Bóg Chrześcijan
Moderator: iwanxxx
Bóg Chrześcijan
Przepraszam jeśli to nie na temat, ale... sam nie wiem co myśleć o tych wszystkich objawieniach, stygmatach, cudach eucharystycznych czy współczesnych mistykach którzy twierdzą, że widzieli piekło i rozmawiali z Bogiem. Zawsze chrześcijaństwo wydawało mi się nielogiczne i bezsensowne do poziomu absurdu, ale takie przesłanki sprawiają, że mam obawy, że Bóg jednak istnieje - to wszystko składa się w spójną całość. Ale w mojej ocenie Bóg, który zgadza się na cierpienie i ze względu na swój gniew tworzy piekło, w którym ludzie cierpią nieopisane męki tylko dlatego, że go nie wyznawali i się mu nie podporządkowywali, nie może być dobry ani moralny. Tylko jeśli taki Bóg istnieje, czy można coś zrobić, żeby nie spędzać wieczności z nim (wymagało by to wyznawania i czczenia go) ani nie cierpieć w piekle? Jeśli piekło istnieje, jak "uratować" ludzi, którzy w nim są? A jeśli taki Bóg nie istnieje, to jak to wszystko wytłumaczyć?
Jak byście się do tego odnieśli? Wiem że to jest szerszy temat niż objawienia fatimskie, ale już nie wiem jaka jest prawda, jak żyć i do czego dążyć w życiu. Jako buddyści chyba z deifinicji nie uznajecie Boga, więc jesteście dla mnie jedynym punktem zaczepienia.
Jak byście się do tego odnieśli? Wiem że to jest szerszy temat niż objawienia fatimskie, ale już nie wiem jaka jest prawda, jak żyć i do czego dążyć w życiu. Jako buddyści chyba z deifinicji nie uznajecie Boga, więc jesteście dla mnie jedynym punktem zaczepienia.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Bóg Chrześcijan
powyższy post został wydzielony z tematu: ''objawienia Maryjne w odbiorze buddysty''
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Bóg Chrześcijan
Idea Boga to narracja, którą możesz podjąć i podlegać regułom osób, które taką nie do zweryfikowania hipotezę stawiają i domagają się, poniekąd, by się do niej odnieść. Z drugiej strony możesz tej narracji nie podejmować. Sam sobie odpowiedz na pytanie: co leży w Twoim własnym interesie, oraz jakimi środkami w radzeniu sobie z wątpliwościami w swoim życiu się kierujesz albo chciałbyś się kierować - racjonalnością, emocjami, czy czymś jeszcze innym. Myślę, że po takiej refleksji decyzja czy się tym zajmować będzie łatwiejsza.
- Damian907
- Posty: 809
- Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ta sama co na początku.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Bóg Chrześcijan
W mojej ocenie, Jahwe jeśli istnieje, a nawet jeśli uznać, iż jest najwyższym z bogów (który rzekomo objawił się Buddzie po nirwanie i bardzo cieszył się, że prawdziwa nauka zostanie przekazana ludziom), to nie powinien skazywać na wieczne potępienie tylko za brak wiary w niego (wiara byłaby darem od boga właśnie - jak można skazywać za coś, co od nas nie zależy). Jestem również głęboko przekonany, że wysoko ceniłby buddystów, którzy porzucają świat materialny (należący do szatana), a ich ideałem jest współczucie oraz skromność.
Dlatego też, pomimo wyznawania buddyzmu, nie odczuwam lęku przed potępieniem przez jakiegokolwiek boga osobowego, w tym Boga Chrześcijan.
Dlatego też, pomimo wyznawania buddyzmu, nie odczuwam lęku przed potępieniem przez jakiegokolwiek boga osobowego, w tym Boga Chrześcijan.
Re: Bóg Chrześcijan
Piotr - jeśli chodzi o weryfikację tej narracji, to właśnie chodzi o zagadnienia które przedstawiłem typu objawienia. Jeśli taki Bóg istnieje to sam nie wiem dlaczego robi ze swojego istnienia taką tajemnicę i wymaga wiary (objawienia itp. są zazwyczaj tylko dla najmocniej wierzących). Na dodatek nie wiem dlaczego kłamie, mówiąc, że jest dobry, chyba że ja mam jakąś inną definicję dobra. Jeśli tak jest, to nie wiem co mam zrobić z moim życiem, a jeśli tak nie jest, to jak wytłumaczyć te nadprzyrodzone zjawiska? Nie wiem jak odnieść się do środków radzenia sobie z wątpliwościami, już nie wiem w co ja wierzę, czasem już powątpiewam w to, że Ziemia jest kulą... (Bo w naukę też już chyba tylko wierzę.)
Damian907 - ja też uważam że nie powinien, ale wg narracji katolickiej zesłał proroków i dziesięć przykazań, a później Jezusa i świętych. Na tym opiera się doktryna kościoła - albo w niego wierzysz, albo go odrzucasz i idziesz do piekła (bo wg teologów z osobami wychowanymi w innych wyznaniach jest inaczej), choćbyś był pozornie dobrym czlowiekiem.
Napisałem ten temat w dziale "objawienia maryjne w odbiorze buddysty", ponieważ nie wiem na jakiej podstawie odrzucacie takie zjawiska i jak je tłumaczycie - ja do tej pory też nie czułem lęku przed potępieniem, bo chrześcijański Bóg jest dla mnie nielogicznym sadystą, ale czy to znaczy, że nie istnieje? (Nie jako uwarunkowana istota w samsarze, tylko jako najwyższy stwórca wg chrześcijaństwa.) Stąd też moje działy dotyczące reinkarnacji. Wiem że jestem wolnym człowiekiem skazanym na niewiedzę i mogę wierzyć w co chcę, ale ja nie chcę wierzyć, ja chcę znać prawdę. Według mojej wizji naukowej do powstania wszechświata i życia niepotrzebny jest Bóg, a jednak wielu ludzi usilnie w niego wierzy - że stworzył świat i kierował tokiem ewolucji. Z kosmologią buddyjską też mi się to nie zgadza. Mamy też wiele przypadków śmierci klinicznej, skąd można wnioskować że po śmierci coś jest, chyba że to wytwór naszego mózgu (nie wspominając o historii mistyczki Glorii Polo), i bardziej dowodziłoby to prawdziwości chrześcijaństwa, a nie reinkarnacji. A Budda żył z tego co wiem jakieś 500 lat przed Chrystusem, więc nic o nim nie wiedział, mógł słyszeć co najwyżej o ówczesnych religiach monoteistycznych. A według przekazów buddyzmu ujrzał tylko dewy jako istoty, a nie chrześcijańskiego Boga stwórcę - więc jak to wytłumaczyć?
Damian907 - ja też uważam że nie powinien, ale wg narracji katolickiej zesłał proroków i dziesięć przykazań, a później Jezusa i świętych. Na tym opiera się doktryna kościoła - albo w niego wierzysz, albo go odrzucasz i idziesz do piekła (bo wg teologów z osobami wychowanymi w innych wyznaniach jest inaczej), choćbyś był pozornie dobrym czlowiekiem.
Napisałem ten temat w dziale "objawienia maryjne w odbiorze buddysty", ponieważ nie wiem na jakiej podstawie odrzucacie takie zjawiska i jak je tłumaczycie - ja do tej pory też nie czułem lęku przed potępieniem, bo chrześcijański Bóg jest dla mnie nielogicznym sadystą, ale czy to znaczy, że nie istnieje? (Nie jako uwarunkowana istota w samsarze, tylko jako najwyższy stwórca wg chrześcijaństwa.) Stąd też moje działy dotyczące reinkarnacji. Wiem że jestem wolnym człowiekiem skazanym na niewiedzę i mogę wierzyć w co chcę, ale ja nie chcę wierzyć, ja chcę znać prawdę. Według mojej wizji naukowej do powstania wszechświata i życia niepotrzebny jest Bóg, a jednak wielu ludzi usilnie w niego wierzy - że stworzył świat i kierował tokiem ewolucji. Z kosmologią buddyjską też mi się to nie zgadza. Mamy też wiele przypadków śmierci klinicznej, skąd można wnioskować że po śmierci coś jest, chyba że to wytwór naszego mózgu (nie wspominając o historii mistyczki Glorii Polo), i bardziej dowodziłoby to prawdziwości chrześcijaństwa, a nie reinkarnacji. A Budda żył z tego co wiem jakieś 500 lat przed Chrystusem, więc nic o nim nie wiedział, mógł słyszeć co najwyżej o ówczesnych religiach monoteistycznych. A według przekazów buddyzmu ujrzał tylko dewy jako istoty, a nie chrześcijańskiego Boga stwórcę - więc jak to wytłumaczyć?
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Bóg Chrześcijan
Mysz, w twoich rozmyślaniach jest sporo założeń, które bierzesz za pewnik - myślisz, że to rozsądne, by dawać się wplątać w takie rozważania, bez zbadania czy przypadkiem te założenie nie są bezpodstawne i arbitralne, narzucone ci przez kogoś albo coś?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Bóg Chrześcijan
witam
rozumiem, że Ty koniecznie chcesz być tu przekonanym przez innych czy przez kogoś ale tak się nie da - to tak jakbyś chciał, by ktoś zadecydował za Ciebie jak to w istocie z tym jest, a to Ty sam musisz dojść do tego jak jest. buddyzm jest ścieżką, która pozwala sprawdzić jak to w istocie z nami jest i mimo różnych światów i sfer, to nie zajmuje się on Bogami czy jakimś Bogiem, który uważa się za stwórcę - zajmuje się tym jak jest i daje narzędzia by to sprawdzić, samemu sprawdzić.
pozdrawiam
ps
tak na marginesie. zauważ proszę, że Jahwe objawił się żydom jako Bóg stwórca, przedstawił im swe prawa i uczynił z nich naród wybrany /tu Mojżesz się kłania/, a cała reszta ludzkości jak była wcześniej tego nieświadoma /włącznie z samymi żydami/, tak pozostała nieświadoma tego dalej. mijają wieki i następnie mamy Jezusa, który pojawia się pośród żydów /sam żydem będąc/ i odnosi się do Jahwe jako Boga, który jest Jego ojcem i usiłuje w podejściu religijnym żydów wprowadzić pewne zmiany, co przez naród wybrany zostaje odrzucone - pozostają przy swoim. i znowu mamy sytuację, że przedstawiciel tego Boga, Jezusem zwany, proponuje jakieś zmiany, a cała reszta ludzkości pozostaje tego nieświadoma, że jest oto jakiś Bóg stwórca, który ma swe prawa i należy ich przestrzegać. no zastanów się... to przecież za przeproszeniem kupy się nie trzyma, by był to jakiś Bóg globalny, a do tego stwórca tego wszechświata, który za ten wszechświat odpowiada i gdzie obowiązują wszystkich na ziemi, no i we wszechświecie, Jego prawa.
jak dla mnie mamy do czynienia z jakimś lokalnym Bogiem jednego narodu, którego późniejsi wyznawcy wynieśli do rangi Boga całego świata /uczynili go globalnym/, a następnie Boga całego wszechświata i... nic poza tym.... jeżeli w ogóle istnieje
Błogosławiony odniósł się do Iśvary, to z jednej strony, a z drugiej to, że chrześcijanie uważają swego Boga za stwórcę, że - powiedzmy to umownie - tak im się on przedstawił, to nie znaczy jednak z automatu, iż tak jest. wyjaśniałem to w wątku tyczącym się objawień. pretendentów do bycia Bogiem stwórcą wszechświata, który determinuje jego prawa, jest wielu - zatem, który z nich jest stwórcą?... cóż, pewnie każdy z nich chciałby nim być, tylko, że żaden Bóg tego wszechświata nie stworzył... na tym kończę, nie będę się powtarzał.Mysz pisze: ↑śr kwie 15, 2020 20:31 A Budda żył z tego co wiem jakieś 500 lat przed Chrystusem, więc nic o nim nie wiedział, mógł słyszeć co najwyżej o ówczesnych religiach monoteistycznych. A według przekazów buddyzmu ujrzał tylko dewy jako istoty, a nie chrześcijańskiego Boga stwórcę - więc jak to wytłumaczyć?
rozumiem, że Ty koniecznie chcesz być tu przekonanym przez innych czy przez kogoś ale tak się nie da - to tak jakbyś chciał, by ktoś zadecydował za Ciebie jak to w istocie z tym jest, a to Ty sam musisz dojść do tego jak jest. buddyzm jest ścieżką, która pozwala sprawdzić jak to w istocie z nami jest i mimo różnych światów i sfer, to nie zajmuje się on Bogami czy jakimś Bogiem, który uważa się za stwórcę - zajmuje się tym jak jest i daje narzędzia by to sprawdzić, samemu sprawdzić.
pozdrawiam
ps
tak na marginesie. zauważ proszę, że Jahwe objawił się żydom jako Bóg stwórca, przedstawił im swe prawa i uczynił z nich naród wybrany /tu Mojżesz się kłania/, a cała reszta ludzkości jak była wcześniej tego nieświadoma /włącznie z samymi żydami/, tak pozostała nieświadoma tego dalej. mijają wieki i następnie mamy Jezusa, który pojawia się pośród żydów /sam żydem będąc/ i odnosi się do Jahwe jako Boga, który jest Jego ojcem i usiłuje w podejściu religijnym żydów wprowadzić pewne zmiany, co przez naród wybrany zostaje odrzucone - pozostają przy swoim. i znowu mamy sytuację, że przedstawiciel tego Boga, Jezusem zwany, proponuje jakieś zmiany, a cała reszta ludzkości pozostaje tego nieświadoma, że jest oto jakiś Bóg stwórca, który ma swe prawa i należy ich przestrzegać. no zastanów się... to przecież za przeproszeniem kupy się nie trzyma, by był to jakiś Bóg globalny, a do tego stwórca tego wszechświata, który za ten wszechświat odpowiada i gdzie obowiązują wszystkich na ziemi, no i we wszechświecie, Jego prawa.
jak dla mnie mamy do czynienia z jakimś lokalnym Bogiem jednego narodu, którego późniejsi wyznawcy wynieśli do rangi Boga całego świata /uczynili go globalnym/, a następnie Boga całego wszechświata i... nic poza tym.... jeżeli w ogóle istnieje