadzie nic ponad to :)
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: czy niewierząc w życie po śmierci jest się buddystą?

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

macadamia pisze:Ja nie widzę żadnego środka.
Bo klocek jest nieprzejrzysty :)
macadamia pisze:W przypadku jednego klocka jest TYLKO środek, bo nie ma tego do czego innego odnieść.
A co w przypadku wielu klockow?

I ciekawe, ze piszesz o braku punktu odniesienia... Cos podobnego chcialam napisac w zwiazku z tym, ze klocek jest nieruchomy... Ruch mozna zaobserwowac tylko w odniesieniu do czegos.
Szescian nie obracal sie nawet wokol wlasnej osi...
macadamia pisze:Jeśli coś żyje w środku i to coś się rusza i żyje, to cała zabawa z klockami znajduje się wewnątrz tegoż nieruchomego klocka, zatem samo jego istnienie jest nazwą.
Dokladnie. To, o czym rozmawiamy, to nie jest klocek. On sie tylko tak nazywa.
macadamia pisze:Odnoszę wrażenie, że posługując się tym samym modelem opisujemy dwie różne rzeczy...
To znaczy jakie dwie rozne rzeczy? A "ten sam model" to model "klocki" czy model "jezyk"?
Bo ja juz kilka postow wczesniej odnioslam wrazenie, ze opisujemy te sama rzecz tylko z roznych perspektyw.
macadamia pisze:A co stoi na przeszkodzie, żeby ten sześcian podzielić?
Nic nie stoi na przeszkodzie. Ale jak nie ma nawet komu wiercic, to kto ma dzielic? :grin:
macadamia pisze:I dlaczego akurat sześcian a nie ośmiościan? ;)
Bo osmioscian ma calkiem inna funkcje niz szescian ;)
Szescian jest symbolem zywiolu ziemi, a osmioscian - powietrza (w symbolice bryl platonskich).
macadamia pisze:OK, zaczynam rozumieć, że chodzi Ci o związek materii z siłą sprawczą...? Tak?
Nie wiem, czy o to mi chodzilo. Ale mozliwe, ze sila sprawcza ma jakis zwiazek z karma...
Zastanawiajace rowniez jest, ze w hinduizmie aktywnosc jest reprezentowana przez aspekt zenski*, a w buddyzmie przez aspekt meski.
(ale to juz material na inny temat)

* tak mi sie przynajmniej wydaje, ale nie dam sobie uciac za to glowy ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dharma/Dhamma”