Fałszywe "Schronienie"
Fałszywe "Schronienie"
http://mahajana.net/teksty/zwiazek_z_nauczycielem.html
"Zgodnie z moją wiedzą w Polsce udzielało i udziela bezprawnie Schronień
około ośmiu, dziewięciu osób, ale ta liczba być może jest wyższa."
Wskażesz konkretnych ludzi?
Pomożesz w ten sposób wielu innym...
"Zgodnie z moją wiedzą w Polsce udzielało i udziela bezprawnie Schronień
około ośmiu, dziewięciu osób, ale ta liczba być może jest wyższa."
Wskażesz konkretnych ludzi?
Pomożesz w ten sposób wielu innym...
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Fałszywe "Schronienie"
Wiesz, skąd niby mielibyśmy to wiedzieć ?mkns pisze:Wskażesz konkretnych ludzi?
Pomożesz w ten sposób wielu innym...
Nawet Kanzen nie wymienia ich, mimo iż twierdzi, że wie kim są.
Może polecieć lawina lustracji buddyjskiej, nie wiem czy potrzebnie, czy nie.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Fałszywe "Schronienie"
Myślę, że wynikło by z tego tylko niepotrzebne zamieszanie.
Mówienie o problemach osobistych nie jest dla mnie słabością. Słabością jest dla mnie ukrywanie ich ze strachu przed oceną.
Re: Fałszywe "Schronienie"
To nie ja wzbudzam niepokój swoim pytaniem, ale ten ktoś swoim tekstem...
Re: Fałszywe "Schronienie"
Umieszczenie obok siebie nazw "Dalajlama" i "Karmapa" sprawia ze mam pewne domysly co do tego ktora sangha moglaby byc zdaniem tego pana uznana za falszywa. Niestety :roll:
Re: Fałszywe "Schronienie"
Oh yes :?miglance pisze:Umieszczenie obok siebie nazw "Dalajlama" i "Karmapa" sprawia ze mam pewne domysly co do tego ktora sangha moglaby byc zdaniem tego pana uznana za falszywa. Niestety :roll:
- jw
- Senior User
- Posty: 2151
- Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
- Kontakt:
Re: Fałszywe "Schronienie"
To faktycznie bardzo ważne, żeby przyjmować Schronienie od mistrza, który dysponuje przekazem i jest spadkobiercą linii. Nie mniej istotna jest także szczera otwartość wobec takiego nauczyciela. Świadczy o tym chociażby ta historia:
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=135
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=135
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Fałszywe "Schronienie"
No no, "Budda to sandały z trawy" :>jw pisze:Świadczy o tym chociażby ta historia:
Lama Kunlej to był kawał niezłego..... ananasa :mrgreen:
Jak to było ?
"Wybieraj swojego Lamę bardziej krytycznie niźli byś wybierał lekarza który ma Ci wykonać operacje na sercu ratującą życie".
Porządna wskazówka.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Fałszywe "Schronienie"
Gdy zaczniemy lekceważyć linie przekazu to cała mahajana rozpłynie się, rozlezie i rozejdzie po kościach... Wtedy dopiero będzie zamieszanie...karmapema pisze:Myślę, że wynikło by z tego tylko niepotrzebne zamieszanie.
Re: Fałszywe "Schronienie"
Jakie lekceważnie? Chodzi mi o to po prostu, że i tak pewnie się nei dowiemy którzy to nauczyciele udzielają schronienia... i niepotrzebne zameiszanie byłoby wtedy kiedybyśmy zaczęli się tego doszukiwać...abgal pisze:Gdy zaczniemy lekceważyć linie przekazu to cała mahajana rozpłynie się, rozlezie i rozejdzie po kościach... Wtedy dopiero będzie zamieszanie...karmapema pisze:Myślę, że wynikło by z tego tylko niepotrzebne zamieszanie.
namaste
Re: Fałszywe "Schronienie"
Nie przesadzałbym z tymi trudnościami.karmapema pisze:Chodzi mi o to po prostu, że i tak pewnie się nei dowiemy którzy to nauczyciele udzielają schronienia... i niepotrzebne zameiszanie byłoby wtedy kiedybyśmy zaczęli się tego doszukiwać...abgal pisze:Gdy zaczniemy lekceważyć linie przekazu to cała mahajana rozpłynie się, rozlezie i rozejdzie po kościach... Wtedy dopiero będzie zamieszanie...karmapema pisze:Myślę, że wynikło by z tego tylko niepotrzebne zamieszanie.
Nie chodzi o to, by urządzać 'polowania na czarownice'. Nie ma powodu milczeć gdy sprawy są jasne.
Re: Fałszywe "Schronienie"
I tu się zgodzę...
Mówienie o problemach osobistych nie jest dla mnie słabością. Słabością jest dla mnie ukrywanie ich ze strachu przed oceną.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Fałszywe "Schronienie"
Obyabgal pisze:Nie chodzi o to, by urządzać 'polowania na czarownice'.
Dla Kagyupów po obu stronach kontrowersji w okół Karmapy wszystko jest jasne.abgal pisze:Nie ma powodu milczeć gdy sprawy są jasne.
A efekty są jakie są - czyli opłakane.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Fałszywe "Schronienie"
Zdarzają się jeszcze historie, w których nie ma 'dwóch stron' tylko jeden 'mistrz', który prowadzi sanghę, bo sam uważa, że może choc nie posiada ku temu żadnych uprawnień. Takich sytuacji jest znacznie więcej. Myślę, że takie sprawy miał na myśli Kanzenbooker pisze:Dla Kagyupów po obu stronach kontrowersji w okół Karmapy wszystko jest jasne.abgal pisze:Nie ma powodu milczeć gdy sprawy są jasne.
A efekty są jakie są - czyli opłakane.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Fałszywe "Schronienie"
Nie wiem.abgal pisze:Myślę, że takie sprawy miał na myśli Kanzen.
Nie jestem tylko zwolennikiem robienia zadymy na podstawie 'prawie' sprawdzonych źródeł albo domysłów, natomiast jestem zwolennikiem wyłapywania fałszywych mistrzów i ujawniania przekrętów.
Jednak zanim poda się cokolwiek dla szerszej publiki, dobrze było by się 10 razy zastanowić i 20 razy sprawdzić i potem jeszcze raz sprawdzić "dla pewności, co by nie było niepewności, jak się usiądzie z kawką".
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Fałszywe "Schronienie"
Widzę to dokładnie tak samo.
- jw
- Senior User
- Posty: 2151
- Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
- Kontakt:
Re: Fałszywe "Schronienie"
A ja przypuszczam, że Czcigodny Kanzen Maślankowski chciał (w swoim mniemaniu) zachować się "w porządku", czyli nie atakować nikogo personalnie (bo się tak pewnie nie godzi buddyjskiemu mnichowi), a jednocześnie zasygnalizować ogólny problem. Na ile mu się to udało, każdy widzi po swojemu. Może takie zachowanie było mądre i pożyteczne, a może wcale. Moim zdaniem było takim nieco infantylnym zadzieraniem nosa w stylu: "Wiem, ale nie powiem" :mrgreen: Ksiądz Isakowicz-Zalewski w swojej misji odtajniania agentów UB w KK ma chociaż jaja i nie bawi się w uniki albo niedomówienia.abgal pisze:Myślę, że takie sprawy miał na myśli Kanzen.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Dziwne...
Dziwne ale tekst Czcigodnego Kanzena przypomina mi troche popierdolki rodem z KK, jeszcze chwila a bedziemy mieli worek dogmatow, twierdzen, zakazow i nakazow, zbudujemy drugi Watykan i siuuuuuuuuu powstanie zrzeszenie buddyjsko narodowe i lustracja Lamow.
To chyba nie o to chodzi
To chyba nie o to chodzi
Re: Fałszywe "Schronienie"
Każdy buddyzm ma swoją specyfikę. Z czasem charakterystycznych cech nabiorą również tradycje buddyzmu, które zadomowiły się w Polsce - już nabierają. Ogólnie jestem zwolennikiem pewnego rodzaju "zrzeszeń", które mogły by pełnić jakieś formy i role reprezentatywne, opiniotwórcze, czy niekiedy kontrolne - bo jak wiemy zdarzają się nadużycia.
"Watykanu" buddyjskiego raczej stworzyć się nie da ze względu na ogromną różnorodność form jakie tu dotarły. :mrgreen: Mnie osobiście nie podoba się, że niektóre postaci jak np. Lama Rinczen, czy wspomniany Kanzen, próbują niekiedy usytuować siebie w roli takiego "reprezentanta", nie mając do tego uzasadnionego mandatu pozostałej części środowiska buddyjskiego. (wystarczy poczytać komentowany tekst)
Uważam, że jak idzie o polskie formy buddyjskie powinna je charakteryzować przejrzystość struktur i poczynań przedstawicieli wszystkich tradycji, tymczasem często są tendencję do "tłumienia" problemów, lub niewygodnych tematów. Istnieje dziwne pojecie, że buddyzm należy tu przed czymś "chronić".
Buddyzm na zachodzie jest i powinien być inny. Czym innym jest bowiem nauczanie, czy propagowanie dharmy, a czym innym cała otoczka społeczno-polityczna wokół buddyzmu. Tutaj uważam buddyzm od samego powstania powinien być konfrontowany z rzeczywistością i jego propagowanie powinno odbywać się przy pełnej jawności i przy udziale kontroli społecznej.
Pewnie będzie to bardzo trudne, bo struktury sang buddyjskich są oparte na oczywistej hierarchi: mistrz, instruktorzy-nauczyciele, uczniowie. Decyzyjność jest tu zawsze jasna. I teraz to wszystko musi byc jeszcze skonfrontowane z współczesnym demokratycznym zachodnim społeczeństwem.
W związku z czym, tutaj ważna rola przypada buddyjskim tzw. mediom, które powinny manifestować wszelkie trudne kwestie jakie pojawią się na tym polu, a nie wrzucać "trupy do szafy", by tam sobie pogniły w imię czasem niczym nie uzasadnionej "ochrony buddyzmu"
pozdrawiam
Adibudda
"Watykanu" buddyjskiego raczej stworzyć się nie da ze względu na ogromną różnorodność form jakie tu dotarły. :mrgreen: Mnie osobiście nie podoba się, że niektóre postaci jak np. Lama Rinczen, czy wspomniany Kanzen, próbują niekiedy usytuować siebie w roli takiego "reprezentanta", nie mając do tego uzasadnionego mandatu pozostałej części środowiska buddyjskiego. (wystarczy poczytać komentowany tekst)
Uważam, że jak idzie o polskie formy buddyjskie powinna je charakteryzować przejrzystość struktur i poczynań przedstawicieli wszystkich tradycji, tymczasem często są tendencję do "tłumienia" problemów, lub niewygodnych tematów. Istnieje dziwne pojecie, że buddyzm należy tu przed czymś "chronić".
Buddyzm na zachodzie jest i powinien być inny. Czym innym jest bowiem nauczanie, czy propagowanie dharmy, a czym innym cała otoczka społeczno-polityczna wokół buddyzmu. Tutaj uważam buddyzm od samego powstania powinien być konfrontowany z rzeczywistością i jego propagowanie powinno odbywać się przy pełnej jawności i przy udziale kontroli społecznej.
Pewnie będzie to bardzo trudne, bo struktury sang buddyjskich są oparte na oczywistej hierarchi: mistrz, instruktorzy-nauczyciele, uczniowie. Decyzyjność jest tu zawsze jasna. I teraz to wszystko musi byc jeszcze skonfrontowane z współczesnym demokratycznym zachodnim społeczeństwem.
W związku z czym, tutaj ważna rola przypada buddyjskim tzw. mediom, które powinny manifestować wszelkie trudne kwestie jakie pojawią się na tym polu, a nie wrzucać "trupy do szafy", by tam sobie pogniły w imię czasem niczym nie uzasadnionej "ochrony buddyzmu"
pozdrawiam
Adibudda
Czasem i diabeł się rozanieli...
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Fałszywe "Schronienie"
Myślę, że ani jeden ani drugi tego nie robią. Po prostu jak ktoś ich o coś pyta, to odpowiadają.adi pisze:Lama Rinczen, czy wspomniany Kanzen, próbują niekiedy usytuować siebie w roli takiego "reprezentanta"
Pzdr
Piotr
Re: Fałszywe "Schronienie"
Najlepiej chyba jest wówczas gdy każda sangha - czy to na zachodzie, czy to na wschodzie czy to Marsie - samodzielnie decyduje o swoim kształcie. Bez odwoływania się do niczyich pomysłów dotyczących tego jak 'powinien' wyglądać buddyzm. Każdy prawdziwy nauczyciel prowadzący sanghę sam wie najlepiej co powinien robić.adi pisze:Buddyzm na zachodzie jest i powinien być inny.
Re: Fałszywe "Schronienie"
...i tu zaczynają się schody :mrgreen:abgal pisze:...prawdziwy nauczyciel...
이 뭣고?
Re: Fałszywe "Schronienie"
"Ha, nikt nie spodziewał się buddyjskiej inkwizycji"
Ale czy to dobrze, czy źle, to nie mam pojęcia.
Zaczynam się zastanawiać, czy nie powstaje jakiś rozłam w jedności szeroko rozumianej sanghi (tej inter-sanghi ogólno-buddyjskiej w Polsce). Ostatnio w naszym kraju jest dużo sporów, tarć, oczyszczania z tego, co złe itd. Pytanie, czy powinniśmy ulegać temu "duchowi czasu" i czy jest on procesem oczyszczającym, czy "ucieczką duszy" naszego narodu. Ten "duch czasu" jest chyba widoczny i pozostaje zastanowić się, czy chcemy mu ulegać i czy powinniśmy. Czy te tarcia, to nasze tarcia, czy ogólnonarodowy "demon", który zaburza relacje między ludźmi.
Coś w tym jest, czy ponosi mnie wyobraźnia?
Ale czy to dobrze, czy źle, to nie mam pojęcia.
Zaczynam się zastanawiać, czy nie powstaje jakiś rozłam w jedności szeroko rozumianej sanghi (tej inter-sanghi ogólno-buddyjskiej w Polsce). Ostatnio w naszym kraju jest dużo sporów, tarć, oczyszczania z tego, co złe itd. Pytanie, czy powinniśmy ulegać temu "duchowi czasu" i czy jest on procesem oczyszczającym, czy "ucieczką duszy" naszego narodu. Ten "duch czasu" jest chyba widoczny i pozostaje zastanowić się, czy chcemy mu ulegać i czy powinniśmy. Czy te tarcia, to nasze tarcia, czy ogólnonarodowy "demon", który zaburza relacje między ludźmi.
Coś w tym jest, czy ponosi mnie wyobraźnia?
Re: Fałszywe "Schronienie"
Prawdziwy nauczyciel to ten, który posiada uprawnienia od szkoły, którą reprezentuje. Moim zdaniem, nie ma tu żadnych niejasności.nayael pisze:...i tu zaczynają się schody :mrgreen:abgal pisze:...prawdziwy nauczyciel...
Re: Fałszywe "Schronienie"
Duch czasu jest jaki jest... Zewnętrzna rzeczywistość na pewno ma wpływ na stan umysłu także buddystów, i niejako przyczynia się na tworzenia jakiejś konkretnej atmosfery. Przecież jesteśmy zwykłymi ludźmi i jeśli atmosfera wokół nas jest nienajlepsza, to i nam się udziela.
Tej jedności inter-sangi nigdy zwyczajnie nie było, tylko że dawniej się o tym nie rozmawiało otwarcie i publicznie. Tarcia były, ale na innym poziomie: rozłamy w sangach, konflikty miedzy uczniami itp. Teraz częściej jest to publiczne. Wcześniej środowisko buddyjskie funkcjonowało trochę w takiej niszy, gdzie niektóre sprawy dotyczące tej społeczności były znane zaledwie garstce praktykujących orientujących się w tym wąskim środowisku. Wtedy łatwiej było kontrolować niektóre procesy związane z rozwojem buddyzmu. Ponieważ jednak zmieniły się uwarunkowania: zwiększająca się liczba praktykujących i zwiększona liczba nowych sang, zmiana sposobu komunikacji itd... wszystko też uległo zmianie.
Owszem i o ile wiem to tak jest - to sanga decyduje o swoim kształcie, tyle tylko że nie jest ona samotnym żaglem na oceanie, a wchodzi w interakcje z innymi podmiotami. Szczególnie, gdy tych sang jest kilka, działalność każdej z nich ma wpływ na postrzeganie pozostałych, w związku z czym pewne rzeczy wymagają "kompleksowego" podejścia i tu sytuacja już się komplikuje. O ile wiem jedna sanga to nie jest jeszcze buddyzm.
Ponadto nauczyciele, którzy w większości przybyli ze Wschodu, jaki kieruje się zupełnie innymi prawami i rodzajem kultury, w związku z czym nie do końca rozumieją zasady jakie panują w społeczności Zachodniej. Poza tym nauczyciele tu bywają, a nie są na co dzień, a sanga tu mieszka i żyje.
Nauczyciele dbają o dharmę i rozwój uczniów, ale jest jeszcze cały szereg nazwijmy go "cywilnych aspektów". To co nazywamy buddyzmem to szereg procesów kulturowych, a nie tylko to że kazdy mistrz decyduje jak wygladać ma sanga jaką prowadzi.
Tej jedności inter-sangi nigdy zwyczajnie nie było, tylko że dawniej się o tym nie rozmawiało otwarcie i publicznie. Tarcia były, ale na innym poziomie: rozłamy w sangach, konflikty miedzy uczniami itp. Teraz częściej jest to publiczne. Wcześniej środowisko buddyjskie funkcjonowało trochę w takiej niszy, gdzie niektóre sprawy dotyczące tej społeczności były znane zaledwie garstce praktykujących orientujących się w tym wąskim środowisku. Wtedy łatwiej było kontrolować niektóre procesy związane z rozwojem buddyzmu. Ponieważ jednak zmieniły się uwarunkowania: zwiększająca się liczba praktykujących i zwiększona liczba nowych sang, zmiana sposobu komunikacji itd... wszystko też uległo zmianie.
Owszem i o ile wiem to tak jest - to sanga decyduje o swoim kształcie, tyle tylko że nie jest ona samotnym żaglem na oceanie, a wchodzi w interakcje z innymi podmiotami. Szczególnie, gdy tych sang jest kilka, działalność każdej z nich ma wpływ na postrzeganie pozostałych, w związku z czym pewne rzeczy wymagają "kompleksowego" podejścia i tu sytuacja już się komplikuje. O ile wiem jedna sanga to nie jest jeszcze buddyzm.
Ponadto nauczyciele, którzy w większości przybyli ze Wschodu, jaki kieruje się zupełnie innymi prawami i rodzajem kultury, w związku z czym nie do końca rozumieją zasady jakie panują w społeczności Zachodniej. Poza tym nauczyciele tu bywają, a nie są na co dzień, a sanga tu mieszka i żyje.
Nauczyciele dbają o dharmę i rozwój uczniów, ale jest jeszcze cały szereg nazwijmy go "cywilnych aspektów". To co nazywamy buddyzmem to szereg procesów kulturowych, a nie tylko to że kazdy mistrz decyduje jak wygladać ma sanga jaką prowadzi.
Czasem i diabeł się rozanieli...
Re: Fałszywe "Schronienie"
Nie nam uczniom oceniać co nauczyciele rozumieją a co nie.adi pisze:Ponadto nauczyciele, którzy w większości przybyli ze Wschodu, jaki kieruje się zupełnie innymi prawami i rodzajem kultury, w związku z czym nie do końca rozumieją zasady jakie panują w społeczności Zachodniej.
Buddyzm to droga ku wyzwoleniu.adi pisze:To co nazywamy buddyzmem to szereg procesów kulturowych,
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Fałszywe "Schronienie"
Witam
Dharma jest niezmienna. Odkrył ją po raz enty, czy to szenrab, czy śakjamuni. Odkryli coś, co jest stale obecne i niezmienne - dharmę.
Pozdrawiam
kunzang
Tylko się pod tym podpiszęabgal pisze:Najlepiej chyba jest wówczas gdy każda sangha - czy to na zachodzie, czy to na wschodzie czy to Marsie - samodzielnie decyduje o swoim kształcie. Bez odwoływania się do niczyich pomysłów dotyczących tego jak 'powinien' wyglądać buddyzm. Każdy prawdziwy nauczyciel prowadzący sanghę sam wie najlepiej co powinien robić.
A procesy kulturowe to nakładki. Owe nadkładki w postaci procesów kulturowych się mieszają, zmieniają, powstają i nikną. Są nietrwałe - samsara.abgal pisze:Buddyzm to droga ku wyzwoleniu.adi pisze: To co nazywamy buddyzmem to szereg procesów kulturowych,
Dharma jest niezmienna. Odkrył ją po raz enty, czy to szenrab, czy śakjamuni. Odkryli coś, co jest stale obecne i niezmienne - dharmę.
Pozdrawiam
kunzang
Re: Fałszywe "Schronienie"
No właśnie. Ten tekst został napisany przez Czcigodnego Kanzena na prośbę redakcji mahajana.net, bo pojawiały się czasem pytania ntt i chodziło o jakieś kompetentne wyjaśnienie. A tutaj wyszło, że jest przede wszystkim "niepoprawne politycznie". Ojej.iwanxxx pisze:Myślę, że ani jeden ani drugi tego nie robią. Po prostu jak ktoś ich o coś pyta, to odpowiadają.adi pisze:Lama Rinczen, czy wspomniany Kanzen, próbują niekiedy usytuować siebie w roli takiego "reprezentanta"
w.
Re: Fałszywe "Schronienie"
Tutaj wyszło, że takie rzucanie na lewo i prawo swojego poglądu przez mnicha soto nie jest kompetentnym wyjaśnieniem tak złożonej sprawy.wojtek pisze: No właśnie. Ten tekst został napisany przez Czcigodnego Kanzena na prośbę redakcji mahajana.net, bo pojawiały się czasem pytania ntt i chodziło o jakieś kompetentne wyjaśnienie. A tutaj wyszło, że jest przede wszystkim "niepoprawne politycznie". Ojej.
w.
Re: Fałszywe "Schronienie"
W jakim sensie ta sprawa jest złożona?Veniu pisze:Tutaj wyszło, że takie rzucanie na lewo i prawo swojego poglądu przez mnicha soto nie jest kompetentnym wyjaśnieniem tak złożonej sprawy.wojtek pisze: No właśnie. Ten tekst został napisany przez Czcigodnego Kanzena na prośbę redakcji mahajana.net, bo pojawiały się czasem pytania ntt i chodziło o jakieś kompetentne wyjaśnienie. A tutaj wyszło, że jest przede wszystkim "niepoprawne politycznie". Ojej.
w.
Moim zdaniem, Kanzen nie 'wzbudza niepokoju' tylko zachęca do ostrożności przy wyborze sanghi:
Na koniec powinniśmy pamiętać, że nie każdy ma prawo udzielania Schronień. Trzeba mieć na to pozwolenie i błogosławieństwo całej linii nauczycieli od samego Siakiamuniego Buddhy.
Podobnie można przestrzegać np. maturzystów pisząc: "Gdy wybierasz się na studia sprawdź czy szkoła, do której składasz papiery ma prawo wydawania dyplomów."
Kanzen nie rzuca poglądu 'na lewo i prawo' tylko udziela odpowiedzi na pytanie. Odpowiedź ta z pewnością leży w zakresie jego kompetencji. Nikt nikogo nie zmusza do przyjęcia tego poglądu.
Re: Fałszywe "Schronienie"
Dziękuje za odp Abgal
Zgodnie z moją wiedzą w Polsce udzielało i udziela bezprawnie Schronień około ośmiu, dziewięciu osób, ale ta liczba być może jest wyższa.
Określenie "bezprawnie udziela schronień" nie jest dla mnie mnie ojcowskim, troskliwym ostrzeżeniem. Nawiązując do polityki przypomina mi to szukanie pewnego ukłądu, którego nie można określic i nazwac.
Sprawa dotoczy naszej wątłej, skłóconej sanghi buddyjskiej, która zamiast się łączyć, badz szukać choc niewielkiej nici porozumienia i współpracy dzieli się coraz bardziej. Z przykrością obserwuje sytuacje, gdy np. jedna szkoła "nie zyczy sobie" być zestawianą obok drugiej w katalogu na stronie www. Przykład banalny? Mogę domyślać się troski autora powyższych słów o czystosc Dharmy Buddy, ale skoro już publicznie mówimy o bezprawiu i skoro "Odpowiedź ta z pewnością leży w zakresie jego kompetencji", chciałbym by publicznie dodawano kto i dlaczego.
Nie jest to pierwsza wypowiedz Kanzena utrzymana w podobnym tonie. Nieostrożne słowa nie przybliżają nas to do wzajemnego zrozumienia, nie wnoszą nic do wiedzy na temat "fałszywych schronień" udzielanych w Polsce.
Z mojej strony EOT. Nie wiemy o kim mowa.
Zgodnie z moją wiedzą w Polsce udzielało i udziela bezprawnie Schronień około ośmiu, dziewięciu osób, ale ta liczba być może jest wyższa.
Określenie "bezprawnie udziela schronień" nie jest dla mnie mnie ojcowskim, troskliwym ostrzeżeniem. Nawiązując do polityki przypomina mi to szukanie pewnego ukłądu, którego nie można określic i nazwac.
Sprawa dotoczy naszej wątłej, skłóconej sanghi buddyjskiej, która zamiast się łączyć, badz szukać choc niewielkiej nici porozumienia i współpracy dzieli się coraz bardziej. Z przykrością obserwuje sytuacje, gdy np. jedna szkoła "nie zyczy sobie" być zestawianą obok drugiej w katalogu na stronie www. Przykład banalny? Mogę domyślać się troski autora powyższych słów o czystosc Dharmy Buddy, ale skoro już publicznie mówimy o bezprawiu i skoro "Odpowiedź ta z pewnością leży w zakresie jego kompetencji", chciałbym by publicznie dodawano kto i dlaczego.
Nie jest to pierwsza wypowiedz Kanzena utrzymana w podobnym tonie. Nieostrożne słowa nie przybliżają nas to do wzajemnego zrozumienia, nie wnoszą nic do wiedzy na temat "fałszywych schronień" udzielanych w Polsce.
Z mojej strony EOT. Nie wiemy o kim mowa.
Re: Fałszywe "Schronienie"
Weź pod uwagę, że szkoła ta może w ten sposób dbać o nauki Buddy ceniąc je wyżej niż jakieś porozumienie za wszelką cenę.Veniu pisze:Z przykrością obserwuje sytuacje, gdy np. jedna szkoła "nie życzy sobie" być zestawianą obok drugiej w katalogu na stronie www.
Osobiście nie widzę w tonie Kanzena nic niewłaściwego. Sądzę za to, że określenie:Veniu pisze: Nie jest to pierwsza wypowiedz Kanzena utrzymana w podobnym tonie. Nieostrożne słowa nie przybliżają nas to do wzajemnego zrozumienia, nie wnoszą nic do wiedzy na temat "fałszywych schronień" udzielanych w Polsce.
'rzucanie na lewo i prawo swojego poglądu przez mnicha soto'
z pewnością nikogo do wzajemnego zrozumienia nie przybliża. Taka jest moja prywatna opinia.
Wiemy, wiemy... Sprawa jest prosta dla tego kto nie udaje, że nie wie o co chodzi. Wystarczy grzecznie się spytać o linię przekazu w danej sandze, względnie, dowiedzieć się przy jakiej szkole dana sangha jest afiliowana.Veniu pisze: Z mojej strony EOT. Nie wiemy o kim mowa.
Nie ma potrzeby sypać nazwiskami - tym bardziej, że niektórzy 'mistrzowie' otwarcie używają określeń typu 'shihomania' na określenie 'przesądów' takich jak 'przekaz'.
Jeżeli komuś brak przekazu nie przeszkadza to słowa Kanzena i tak go nie wzruszą.
Re: Fałszywe "Schronienie"
No właśnie NIE WIEMY czy mówimy o znanej i popularnej sandze zen, czy o pewnej szkole tybetańskiej w której istnieją podziały, czy może innej, w której tez są podziały czy o tradycji theravady popularnej na Zachodzie, czy może dyskusja dotyczy innej szkoły zen, o której nauczycielu nic nie wiemy.Veniu pisze: Wiemy, wiemy... Sprawa jest prosta dla tego kto nie udaje, że nie wie o co chodzi.
Podziel się proszę swoją wiedzą na ten temat, bo dla mnie to nie jest takie proste. Skoro panel nazywa się "who is who" BARDZO chętnie dowiem się również, który nauczyciel buddyjski w Polsce uważa/uważał przekaz za "przesąd". Informację będzie można sprawdzić, a pogląd każdy wyrobi sobie sam.Wystarczy grzecznie się spytać o linię przekazu w danej sandze, względnie, dowiedzieć się przy jakiej szkole dana sangha jest afiliowana.
Pozdrawiam.
Re: Fałszywe "Schronienie"
Jeśli chodzi o nauczycieli buddyjskich to, z pewnością, żaden.Veniu pisze:który nauczyciel buddyjski w Polsce uważa/uważał przekaz za "przesąd"
Jak już napisałem - wystarczy grzecznie pytać w sanghach.
Re: Fałszywe "Schronienie"
To pocieszające, choć mimo dobrej woli sprawa "fałszywych" schronien wciaz nie jest dla mnie prosta.abgal pisze: Jeśli chodzi o nauczycieli buddyjskich to, z pewnością, żaden.
Na forum dokopałem się do wypowiedzi Adiego:
W Polsce jest np mnich zan Soto Kanzen Maslankowski, który np. nie honoruje przyjecia schronienia praktykujących bonpo.
Re: Fałszywe "Schronienie"
Może i tak jest, choć przyznam, że nie rozumiem określenia 'honoruje' w tym kontekście - myślę, że oznacza proste stwierdzenie, że bon jest oddzielną tradycją (nie od Siakjamuniego) - nie wiem z czego tu robić problem - jest osobną tradycją i cześć...Veniu pisze: W Polsce jest np mnich zen Soto Kanzen Maslankowski, który np. nie honoruje przyjęcia schronienia praktykujących bonpo.
Jak już napisałem w tym wątku - niech każda szkoła dba sama o uczciwy przekaz nauk w swoim obrębie.
Jedno jest pewne - żaden nauczyciel BUDDYJSKI (czy to z linii bon czy to z linii wywodzących się od Siakjamuniego) nie lekceważy kwestii przekazu.
Pzdr
Re: Fałszywe "Schronienie"
Podpisuje się.abgal pisze:
Jak już napisałem w tym wątku - niech każda szkoła dba sama o uczciwy przekaz nauk w swoim obrębie.
Pzdr
Pozdrawiam i dziękuję za dyskusję.
Re: Fałszywe "Schronienie"
No to można otwarcie zacytować. Czy miałeś na myśli właśnie tę wypowiedź? Bo obok siebie zestawiłeś wyrazy "shihomania", "przesąd" i "przekaz", ujmując je w cudzysłowy - a w poniższym fragmencie drugi z nich wcale się nie pojawia :roll:abgal pisze:Nie ma potrzeby sypać nazwiskami - tym bardziej, że niektórzy 'mistrzowie' otwarcie używają określeń typu 'shihomania' na określenie 'przesądów' takich jak 'przekaz'.
Fragmenty tej książki można znaleźć tutaj.Trylogia mistrzów zen pisze:Jak wiecie, mój Mistrz oficjalnie nie przekazal nikomu Zen (Shiho), podobnie jak Kodo Sawaki Zenji nie dal takiego przekazu mojemu Mistrzowi. Chcieli skonczyc z tym formalizmem, który sprawia, ze kazdy pragnie tylko dostac certyfikat, nie posiadajac ducha satori. W Japonii, Shiho od dawna przechodzi z ojca na syna, który zostaje zawodowym kaplanem, nigdy nie praktykujac zazen.
Kodo Sawaki, podobnie jak Szósty Patriarcha Chinski, skonczyl z tradycja Shiho, przekazujac podczas ordynacji tylko suknie mnicha i kesa.
Mój czcigodny mistrz, Taisen Deshimaru, otrzymal shiho od mistrza Yamada Reirin Zenji, poniewaz po kilku latach nauczania Zen we Francji byl mocno atakowany przez paryska
inteligencje twierdzaca, ze nie jest on prawdziwym Mistrzem Zen, nie posiadajac shiho. W tak duzym stopniu szkodzilo to jego misji, ze poprosil mistrza Yamada o oficjalny przekaz. Po smierci mistrza Deshimaru, trzech jego uczniów pojechalo do Japonii otrzymac shiho, aby Zen na Zachodzie przyjal bardziej oficjalna forme. Inni natomiast dostali go od Narita Roshi (przyjaciela mojego Mistrza i ucznia Kodo Sawakiego). Obecnie zapanowala „shihomania”, bo ci, co go otrzymali, daja go innym.
Jezeli chodzi o mnie, to nie przyjalem go od nikogo, mimo ze poczatkowo bylem w Polsce, przez niektórych, krytykowany.
Mysle, ze mialem jednego bliskiego przyjaciela i Mistrza, od którego nie dostalem shiho, wiec nie chce go takze od nikogo innego.
Brak shiho nie przeszkodzil mi w przekazywaniu Zen na Wschodzie i w praktykowaniu zazen z zywymi Buddami.
이 뭣고?
Re: Fałszywe "Schronienie"
Abgal wcześniej napisał:
"Jeżeli komuś brak przekazu nie przeszkadza to słowa Kanzena i tak go nie wzruszą."
To wszystko.
"Jeżeli komuś brak przekazu nie przeszkadza to słowa Kanzena i tak go nie wzruszą."
To wszystko.
Re: Fałszywe "Schronienie"
Nie przegapiłem. Czytam posty, które cytuję.abgal pisze:"Jeżeli komuś brak przekazu nie przeszkadza to słowa Kanzena i tak go nie wzruszą."
To wszystko.
이 뭣고?
Re: Fałszywe "Schronienie"
Ja też. Nie czytuję natomiast Kaisena. W swej wypowiedzi odniosłem się do różnych określeń jakie słyszałem nt. przekazów. 'Shihomania' rzeczywiście pochodzi od Kaisena. Nie chciałem o tym wspominać - Ty to zrobiłeś.nayael pisze:Nie przegapiłem. Czytam posty, które cytuję.abgal pisze:"Jeżeli komuś brak przekazu nie przeszkadza to słowa Kanzena i tak go nie wzruszą."
To wszystko.
Kaisen nie jest mistrzem soto. Działa na własną rękę. Autorytetem szkoły soto wspiera się bezprawnie. To wszystko z mojej strony.
Re: Fałszywe "Schronienie"
A, już rozumiem. Po prostu odniosłem wrażenie, jakby te określenia pochodziły z jednej wypowiedzi, więc byłem ciekaw jej źródła (poza Trylogią...). Dziękuję za wyjaśnienie.abgal pisze:W swej wypowiedzi odniosłem się do różnych określeń jakie słyszałem nt. przekazów. 'Shihomania' rzeczywiście pochodzi od Kaisena. Nie chciałem o tym wspominać - Ty to zrobiłeś.
이 뭣고?
Re: Fałszywe "Schronienie"
No to jaki masz problem, napisz do Czcigodnego Kanzena, misjabuddyjska@mahajana.net -- on czyta maile przychodzące na ten adres i może nawet odpowie. Natomiast na łamach mahajana.net nazwiska z pewnością się nie pojawią.Veniu pisze:Mogę domyślać się troski autora powyższych słów o czystosc Dharmy Buddy, ale skoro już publicznie mówimy o bezprawiu i skoro "Odpowiedź ta z pewnością leży w zakresie jego kompetencji", chciałbym by publicznie dodawano kto i dlaczego.
w.