Niedotykalni
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Niedotykalni
Cześć,
Buraku (Japonia), baekjeong (Korea), paya kyun (Birma), ragyapa (Tybet), rodhiya (Sri Lanka) to określenia na "niedotykalnych", którzy byli lub są zatrudniani do "brudnych" prac, których nikt inny nie chciał wykonywać w zhierarchizowanych społeczeństwach. "Niedotykalnym" jest się zwykle z urodzenia i zazwyczaj nie ma sposobu na zmienienie tego stanu rzeczy.
Kasty, status społeczny ze względu na urodzenie, etc. poprzedzały buddyzm w powyższych krajach. I chociaż np. w Kanonie Palijskim, takie uprzedzenia do ludzi są krytykowane, a "niedotykalnym" nazywa się kogoś z powodu jego błędnych zachowań a nie urodzenia, to przyjście buddyzmu nie zmieniło stosunków społecznych w tych krajach. Co więcej, deterministyczne ujęcie prawa kammy, stało się usprawiedliwieniem status quo. Jakieś zmiany nastąpiły dopiero z postępującą modernizacją niektórych z wyżej wymienionych krajów.
Dlaczego to pieniądze a nie buddyjska nauka zmieniają taki stan rzeczy?
Buraku (Japonia), baekjeong (Korea), paya kyun (Birma), ragyapa (Tybet), rodhiya (Sri Lanka) to określenia na "niedotykalnych", którzy byli lub są zatrudniani do "brudnych" prac, których nikt inny nie chciał wykonywać w zhierarchizowanych społeczeństwach. "Niedotykalnym" jest się zwykle z urodzenia i zazwyczaj nie ma sposobu na zmienienie tego stanu rzeczy.
Kasty, status społeczny ze względu na urodzenie, etc. poprzedzały buddyzm w powyższych krajach. I chociaż np. w Kanonie Palijskim, takie uprzedzenia do ludzi są krytykowane, a "niedotykalnym" nazywa się kogoś z powodu jego błędnych zachowań a nie urodzenia, to przyjście buddyzmu nie zmieniło stosunków społecznych w tych krajach. Co więcej, deterministyczne ujęcie prawa kammy, stało się usprawiedliwieniem status quo. Jakieś zmiany nastąpiły dopiero z postępującą modernizacją niektórych z wyżej wymienionych krajów.
Dlaczego to pieniądze a nie buddyjska nauka zmieniają taki stan rzeczy?
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Niedotykalni
Dlatego, że do tego musiałbyś mieć rządzenie krajem przez ludzi naprawdę oświeconych, którzy by tą zmianę wyegzekwowali?
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Niedotykalni
Cześć,
Tybetem podobno rządzili oświeceni. Podobnie w innych krajach byli monarchowie, którzy może nie byli oświeceni, ale bywali buddystami.booker pisze:Dlatego, że do tego musiałbyś mieć rządzenie krajem przez ludzi naprawdę oświeconych, którzy by tą zmianę wyegzekwowali?
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Niedotykalni
No coż, zatem chyba nieco kiepsko to oświecenio-buddyzowane monarchowanie wyszło.... przynajmniej w tym aspekcie.
Możliwe, że samo oświecenie nie wystarczy, trzeba jeszcze umieć je właściwe używać, umieć pozbywać się zaściankowych wizji socjalnych. Hm.
W każdym razie, ciekawy temat zadałeś.
Możliwe, że samo oświecenie nie wystarczy, trzeba jeszcze umieć je właściwe używać, umieć pozbywać się zaściankowych wizji socjalnych. Hm.
W każdym razie, ciekawy temat zadałeś.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- Dobek
- Posty: 186
- Rejestracja: wt lip 11, 2006 09:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
- Lokalizacja: Poznań
Re: Niedotykalni
Mnie się automatycznie nasuwają analogie do chrześcijaństwa: bo jak niby się ma żydowska sekta wierząca w zmartwychwstalego mesjasza, na dodatek propagująca ubóstwo, prostotę i milosc bliźniego do średniowiecznej feudalnej rzeczywistości pelnej wojen i mocno zarysowanej, sztywnej hierarchii spolecznej?
Mysle, ze po prostu tak już jest, że kiedy nawet najbardziej szlachetna idea staje się popularna i zaczyna obejmować większe grupy ludzkie naturalnie wyrodnieje. A kiedy zaczyna być dominującym porządkiem, wtedy już jest dupa
Mysle, ze po prostu tak już jest, że kiedy nawet najbardziej szlachetna idea staje się popularna i zaczyna obejmować większe grupy ludzkie naturalnie wyrodnieje. A kiedy zaczyna być dominującym porządkiem, wtedy już jest dupa
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Niedotykalni
Jedną z podstawowych rzeczy jakie Budda po osiągnięciu oświecenia podważył był podział na kasty. Znam kogoś, kto zna kogoś kto pisał pracę licencjacką o Eta (inna taka grupa/nazwa nietykalnych Japończyków) i jeżeli dobrze pamiętam jedną rozmowę o Eta to japoński buddyzm przez długi okres popierał taką dyskryminację.
Nie wiem czym to oni sobie tłumaczyli? Może niby taki Eta odrodził się jako Eta na skutek złej karmy i potem musi sobie ją ,,wypalac" zajmując się ,,nieczystymi" pracami i będąc odsuniętym od tej ,,czystej" części społeczeństwa.
Nie wiem czym to oni sobie tłumaczyli? Może niby taki Eta odrodził się jako Eta na skutek złej karmy i potem musi sobie ją ,,wypalac" zajmując się ,,nieczystymi" pracami i będąc odsuniętym od tej ,,czystej" części społeczeństwa.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Niedotykalni
Cześć Ryuu,
Trochę o "niedotykalnych" w Japonii można przeczytać w artykule, do którego link podał pomarańczowa108 w panelu Zen: http://forum.medytacja.net/viewtopic.php?f=97&t=9216
Trochę o "niedotykalnych" w Japonii można przeczytać w artykule, do którego link podał pomarańczowa108 w panelu Zen: http://forum.medytacja.net/viewtopic.php?f=97&t=9216
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Niedotykalni
Dzięki. Właśnie planowałem brać się za przeczytanie tego artykułu.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Niedotykalni
Wkładanie kogoś w system kastowy i twierdzenie mu, że tak się odrodził na skutek złej karmy? Mocne.Ryuu pisze:Może niby taki Eta odrodził się jako Eta na skutek złej karmy i potem musi sobie ją ,,wypalac" zajmując się ,,nieczystymi" pracami i będąc odsuniętym od tej ,,czystej" części społeczeństwa.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Niedotykalni
Broń boże nie mówiłem, że ja to sobie tak tłumaczę. Zastanawiam się tylko jak tłumaczyć to sobie mogli ówcześni buddyści. Odpowiedzi może uda mi się znaleźć w artykule o którym mówił Piotr.
- gawith
- Posty: 21
- Rejestracja: pt mar 20, 2009 22:23
- Tradycja: Sŏn (Szkoła Zen Kwan Um)
- Lokalizacja: Poznań / Zielona Góra
Re: Niedotykalni
Dlaczego to pieniadze a nie nauka buddyjska zmieniaja ten stan rzeczy? A uwazasz, ze zmieniaja? Wydaje mi sie ze raczej wymuszaja albo raczej kupuja ten stan rzeczy. Tylko pytanie na ile jest to autentyczne. Nie twierdze, ze jest to negatywne zjawisko. Ostatecznie wymuszony szacunek i milosiedzie stanie sie stanem naturalnym dla populacji (przynajmniej na jakis czas). Trzeba przeto podkreslic, ze ludzie nie byliby w stanie zaakceptowac nawet narzuconych wartosci gdyby nie byli na to gotowi. Stad wnosze, ze w ich, nazwijmy to, podswiadomosci "procent udzialow" milosci i swiatla osiagnal wystarczajacy poziom by przyjac i zaczac rozwijac te jakosci. Dzisiejsze przemiany cywilizacyjne polegajace na silowym narzucaniu szacunku dla odmiennosci (vide homoseksualisci,grupy etniczne,samotne matki ) to poczatek przemian mentalnosci naszego swiata. W koncu te wartosci beda powszechne.
Poza tym takie samo pytanie mozna postawic w zwiazku z naszym krajem: dlaczego katolicka Polska jest taka "zla", przeciez nauki Chrystusa powinny ten stan rzeczy zmienic... Ktos moze powiedziec ze u nas przynajmniej nie ma wyszczegolnionych klas spolecznych. Tu sie zgodze ale dodam, ze tylko w ramach politycznej poprawnosci. Pogarda dla "parobkow" (kazdy ma swoje pojecie owego) jest powszechna, jednak mam nadzieje ze coraz rzadziej spotykana.
Tak w ogole to wydaje mi sie, ze na wschodzie nie jest tak zle jesli chodzi o relacje spoleczne. Przeciez oni maja bardziej rozwiniete poczucie solidarnosci, w przeciwienstwie do naszego kultu indywidualizmu. Bedzie lepiej (i tak nie jest zle).
Ryuu napisal:
Poza tym takie samo pytanie mozna postawic w zwiazku z naszym krajem: dlaczego katolicka Polska jest taka "zla", przeciez nauki Chrystusa powinny ten stan rzeczy zmienic... Ktos moze powiedziec ze u nas przynajmniej nie ma wyszczegolnionych klas spolecznych. Tu sie zgodze ale dodam, ze tylko w ramach politycznej poprawnosci. Pogarda dla "parobkow" (kazdy ma swoje pojecie owego) jest powszechna, jednak mam nadzieje ze coraz rzadziej spotykana.
Tak w ogole to wydaje mi sie, ze na wschodzie nie jest tak zle jesli chodzi o relacje spoleczne. Przeciez oni maja bardziej rozwiniete poczucie solidarnosci, w przeciwienstwie do naszego kultu indywidualizmu. Bedzie lepiej (i tak nie jest zle).
Ryuu napisal:
W tym wypadku wspomnieni buddysci nie zrozumieli ze to karma Et w tym momencie znajduje sie w ich rekach, ze sa poniekad panami jego losu. Jednak i oni byli pod wplywem karmy (a moze i sama karmą?), ktora nie pozwalala im pomoc nizszej warstwie: w istocie oni musieli wypalic zla karme!Może niby taki Eta odrodził się jako Eta na skutek złej karmy i potem musi sobie ją ,,wypalac" zajmując się ,,nieczystymi" pracami i będąc odsuniętym od tej ,,czystej" części społeczeństwa.
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Niedotykalni
Witam,piotr pisze: Jakieś zmiany nastąpiły dopiero z postępującą modernizacją niektórych z wyżej wymienionych krajów.
Dlaczego to pieniądze a nie buddyjska nauka zmieniają taki stan rzeczy?
moim zdaniem nie jest to raczej kwestia pieniędzy tylko pewnych idei, standardów obowiązujących w tak zwanych nowoczesnych, demokratycznych społeczeństwach. Taką ideą jest na przykład idea powszechnej równości, równych praw. To, że Budda nie akceptował podziału kastowego to nie znaczy, że w krajach buddyjskich obowiązywało powszechne prawo zakazujące czy też przeciwdziałające takim podziałom.