Manifest Kandela !

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: booker »

Intraneus pisze: no a szkoda, bo diabeł właśnie w tym wypadku w szczegółach tkwi :)
Nie miałem jakoś potrzeby ryć tego aż do takiego stopnia. :)
Intraneus pisze: wszak pamięć dotycząca naszego życia, to nie tyle pamięć faktów, co po prostu nasze wyobrażeń o tym, co się wtedy stało, często nie mające nic wspólnego z faktycznymi sytuacjami
Rozumiem, jeżeli mówilibyśmy powiedzmy, o zwykłym praktykującym - jak Ty bądź ja.
Tutaj mówimy o Mistrzu Zen.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

booker pisze:Rozumiem, jeżeli mówilibyśmy powiedzmy, o zwykłym praktykującym - jak Ty bądź ja.
Tutaj mówimy o Mistrzu Zen.
a to trza było tak od razu. podobno mistycy na prawdę rozmawiają z Bogiem, a teolodzy chrzescijanscy naprawde uwazaja dowody na istnienie boga sensownymi ;)
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: booker »

Intraneus pisze: podobno mistycy na prawdę rozmawiają z Bogiem, a teolodzy chrzescijanscy naprawde uwazaja dowody na istnienie boga sensownymi ;)
Podobnie jak dowody naukowe uważa się za sensowne....do czasu odnalezienia błędu :)

Nie za bardzo rozumiem róźnicy, między wkrętką religijno-mistyczną a naukowo-materialistyczną bądź sceptyczno-sarkastyczną :]

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

W temacie - ciekawy przypadek:
http://kobieta.interia.pl/news/jezykowy ... gu,1014544

Zastanawiam się też jak tłumaczyć "wyjścia" z ciała np. podczas operacji i obserwację osób z zewnątrz. Nie rozmawiałem osobiście z takimi osobami, ale takich opisów jest wiele.
Lub też wyjścia z ciała jakie opisywał Monroe - twierdzi, że obserwował nasz fizyczny świat spoza swojego ciała. Taka obserwacja z zewnątrz wyklucza udział jedynie mózgu w kreowaniu świadomości.

pzdr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: booker »

stepowy jeż pisze: Zastanawiam się też jak tłumaczyć "wyjścia" z ciała np. podczas operacji i obserwację osób z zewnątrz. Nie rozmawiałem osobiście z takimi osobami, ale takich opisów jest wiele.

Lub też wyjścia z ciała jakie opisywał Monroe - twierdzi, że obserwował nasz fizyczny świat spoza swojego ciała. Taka obserwacja z zewnątrz wyklucza udział jedynie mózgu w kreowaniu świadomości.
Na necie przeleciał mi spis bodajże dwóch setek książek, w naukowy sposób traktujących o badaniach nad OOBE. Pierwsza bodajże z 1800-któregoś roku.

Później to znajdę :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Ogólnie przyjmuje się, że podczas OOBE podróżuje się albo po planie fizycznym, albo w astralu, gdzie są też miejsca niemal identyczne jak na planie fizycznym, ale są też różne dziwaczne i fantastyczne krainy. Muszę przyznać, że swojego czasu trochę zwiedzałem, ale nie udało mi się w pełni pozwiedzać planu fizycznego, zazwyczaj zwiedzałem sobie różne astralne plany egzystencji. Inną ciekawą zdolnością umysłu jest tzw. widzenie na odległość, czyli jakby jedynie pewna część nas udaje się w jakieś realne fizyczne miejsce i opisuje co widzi, słyszy, czuje itd.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

booker pisze:Nie za bardzo rozumiem róźnicy, między wkrętką religijno-mistyczną a naukowo-materialistyczną bądź sceptyczno-sarkastyczną
na to już nic ci nie poradze. ale jesli uwazasz, ze np. fanatyczny islamista ma film o takiej samej wartosci, jak np. profesor uniwersytetu, to jak dla mnie, gdzies popelniles błąd, albo już jestes w naturalnym stanie ;)
stepowy jeż pisze:Zastanawiam się też jak tłumaczyć "wyjścia" z ciała np. podczas operacji i obserwację osób z zewnątrz. Nie rozmawiałem osobiście z takimi osobami, ale takich opisów jest wiele.
Lub też wyjścia z ciała jakie opisywał Monroe - twierdzi, że obserwował nasz fizyczny świat spoza swojego ciała. Taka obserwacja z zewnątrz wyklucza udział jedynie mózgu w kreowaniu świadomości.
nom. tylko że nigdy nie udało się tego odtworzyć w warunkach eksperymentalnych, np. kładąć różne przedmioty w jakichś miejscach niewidocznych dla osoby "wychodzącej z ciała". miłay potem powiedzieć, co i gdzie się znajdowało. i kapsko. nie udawało się
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

LordD pisze: Muszę przyznać, że swojego czasu trochę zwiedzałem, ale nie udało mi się w pełni pozwiedzać planu fizycznego, zazwyczaj zwiedzałem sobie różne astralne plany egzystencji.
Znaczy się, że doświadczałeś OOBE?
Czy więc jest możliwe, żeby np. śpiąc zobaczyć co dzieje się w innym miejscu, pokoju, domu (mówię o planie fizycznym)? I czy to co widzisz pokrywa się z tym co się tam wydarza, np. możesz to opisać, odczytać napis w innym pokoju, itp.
Jeśli tak, to dla mnie to oznacza, iż świadomość to nie tylko mózg.


EDIT
intraneus pisze:
nom. tylko że nigdy nie udało się tego odtworzyć w warunkach eksperymentalnych, np. kładąć różne przedmioty w jakichś miejscach niewidocznych dla osoby "wychodzącej z ciała". miłay potem powiedzieć, co i gdzie się znajdowało. i kapsko. nie udawało się
No właśnie. Więc jak to jest. Czy OOBE to tylko iluzja?

pzdr
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: LordD »

stepowy jeż pisze:Czy więc jest możliwe, żeby np. śpiąc zobaczyć co dzieje się w innym miejscu, pokoju, domu (mówię o planie fizycznym)? I czy to co widzisz pokrywa się z ty co się tam wydarza, np. możesz to opisać, odczytać napis w innym pokoju, itp.
Jeśli tak, to dla mnie to oznacza, iż świadomość to nie tylko mózg.

pzdr
W sumie to kiedyś miałem częste i spontaniczne OOBE i wchodziłem w ten stan poprzez LD (świadomy sen). Po prostu będąc w LD wyrażałem intencję opuszczenia ciała i nagle wszystko się zmieniało, nagle pojawiałem się w zupełnie innym miejscu/stanie i nie przypominało to w żadnym stopniu snu, nawet nie przypominało świadomego snu - to było zupełnie coś innego, zupełnie inna jakość. Niestety nie bardzo wiem jak mam to opisać. Przebywania "duchem" na planie fizycznym prawdopodobnie nie doświadczyłem, a jeśli doświadczyłem to były chwile tylko. Za bardzo wtedy pragnąłem zwiedzać inne światy, to może dlatego. Ale wielu ludzi skupiało się mocno na eksploracji świata fizycznego podczas OOBE, a więc sądząc po licznych relacjach jest to możliwe. A dowody na to są proste, ktoś był tu i tu, widział to i to, a potem robił wywiad z osobami, które tam wtedy przebywały, albo też fizycznie się tam udawał i sprawdzał na ile to co widział pokrywa się z stanem faktycznym. Na ogół było to około 80-100% zgodności. Zdarzały się czasem drobne przekłamania, ale wiadomo, umysł płata figle i czasem sobie coś doda lub zmodyfikuje w swej percepcji świata.
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

LordD pisze:Niestety nie bardzo wiem jak mam to opisać. Przebywania "duchem" na planie fizycznym prawdopodobnie nie doświadczyłem, a jeśli doświadczyłem to były chwile tylko. Za bardzo wtedy pragnąłem zwiedzać inne światy, to może dlatego. Ale wielu ludzi skupiało się mocno na eksploracji świata fizycznego podczas OOBE, a więc sądząc po licznych relacjach jest to możliwe. A dowody na to są proste, ktoś był tu i tu, widział to i to, a potem robił wywiad z osobami, które tam wtedy przebywały, albo też fizycznie się tam udawał i sprawdzał na ile to co widział pokrywa się z stanem faktycznym
A czy opisy różnych osób dotyczące "innych" planów i stanu OOBE są w jakiejś mierze zgodne? Inaczej mówiąc, jeśli każdy doświadcza tego podobnie to jest też pewien pośredni dowód, choć najlepszym byłoby w warunkach eksperymentalnych opisać przedmiot, odczytać napis w innym pokoju, itp. Intra pisał, że jeszcze się nie udało. A może za mało próbowali?

pzdr
Awatar użytkownika
looker
ex Moderator
Posty: 169
Rejestracja: śr sty 18, 2006 00:08
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu (Lama Ole)
Lokalizacja: Warszawa

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: looker »

Uuaaa tyle opinii że chyba zaraz mnie głowa rozboli ;)
atomuse pisze:Moim zdaniem nigdzie nie odbiega. Mysle nawet, ze mozg kazdej czujacej istoty jest jak synapsa.
Do tego zdania raczej nie będę się odnosił, ponieważ nie widzę żadnych związków, potraktuje je jako żart.

jw pisze:Acha... Czy zatem, w powyższym świetle, teza iż "Wszystkie czynności umysłu stanowią odzwierciedlenie czynności mózgu" ma taką samą wartość, jak teza: "Wszystkie czynności mózgu stanowią odzwierciedlenie czynności umysłu"? :)
Tutaj chyba wszystko sprowadza się do problemu definicji „umysł”.

Wydaje mi się że chcesz to tak odwrócić żeby wyszło... skoro „umysł” odzwierciedla pracę mózgu to możliwe że owy umysł jest ponadczasowy i wszechobecny itp.

Z tego co wiem w wikipedii jest dość sensownie wyjaśnione „Umysł w nauce” , Umysł w religii”.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Umys%C5%82
LordD pisze:"Wszystkie czynności umysłu stanowią odzwierciedlenie czynności mózgu"
hmm... Czy ten naukowiec zbadał wszystkie czynności umysłu?
Myślę że wszystkie czynności „naukowego ujęcia umysłu” są dość dokładnie zbadane, a przynajmniej na tyle żeby Kandel mógł sobie pozwolić na takie stwierdzenie.
LordD pisze:Nawet jeśli tak, to w sumie nie dowodzi to tego, że umysł jest wtórny wobec mózgu. Jesteśmy zintegrowani z ciałem, a więc wszystko co się dzieje w umyśle ma jakieś odbicie w ciele, w mózgu. Nie oznacza to jednak że mózg wyprodukował umysł - to wcale nie wydaje się takie logiczne.
Znajdź kogoś bez mózgu a z umysłem a dam Ci 100 zł. :D
(nie chodzi tutaj o częściową utratę bo jak wiadomo komórki nerwowe mają zdolność przejmowania funkcji innych komórek tzw. „ekwipotencjalizm”)
LordD pisze:Uszkodzenia mózgu powodują różne zaburzenia funkcji umysłu, ale to też nie jest dowód na to, że mózg wyprodukował umysł. Umysł w takim przypadku może mieć się całkiem nieźle, lecz zaburzona jest jedynie komunikacja z światem fizycznym.
No cóż tutaj już się pojawia temat „wiara w metafizykę” naukowcy nie wchodzą raczej w ta przestrzeń. Nie dla tego że z jakiegoś powodu nie chcą tego robić, ba nawet bardzo chcą! tylko ze nic takiego nie znajdują. Przykład James Randi milion dolarów za udowodnienie jakiegoś przejawu rzeczywistości transpersonalnej, wielu bierze udział raczej się ośmieszali.
LordD pisze: Mimo to, wiele osób z poważnie uszkodzonym mózgiem, po wybudzeniu się, lub przed wybudzeniem, komunikując się pośrednimi metodami, relacjonowało, że są w stanie sprawnie myśleć, nawet wszystko widzą, czują (i to niekoniecznie fizycznymi zmysłami!!!!), wiedzą co się dzieje, ale w żaden sposób nie są w stanie zaprząc swego ciała do jakiejkolwiek widocznej aktywności.
Jakie to poważne uszkodzenie mózgu ?

Co to znaczy „komunikując się pośrednimi metodami”?
Stephen Hawking komunikuje się ze światem pomimo iż jest prawie całkowicie sparaliżowany i nie ma w tym żadnej metafizyki.

Nawet jeśli znajdziemy taki przypadek to prawdopodobnie mózg pozostawał w jakiś sposób aktywny i doznawał czegoś na miarę snu. Jak śnisz nie otwierasz oczu a jednak wiele „widzisz”.
LordD pisze: Poza tym ciało prawdopodobnie jest taką jakby nakładką ograniczającą umysł, więc póki integracja umysłu z ciałem jest, to umysł jest w pewien sposób ograniczony i nic w tym dziwnego i niczego to nie dowodzi.
Może „nic w tym dziwnego” ale nikomu się jeszcze tego nie udało się udowodnić w żaden sposób.
stepowy jeż pisze: Nasuwa się więc mi od razu takie pytanie: Dlaczego tak dużo chodzi po ulicach całego świata ludzi zestresowanych, niezadowolonych, nieszczęśliwych i krzywdzących innych, skoro tak łatwo tym regulować? Spisek? Czy jednak jest to nie takie proste?
Raczej „jest to nie takie proste”. Często nie tyle z powodów technicznych ale również ekonomicznych.
jw pisze:Można powiedzieć, że nasza codzienna świadomość oraz mózg tworzą razem sprzężony zwrotnie układ, zależą od siebie wzajemnie. Natomiast w buddyzmie postuluje się jeszcze inny rodzaj/poziom świadomości/umysłu, a mianowicie rodzaj pierwotnej przytomności, mentalnej otwartości niezależnej od funkcji mózgu - wyjaśniał to Matthieu Ricard w książce "Nieskończoność w jednej dłoni", która jest dostępna na Allegro w cenie niższej niż w księgarniach:
Ponownie pojawia się podział na umysł w odniesieniu religijnym i umysł w odniesieniu naukowym.

Tematu OOBE wole nie ciągnąć, to chyba już off-topic w każdym razie OOBE podobno można wywołać pobudzając impulsami elektrycznymi odpowiednie neurony w mózgu. Z resztą podobny mechanizm do o wiele bardziej kolorowych halucynacji wywołanych LSD lub również pobudzaniem impulsami innych części neuronów. Oliver Sacks opisywał bardzo fajne przypadki halucynacji słuchowych z dość dokładnym opisem działania ich mechanizmów.
60%-buddyzm
30%-naturalizm
10%-inne


- Ten użytkownik udziela się teraz w tzw. "realu" (coś w opozycji do "wirtual"). pzdr
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: LordD »

stepowy jeż pisze:A czy opisy różnych osób dotyczące "innych" planów i stanu OOBE są w jakiejś mierze zgodne? Inaczej mówiąc, jeśli każdy doświadcza tego podobnie to jest też pewien pośredni dowód, choć najlepszym byłoby w warunkach eksperymentalnych opisać przedmiot, odczytać napis w innym pokoju, itp. Intra pisał, że jeszcze się nie udało. A może za mało próbowali?
Jeśli o wchodzenie w OOBE to jest wiele metod, ja miałem akurat spontaniczne wejścia przez LD, które wcześniej też pojawiało się spontanicznie. Wchodząc ze stanu przytomności, stopniowo, w OOBE, ludzie doświadczają podobnych wrażeń (np. piszczenie w uszach, poczucie jakby całe ciało było podłączone pod linię wysokiego napięcia, poczucie przemieszczania się iip.). Jeśli chodzi o plany astralne to ciężko tu o jakąś zgodność, wygląda na to, że tych astralnych światów jest nieskończona ilość i możliwości ich doświadczanie też są nieograniczone. Tak czy inaczej w Instytucie Monroe wyodrębnili kilka głównych astralnych sfer, jednak jest to ujęcie modelowe. W owym instytucie przeprowadzono z powodzeniem ciekawe eksperymenty. Były to eksperymenty dotyczące badania planów astralnych, widzenia na odległość, telepatii, oraz eksperymenty polegające na tym, że osoba będąca w OOBE miała coś wybadać na planie fizycznym, w tym także to o czym piszesz; opisywanie przedmiotu lub jakichś zapisanych treści ukrytych w innym pomieszczeniu (i inne eksperymenty).
Może gdzieś na tej stronie znajdziesz jakieś informacje: www.monroeinstitute.com
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: booker »

Intraneus pisze:/.../ jesli uwazasz, ze np. fanatyczny islamista ma film o takiej samej wartosci, jak np. profesor uniwersytetu ...
Po prostu, jest to sprawa względna. Więc w obu przypadkach (Islamu i uniwersyteckiej profesury) - można zachorować.

Nota bene, z tą całą "reinkarnacją" - na moim podwórku wydarza się - z tąd -> do tąd-z tąd -> do tąd ;) itd...
Intraneus pisze:...to jak dla mnie, gdzies popelniles błąd, albo już jestes w naturalnym stanie ;)
W naturalny stan wprowadzony nie byłem więc raczej niewyróbka, jednak dziękuje Ci za pozostawienie mi tej drugiej opcji :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
looker
ex Moderator
Posty: 169
Rejestracja: śr sty 18, 2006 00:08
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu (Lama Ole)
Lokalizacja: Warszawa

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: looker »

elwis pisze:
looker pisze:"Czy buddyści mają jeszcze szanse na logiczną dyskusję z ateistami?"
Jeśli ateista wie co nieco o buddyzmie, nie widzę przeszkód.
Być może tutaj poruszyłeś najistotniejszy element dyskusji.

Mało który człowiek ma czas zapoznać się ze wszystkimi światopoglądami ucząc się, zarabiając, wychowując dzieci, opiekując się domem itp.

Za równo ateista może nie zrozumieć buddysty ponieważ nie poświecił się wystarczająco zrozumieniu nauk.

Jak też buddysta nie przebrnie przez stosy książek na temat psychiatrii, neurologii, fizjologii, ewolucjonizmu, endokrynologii... itp.

Więc póki co sytuacja jest dosyć trudna.
60%-buddyzm
30%-naturalizm
10%-inne


- Ten użytkownik udziela się teraz w tzw. "realu" (coś w opozycji do "wirtual"). pzdr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: booker »

booker pisze: Na necie przeleciał mi spis bodajże dwóch setek książek, w naukowy sposób traktujących o badaniach nad OOBE. Pierwsza bodajże z 1800-któregoś roku.

Później to znajdę :)
Zestawik jest tutaj

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: jw »

looker pisze:
jw pisze:Acha... Czy zatem, w powyższym świetle, teza iż "Wszystkie czynności umysłu stanowią odzwierciedlenie czynności mózgu" ma taką samą wartość, jak teza: "Wszystkie czynności mózgu stanowią odzwierciedlenie czynności umysłu"? :)
Tutaj chyba wszystko sprowadza się do problemu definicji „umysł”.

Wydaje mi się że chcesz to tak odwrócić żeby wyszło... skoro „umysł” odzwierciedla pracę mózgu to możliwe że owy umysł jest ponadczasowy i wszechobecny itp.
Pudło :) Akurat w tym przypadku nie o to mi chodziło. Chodziło mianowicie o wpływ stanów mentalnych na strukturę mózgu, czyli o to, co było wałkowane na konferencji "Mind and Life" poświęconej neuroplastyczności mózgu. Ta zdolność mózgu do tworzenia zmian na poziomie jego struktury fizycznej poprzez ćwiczenia/doświadczenia mentalne pokazuje, że sam mózg jest w pewnym stopniu odzwierciedleniem procesów psychicznych. Dlatego napisałem, że procesy mentalne i mózg tworzą sprzężony zwrotnie system.



looker pisze:
jw pisze:Można powiedzieć, że nasza codzienna świadomość oraz mózg tworzą razem sprzężony zwrotnie układ, zależą od siebie wzajemnie. Natomiast w buddyzmie postuluje się jeszcze inny rodzaj/poziom świadomości/umysłu, a mianowicie rodzaj pierwotnej przytomności, mentalnej otwartości niezależnej od funkcji mózgu - wyjaśniał to Matthieu Ricard w książce "Nieskończoność w jednej dłoni", która jest dostępna na Allegro w cenie niższej niż w księgarniach:
Ponownie pojawia się podział na umysł w odniesieniu religijnym i umysł w odniesieniu naukowym.
Należałoby raczej mówić o wydzieleniu pewnych rodzajów świadomości w ramach buddyzmu. Matthieu Ricard próbował przystępnie wyjaśnić to w XI rozdziale książki "Nieskończoność w jednej dłoni" przywołując podział na trzy poziomy/sfery świadomości. Dwie pierwsze mieszczą się jak najbardziej w kategoriach zachodniej wiedzy o umyśle, trzeci rodzaj świadomości wg zachodnich norm przynależy już do sfery metafizyki. Ewentualne badania nad trzecim poziomem świadomości dopiero bardzo powoli zaczynają być wprowadzane, ale ze względu na brak odpowiednich narzędzi pomocnych w ugryzieniu takiego tematu wątpię, żeby szybko przyniosły jakieś rezultaty...

Fragment dialogu Matthieu Ricarda z Trinh Xuan Thuanem:

Nieskończoność w jednej dłoni pisze: THUAN – Czy buddyzm uważa, że świadomość zasadniczo różni się od materii i że nie może z niej powstać?

MATTHIEU – Według buddyzmu świadomość jest tylko użyteczną funkcją, “zwykłym przejawieniem” pozbawionym immanentnej egzystencji. To znaczy, że na relatywnym poziomie istnieje różnica między “nierzeczywistością”, która jest obdarzona świadomością (umysł rozumiany jako strumień momentów świadomości) a “nierzeczywistością”, która jest jej pozbawiona (materialny świat chwytany przez umysł), nawet jeśli pojęcie świadomości jest tylko pewną etykietą.

Wyróżnia się trzy poziomy świadomości: zwyczajny, subtelny i bardzo subtelny poziom podstawowy. Pierwszy z nich odpowiada funkcjonowaniu mózgu. Drugi – temu, co intuicyjnie nazywamy świadomością, czyli między innymi posiadanej przez świadomość zdolności do postrzegania samej siebie czy też do zadawania pytań o własną naturę oraz do korzystania z wolnej woli. Poziom ten zawiera również szereg różnych tendencji nagromadzonych w przeszłości. Trzeci poziom, najbardziej esencjonalny, nazywany jest “podstawową świetlistością umysłu”. Odpowiada on czystej wiedzy, która nie funkcjonuje w oparciu o dualizm podmiot-przedmiot i nie posługuje się dyskursywnymi myślami.

Te trzy aspekty nie są jakimiś oddzielnymi strumieniami świadomości, lecz odpowiadają coraz głębszym jej poziomom. Poziom zwykły i poziom subtelny opierają się na “najbardziej subtelnym” poziomie podstawowym. Pierwotną przyczyną poziomu zwykłego jest w istocie poziom podstawowy, podczas gdy mózg, ciało i środowisko stanowią dla niego czynniki pomocnicze. Oznacza to, że poziom zwyczajny jest modyfikowany przez mózg, a jednocześnie sam może go modyfikować poprzez grę wzajemnej przyczynowości. Jego aktywność jest skorelowana z aktywnością mózgu i kiedy nie ma ciała, to nie manifestuje się.

Według tantr, najgłębszego buddyjskiego światopoglądu, podstawowa świadomość nazywana jest “przebudzoną przytomnością” (rigpa). Niedualna i całkowicie wolna od pomieszania, jest poza dyskursywnymi koncepcjami, a także poza pozytywnymi bądź negatywnymi myślami, zarówno poza błędem samsary, jak i poza stanem, gdy jest on wyeliminowany, czyli nirwaną. Jest również nazywana “pierwotną ciągłością umysłu”, “naturalną świetlistością”, “ostateczną naturą umysłu”, “esencją stanu Buddy”, “naturalnym stanem świadomości”, “jedyną esencjonalną prostotą”, “pierwotną czystością”, “spontaniczną obecnością” oraz “absolutną przestrzenią” (było na ten temat na forum w wątku "Solipsyzm" - przyp. jw).

Ta przebudzona przytomność, którą można utożsamiać z bardzo subtelnym poziomem świadomości, posiada potencjał manifestowania się, “kreatywność” (tsel), która przyjmuje formę różnych myśli, tworząc “grę (rolpa) przebudzonej obecności”. Jeśli rozpoznamy myśli takimi, jakie one naprawdę są, to zobaczymy, że są one “ozdobami” (guien), które czynią tę przebudzoną przytomność jeszcze bardziej wyrazistą. Jeśli natomiast bierzemy je za rzeczywiste i autonomiczne, pogrążamy się w dualizmie podmiot-przedmiot, zostajemy porwani przez strumień pomieszania. Wówczas dostępny jest jedynie zwyczajny i subtelny poziom świadomości, natomiast jej fundamentalny aspekt pozostaje tymczasowo zakryty przez nietrwałą zasłonę niewiedzy, podobnie jak czasami chmury przysłaniają słońce.

THUAN – Skąd pochodzą zjawiska obdarzone świadomością? Czy potrzebna jest jakaś “iskra”, żeby z nieożywionych atomów powstało życie i świadomość?

MATTHIEU – Takie podejście rodzi dość problematyczne implikacje: sugerowałoby to, że świadomość ma jakiś początek. Gdyby tak było, to oznaczałoby, że albo została stworzona ex nihilo (bez przyczyny lub przez działanie Stwórcy – już wcześniej wyjaśnialiśmy, w jaki sposób buddyzm obala te dwie możliwości), bądź też stopniowo powstała z materii nieożywionej, jak sądzi większość biologów i fizyków. Odnośnie tego ostatniego poglądu Brian Greene napisał mi tak: “Uważam, że świadomość jest odbiciem procesów mikrofizycznych, które są zdumiewające z racji swej złożoności oraz szybkości, z jaką zachodzą. Choć jakościowe aspekty świadomości dramatycznie różnią się od właściwości składników fizycznych, na których jest ona oparta, nie sądzę, żeby wskazywało to na istnienie czegoś poza strukturą fizyczną, która ją podtrzymuje”.

Buddyzm odpowiada na to, że przyczyna i skutek muszą być podobnej natury. Moment świadomości może być spowodowany tylko przez inny bezpośrednio poprzedzający go moment świadomości. Gdyby jakaś rzecz mogła powstać z rzeczy o całkowicie odmiennej naturze, wszystko mogłoby powstawać z czegokolwiek. Świadomość nie może zatem powstać z nieożywionej materii i w żadnych warunkach nie jest zależna od obecności fizycznej podpory (Bardziej szczegółowy wywód na ten temat można znaleźć w broszurze: Ngawang Jampa Thaye, Krąg ochronny dla nienarodzonych, Biblioteka Myśli Buddyjskiej, Kraków 1994 - przyp. tłum.).

Dalajlama wyjaśnia to następującymi słowami: “Nie ulega wątpliwości, że świadomość jest zależna od pracy mózgu, a więc istnieje przyczynowy związek między funkcjami mózgu a powstawaniem zwykłej świadomości. Nieodmiennie jednak zadaję sobie
pytanie, jakiego rodzaju jest to związek przyczynowy? W buddyzmie mówimy o dwóch typach przyczyn. Pierwszy to przyczyna substancjalna, gdy materia przyczyny faktycznie przekształca się w materię skutku (To wystąpienie jest przedstawione na planie “prawdy relatywnej”, prawdy świata iluzorycznego zjawisk takich, jakimi nam się ukazują. Dalajlama nie zakłada tutaj, że przyczyna i skutek są obdarzone własną egzystencją i nie podaje w wątpliwość tego, co zostało wcześniej wyjaśnione: wywód przedstawiony w rozdziale X dotyczy niemożliwości przejścia od przyczyny do skutku, jeśli są one uważane za byty istniejące same przez się.).

Drugi typ przyczyn to warunek współdziałający – gdy jakieś zdarzenie zachodzi w rezultacie zdarzenia poprzedzającego, ale nie następuje żadne przekształcenie jednego w drugie. (...) Odnieśmy to do przyczynowego źródła świadomości oraz jej związku z pracą mózgu. Z jakim rodzajem przyczynowości mamy tu do czynienia? Doświadczenie uczy, że zjawiska fizyczne wydają się zachodzić w przestrzeni i mają między innymi tę właściwość, że podlegają miarom ilościowym. Zjawiska mentalne natomiast nie mają oczywistego miejsca w przestrzeni, nie podlegają miarom ilościowym, ponieważ ich natura polega na prostym doświadczaniu. Wydaje się, że są to dwa całkowicie różne typy zjawisk. Jeśli tak właśnie jest, to gdyby zjawisko fizyczne miało być substancjalną przyczyną zjawiska mentalnego, nie wiadomo, jaka musiałaby
zaistnieć między nimi łączność”.

Żeby zilustrować słowa Dalajlamy, możemy użyć następującego obrazu: ziarno jest materialną przyczyną kiełka, podczas gdy światło słońca i wilgoć są czynnikami pomocniczymi.

Jednocześnie wprowadzenie podziału na zjawiska fizyczne i mentalne (mózg/umysł) nie prowadzi w buddyzmie do jakiegoś kategorycznego dualizmu. Matthieu Ricard argumentuje:

Nieskończoność w jednej dłoni pisze:MATTHIEU - (...) materia i świadomość różnią się tylko na poziomie konwencjonalnym, ponieważ ostatecznie żadna z nich nie posiada własnej egzystencji. Świat traci w ten sposób rzeczywistość, którą zwykle się w nim widzi. Istnieje zatem esencjonalna różnica, jeśli chodzi o kartezjański dualizm, który łączy dwa antynomiczne byty, czyli materię uważaną za konkretną rzeczywistość i niematerialną świadomość. Buddyzm, jak widzieliśmy, obala nie tylko ostateczną rzeczywistość zjawisk, ale także hipotezę autonomicznej świadomości obdarzonej trwałą egzystencją. Jeden z używanych w buddyzmie argumentów oparty jest na zdolności świadomości do poznania samej siebie. Realnie istniejąca świadomość nie mogłaby brać siebie za obiekt poznawania, tak jak ostrze noża nie może samo siebie uciąć. Jeśli natomiast ktoś powie, że świadomość może oświetlić samą siebie, tak jak robi to płomień, to buddyzm odpowie, pokazując nieadekwatność takiego porównania, że świecenie jest naturą płomienia i nie ma on potrzeby oświetlania się. Gdyby płomień oświetlał sam siebie, to mrok generowałby własną ciemność.

Kiedy spostrzegamy, że o czymś myślimy, na przykład o kwiecie, to świadomość nie jest świadoma siebie samej, lecz jest świadoma mentalnego obrazu stworzonego podczas obserwacji kwiatu. Natomiast pierwotny aspekt świadomości, postrzegany nie jako oddzielny byt, ale jako kontinuum, to, co nazwaliśmy “fundamentalną świetlistością”, w naturalny sposób zawiera zdolność do samoświadomości, która wykracza poza dualizm podmiot-przedmiot. Nie jest już odtąd konieczne odwoływanie się do schematu obserwatora, który sprawdza obserwatora, a ten z kolei również sprawdza obserwatora, i tak bez końca. Jedną z właściwości Oświecenia jest właśnie moc pozostania w tym stanie niedualistycznej “przebudzonej obecności”, która manifestuje się dzięki bezpośredniemu rozpoznaniu “świetlistej” natury świadomości i nie prowadzi do powstawania mentalnych obrazów.

Strumień świadomości i świat zjawisk zewnętrznych są głęboko związane współzależnością, a ich całość stanowi “nasz” świat, świat przeżytego doświadczenia. Dualizm Kartezjusza prowadzi do pytań, które można wyliczać bez końca, na przykład: czy nie-
materialna świadomość może komunikować się ze światem materialnym, skoro są bytami antynomicznymi i pozbawionymi własnej egzystencji?

(...) dychotomia umysł-materia wiąże się z przywiązaniem do solidności rzeczy i jest tylko koncepcją. Jednak nie należy mylić punktu widzenia prawdy ostatecznej, według którego ani świadomość, ani zewnętrzne zjawiska nie mają immanentnej egzystencji, z punktem widzenia prawdy relatywnej, czy konwencjonalnej, prawdy pozorów, według której istnieje jakościowa różnica między ożywionym a nieożywionym. Nawet we śnie kamień jest inny od myślącej istoty. Jednakże różnica ta nie pochodzi z fundamentalnego dualizmu, który jest usprawiedliwiony tylko wtedy, gdy przywiązujemy się do rzeczywistości
zjawisk.

Na koniec dodaje:
Nieskończoność w jednej dłoni pisze:MATTHIEU – Dopóki świadomość jest zapisana w ciele, istnieje głęboka relacja między funkcjonowaniem mózgu a jej zwyczajnym aspektem, stąd determinujący wpływ, jaki może mieć normalne lub patologiczne funkcjonowanie mózgu na ten aspekt świadomości. Świadomość zwyczajną, będącą tylko manifestacją świadomości subtelnej, która przechodzi z życia na życie, można rozważać w ten sposób, że to kontinuum subtelnej świadomości może być nośnikiem pamięci, tak jak fala może przekazywać informację, jednocześnie nie przenosząc żadnych obiektów. Na ile możemy mieć pewność co do istnienia tych różnych poziomów świadomości? Dla zahartowanego kontemplującego jest to wynik jego doświadczenia.

Na ten temat Francisco Varela napisał: “Subtelne poziomy świadomości z definicji mają charakter przedindywidualny. Nie są czymś jednostkowym, osobistym. Zachodni naukowiec traktuje je więc jako wyraz dualizmu i czym prędzej porzuca. (...) Ważne jest również, aby ludzie Zachodu zdali sobie sprawę, że poziomy subtelnego umysłu nie są jedynie teorią; są precyzyjnie określone przez rzeczywiste doświadczenie i zasługują na uwagę i szacunek każdego, kto ceni nauki empiryczne. Zrozumienie poziomów subtelnego umysłu wymaga wytrwałej, zdyscyplinowanej i mądrej praktyki medytacyjnej. W pewnym sensie zjawiska te są dostępne tylko dla tych, którzy podejmują się niejako eksperymentowania. Nie jest wszak niespodzianką, że aby doświadczyć bezpośrednio nowych obszarów zjawisk, potrzebny jest specjalny trening. (...) Ale w tradycyjnej nauce zjawiska takie wciąż stanowią obszar ukryty, gdyż większość naukowców unika zdyscyplinowanego badania swoich własnych doświadczeń – czy będzie to medytacja, czy jakakolwiek inna metoda introspekcyjna. Na szczęście współczesne nurty nauki o świadomości coraz częściej opierają się na faktach płynących z bezpośredniego doświadczenia i niektórzy naukowcy z większą elastycznością podchodzą do kwestii badania świadomości tą metodą”.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: jw »

looker pisze:
Za równo ateista może nie zrozumieć buddysty ponieważ nie poświecił się wystarczająco zrozumieniu nauk.

Jak też buddysta nie przebrnie przez stosy książek na temat psychiatrii, neurologii, fizjologii, ewolucjonizmu, endokrynologii... itp.

Więc póki co sytuacja jest dosyć trudna.

Myślę jednak, że nie dramatyczna :) Zapewne bardzo ciekawe byłoby jakieś dłuższe spotkanie prof. Włodzisława Ducha z Matthieu Ricardem:
http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82odzis%C5%82aw_Duch
http://en.wikipedia.org/wiki/Matthieu_Ricard
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: jw »

LordD pisze: oraz eksperymenty polegające na tym, że osoba będąca w OOBE miała coś wybadać na planie fizycznym, w tym także to o czym piszesz; opisywanie przedmiotu lub jakichś zapisanych treści ukrytych w innym pomieszczeniu (i inne eksperymenty).
I co? Jak im to wyszło?
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
looker
ex Moderator
Posty: 169
Rejestracja: śr sty 18, 2006 00:08
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu (Lama Ole)
Lokalizacja: Warszawa

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: looker »

jw pisze:Myślę jednak, że nie dramatyczna :) Zapewne bardzo ciekawe byłoby jakieś dłuższe spotkanie prof. Włodzisława Ducha z Matthieu Ricardem:
http://pl.wikipedia.org/w...is%C5%82aw_Duch
http://en.wikipedia.org/wiki/Matthieu_Ricard
Jakiś czas temu w Łodzi było spotkanie Włodzisław Duch z Artur Przybysławski.

Niestety nie miałem okazji na nim być. Bardzo nad tym ubolewam zwłaszcza że A. Przybysławski jako jeden z pośród nauczycieli Kagyu w miarę rozsądnie mówi odnośnie tematów umysł/mózg.
60%-buddyzm
30%-naturalizm
10%-inne


- Ten użytkownik udziela się teraz w tzw. "realu" (coś w opozycji do "wirtual"). pzdr
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: LordD »

jw pisze:
LordD pisze: oraz eksperymenty polegające na tym, że osoba będąca w OOBE miała coś wybadać na planie fizycznym, w tym także to o czym piszesz; opisywanie przedmiotu lub jakichś zapisanych treści ukrytych w innym pomieszczeniu (i inne eksperymenty).
I co? Jak im to wyszło?
Nie pamiętam już, dawno temu o tym czytałem. Ogólnie z powodzeniem, choć nie udało się to natychmiast i były pewne trudności, ale finalnie udało się. Dokładnego opisu tego doświadczenia i innych doświadczeń wam nie zapodam niestety.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: jw »

LordD pisze:Nie pamiętam już, dawno temu o tym czytałem. Ogólnie z powodzeniem, choć nie udało się to natychmiast i były pewne trudności, ale finalnie udało się. Dokładnego opisu tego doświadczenia i innych doświadczeń wam nie zapodam niestety.
Dobrze jakby je powtórzyli przy współudziale naukowców ze sceptycznym podejściem. Taki prof. Bruce Greyson byłby z pewnością zainteresowany:
http://en.wikipedia.org/wiki/Bruce_Greyson
Co prawda zajmował się on NDE, ale zapewne badaniami nad OOBE również by nie pogardził :)
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: booker »

Ok, w ramach rozgrzeszenia za offtopy, :D chciałbym dać swoje odpowiedzi lookerowi :)
looker pisze: Czy waszym zdaniem racjonalna, empiryczna nauka odbiega coraz dalej od treści nauk Buddy ?
Nie mam zdania. Nie rozumiem tej tendencji do siłowego wymuszania, by jedna popierała drugą lub odwrotnie, czy też jakiś wymóg, by jedna uzasadniała drugą.
looker pisze: Czy obecnie "buddysta" to osoba chcąca pogłębiać swoją wiarę czy wiedzę ?
Chodzi Ci o mądrość czy wiedzę?. W buddyzmie ta pierwsza oznacza osigąnięcie natury własnego umysłu, czy tkzw. "zrozumienie siebie", to drugie oznacza klasycznie rozumiany knowledge (np. nauka). Jeżeli buddysta chce mieć szeroką wiedzę akademicką, to dlaczego nie? Hm. Jeżeli chodzi o "pogłębianie wiary" to jej pogłębianie pownno się odbywać w oparciu o własne doświadczenie - czyli, podobnie jak się to ma w nauce. :]

Jak już wspominał Intraneus, pojawia się tu sprawa własnych-wizji, czyli, brzydko mówiąc "fisiowania", zatem dobrze jest sobie jak najwięcej skonfrontować z tym, co zwykliśmy zwać rzeczywistością :)
looker pisze: Czy buddyści mają jeszcze szanse na logiczną dyskusję z ateistami ?
Dlaczego mieli by nie mieć? :)
looker pisze: Czy to że w świecie gdzie przeciętnej osobie coraz ciężej ukryć sie przed osądem opinii publicznej i stać się żywą legendą, może być przyczyną tego że "urzeczywistnionych" lub "oświeconych" raczej się nie spotyka ?
Nie mam zdania. Możemy ich spotykać, nie mając o tym zielonego pojęcia :)
looker pisze: Jak do owych zagadnień ma się odnieść buddysta, gdy naukowo jest dowiedzione, ze głęboki stan medytacyjny można osiągnąć za pomocą neurofeedbacku, a pochłonięcie medytacyjne to zaburzenia działania układu proprioceptywnego wywołane deprywacją sensoryczną ?
Robić dalej praktykę i w miare pomagać innym? :)
looker pisze: Wreszcie po co przeciętny człowiek ma poszukiwać szczęścia po przez praktykę buddyską skoro poziom szczęścia można mierzyć za pomocą oksytocyny, wazopresyny, fenyloetyloaminy, dopaminy, serotoniny, fal mózgowych a ich poziom dowolnie regulować.
W ten sposób określając ludzkie poczucie szczęścia, miłości, radości, przywiązania, gniewu i innych?
Looker, jak dobrze wiesz, to co klasycznie uważa się za szczęście (jak tu wyżej przedstawione przez Ciebie faktory), w buddyzmie jest nieszczęściem (zn. cierpieniem) :)
Zn. czymś co nie jest w stanie ostatecznie szczęścia przynieść.

Jak narazie też, nie widzi się żadnej fali sprzedaży sprzętu do dowolnego regulowania poziomu fal mózgowych, oraz tabletek z oksytocyną, wazopresyną, fenyloetyloaminą, dopaminą i serotoniną. :) Nawet jeżeli tak, problem tak stymulowanego "szczęścia", ma jedną wadę - by utrzymać efekt, trzeba co jakiś czase podawać te środki a z czasem - jak to się ma w przypadku narkotyków - zwiększać i zwiększać dawki by utrzymać efekt. Dodatkowo też, ciekaw jestem, czy prowadzone są badania na ludziach, którzy by tego używali i jak bardzo (o ile w ogóle) wyniszczający efekt przyniosło by długotrwałe utrzymywanie "szczęścia" za pomocą podawania, takiego multi-zestawu do happynessu :]

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: jw »

booker pisze:
looker pisze: Czy waszym zdaniem racjonalna, empiryczna nauka odbiega coraz dalej od treści nauk Buddy ?
Nie mam zdania. Nie rozumiem tej tendencji do siłowego wymuszania, by jedna popierała drugą lub odwrotnie, czy też jakiś wymóg, by jedna uzasadniała drugą.
Dokładnie :ok: W jednych dziedzinach zachodniej wiedzy buddyjskie nauki odbiegają od nich, w innych się zbiegają. Generalnie wymiana pomiędzy tymi dwoma paradygmatami wydaje się ciekawa, inspirująca ludzi po obu stronach do poszukiwań - to jest powód do zadowolenia :)
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: amogh »

looker pisze:Czy waszym zdaniem racjonalna, empiryczna nauka odbiega coraz dalej od treści nauk Buddy ?
Odpowiedź na to pytanie jeżeli ma być prawdziwa to pewnie leży po środku, czyli gdzieś w połowie drogi pomiędzy osiągnięciami racjonalnej i empirycznej nauki, a osiągnięciami treści nauk Buddy.
looker pisze:Czy obecnie "buddysta" to osoba chcąca pogłębiać swoją wiarę czy wiedzę ?
Gdybym był buddystą to chciałbym pogłębiać wiarę w to, że wiedza którą przekazuje mi racjonalna i empiryczna nauka jest prawdą.
looker pisze:Czy buddyści mają jeszcze szanse na logiczną dyskusję z ateistami ?
Co nazywasz logiczną dyskusją ;)
looker pisze:Czy to że w świecie gdzie przeciętnej osobie coraz ciężej ukryć sie przed osądem opinii publicznej i stać się żywą legendą, może być przyczyną tego że "urzeczywistnionych" lub "oświeconych" raczej się nie spotyka ?
Nie mam zdania, nie wiem po czym poznaje się "urzeczywistnionych" lub "oświeconych".
looker pisze:Jak do owych zagadnień ma się odnieść buddysta, gdy naukowo jest dowiedzione, ze głęboki stan medytacyjny można osiągnąć za pomocą neurofeedbacku, a pochłonięcie medytacyjne to zaburzenia działania układu proprioceptywnego wywołane deprywacją sensoryczną ?
Gdybym był buddystą to bym pewnie wiedział, co to jest neurofeedback albo zaburzenia działania układu proprioceptywnego wywołane deprywacją sensoryczną, niestety muszę się doszkolić. Czy NFZ refunduje wywoływanie tych deprywacji sensorycznych?
looker pisze:Wreszcie po co przeciętny człowiek ma poszukiwać szczęścia po przez praktykę buddyską skoro poziom szczęścia można mierzyć za pomocą oksytocyny, wazopresyny, fenyloetyloaminy, dopaminy, serotoniny, fal mózgowych a ich poziom dowolnie regulować.
W ten sposób określając ludzkie poczucie szczęścia, miłości, radości, przywiązania, gniewu i innych?
Być może praktyka buddyska faktycznie wypada mało przekonująco w świetle neurofeedbacków i i chemicznych szczęścia potencjometrów. Ale z tego, co mi się o uszy obiło to praktyka buddyjska też się różnymi truciznami para.

pozdrawiam
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

booker pisze:Po prostu, jest to sprawa względna. Więc w obu przypadkach (Islamu i uniwersyteckiej profesury) - można zachorować.
no więc właśnie. to że jest to sprawa względna nie znaczy wcale, że nie można tego oceniać w kategoriach mniej/bardziej szkodliwe, mniej/bardziej przydatne :)
jw pisze:W jednych dziedzinach zachodniej wiedzy buddyjskie nauki odbiegają od nich, w innych się zbiegają. Generalnie wymiana pomiędzy tymi dwoma paradygmatami wydaje się ciekawa, inspirująca ludzi po obu stronach do poszukiwań - to jest powód do zadowolenia
Tu też sie z wami zgadzam :)
Radical Polish Buddhism
zmienna
Posty: 81
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 07:48
Lokalizacja: okolice Wawy

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: zmienna »

looker pisze:
elwis pisze:
looker pisze:"Czy buddyści mają jeszcze szanse na logiczną dyskusję z ateistami?"
Jeśli ateista wie co nieco o buddyzmie, nie widzę przeszkód.
Być może tutaj poruszyłeś najistotniejszy element dyskusji.

Mało który człowiek ma czas zapoznać się ze wszystkimi światopoglądami ucząc się, zarabiając, wychowując dzieci, opiekując się domem itp.

Za równo ateista może nie zrozumieć buddysty ponieważ nie poświecił się wystarczająco zrozumieniu nauk.
Dlaczego ateista nie zrozumie?

Ja uważam się za ateistkę. Nie mam zbyt głębokiej wiedzy na temat buddyzmu, jednak nie wydaje mi się żebym nie mogła zrozumieć buddysty. Może dlatego, że buddysta to dla mnie ateista. :-)

Na jakim poziomie ma być to zrozumienie?

looker pisze:Jak też buddysta nie przebrnie przez stosy książek na temat psychiatrii, neurologii, fizjologii, ewolucjonizmu, endokrynologii... itp.
Wydaje mi się katolik miałby z tym większy problem. Buddym jest jednak bardzo „podszyty” psychologą. No prznajamniej ja go tak postrzegam.
looker pisze:Więc póki co sytuacja jest dosyć trudna.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:
looker pisze: Czy waszym zdaniem racjonalna, empiryczna nauka odbiega coraz dalej od treści nauk Buddy ?
Nie mam zdania. Nie rozumiem tej tendencji do siłowego wymuszania, by jedna popierała drugą lub odwrotnie, czy też jakiś wymóg, by jedna uzasadniała drugą.
Nic dziwnego, ze nie masz zdania - nie zrozumiales po prostu pytania :) A dotyczylo ono nie "usilowego wymuszania" popierania sie nawzajem obu nauk, czy "wymog, by jedna uzasadniala druga", lecz tego, czy "racjonalna, empiryczna nauka odbiega coraz dalej od tresci nauk Buddy".
jw pisze:W jednych dziedzinach zachodniej wiedzy buddyjskie nauki odbiegają od nich, w innych się zbiegają. Generalnie wymiana pomiędzy tymi dwoma paradygmatami wydaje się ciekawa, inspirująca ludzi po obu stronach do poszukiwań - to jest powód do zadowolenia :)
"Po obu stronach"?


// Edit
Tylko niewielu spotyka jego nauki, jeszcze mniej zas jest tych, ktorzy sa w stanie z nich korzystac.
Jedyna roznica miedzy tymi naukami, a naukami empirycznymi jest taka, ze nauki Buddy nie podaja niczego procentualnie ;)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
booker pisze:
looker pisze: Czy waszym zdaniem racjonalna, empiryczna nauka odbiega coraz dalej od treści nauk Buddy ?
Nie mam zdania. Nie rozumiem tej tendencji do siłowego wymuszania, by jedna popierała drugą lub odwrotnie, czy też jakiś wymóg, by jedna uzasadniała drugą.
Nic dziwnego, ze nie masz zdania - nie zrozumiales po prostu pytania :) A dotyczylo ono nie "usilowego wymuszania" popierania sie nawzajem obu nauk, czy "wymog, by jedna uzasadniala druga", lecz tego, czy "racjonalna, empiryczna nauka odbiega coraz dalej od tresci nauk Buddy".
Nie mam zdania z powodu braku szerokiej wiedzy nt. obecnej racjonalnej, empirycznej nauki oraz treści nauk Buddy (scholarna wiedza z Kanonów buddyjskich).

To co uważasz za mój brak zrozumienia tego pytania był komentarzem.

W każdym razie dziękuje za wyjaśnienie :)
Intraneus pisze:
booker pisze:Po prostu, jest to sprawa względna. Więc w obu przypadkach (Islamu i uniwersyteckiej profesury) - można zachorować.
no więc właśnie.
No a do tego właśnie "piłem". ;)
Intraneus pisze: to że jest to sprawa względna nie znaczy wcale, że nie można tego oceniać w kategoriach mniej/bardziej szkodliwe, mniej/bardziej przydatne :)
Wydaje się iż właśnie dlatego :) (że jest to sprawa względna) da się tak zrobić (jak napisałeś) ;) Z kolei za tym idą też rózne "punkty siedzenia". ;)


Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

zaczynamy gonić własny ogon ;)
Radical Polish Buddhism
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: lwo »

looker pisze: Wszystkie czynności umysłu stanowią odzwierciedlenie czynności mózgu
Witam,
gdzie jest tutaj definicja umysłu? Gdzie jest definicja czynności umysłu? Jak jest określony zbiór czynności umysłu? Przy pomocy jaki pojęć? Naukowych czy nienaukowych? Czy ten zbiór jest skończony czy nieskończony? Gdzie to wszystko jest? Tutaj jest mowa o czymś co nie jest wogóle zdefiniowane czyli każdy może sobie podkładać pod to to co chce. Czy mistrz Stachura nie miał racji pisząc, że ,,nauka tłumaczy to samo przez to samo"?
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: jw »

atomuse pisze:
jw pisze:W jednych dziedzinach zachodniej wiedzy buddyjskie nauki odbiegają od nich, w innych się zbiegają. Generalnie wymiana pomiędzy tymi dwoma paradygmatami wydaje się ciekawa, inspirująca ludzi po obu stronach do poszukiwań - to jest powód do zadowolenia :)
"Po obu stronach"?
Tak. Uważam, że zarówno ludzie o światopoglądzie buddyjskim, jak i ci, którym bliższe jest podążanie za sposobem opisywania świata w ramach tzw. "zachodniej nauki" mogą czerpać wiele inspiracji i odnosić pożytek z takiej wzajemnej wymiany.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: booker »

jw pisze:
atomuse pisze:
jw pisze:W jednych dziedzinach zachodniej wiedzy buddyjskie nauki odbiegają od nich, w innych się zbiegają. Generalnie wymiana pomiędzy tymi dwoma paradygmatami wydaje się ciekawa, inspirująca ludzi po obu stronach do poszukiwań - to jest powód do zadowolenia :)
"Po obu stronach"?
Tak. Uważam, że zarówno ludzie o światopoglądzie buddyjskim, jak i ci, którym bliższe jest podążanie za sposobem opisywania świata w ramach tzw. "zachodniej nauki" mogą czerpać wiele inspiracji i odnosić pożytek z takiej wzajemnej wymiany.
Mogą, i co najgorsze ;) odnoszą - np. "Zgłębianie świadomośći z Dalajlamą"

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: booker »

Cześć
leszek wojas pisze:gdzie jest tutaj definicja umysłu? Gdzie jest definicja czynności umysłu? Jak jest określony zbiór czynności umysłu? Przy pomocy jaki pojęć? Naukowych czy nienaukowych? Czy ten zbiór jest skończony czy nieskończony? Gdzie to wszystko jest? Tutaj jest mowa o czymś co nie jest wogóle zdefiniowane czyli każdy może sobie podkładać pod to to co chce.
Znalazłem nieco szerszy Manifest Kandela, spróbuje przetłumaczyć punkt 1.
MK. $1 pisze: Principle 1. All mental processes, even the most complex psychological processes, derive from operations of the brain. The central tenet of this view is that what we commonly call mind is a range of functions carried out by the brain. The actions of the brain underlie not only relatively simple motor behaviors, such as walking and eating, but all of the complex cognitive actions, conscious and unconscious, that we associate with specifically human behavior, such as thinking, speaking, and creating works of literature, music, and art. As a corollary, behavioral disorders that characterize psychiatric illness are disturbances of brain function, even in those cases where the causes of the disturbances are clearly environmental in origin.

Zasada 1. Wszystkie procesy mentalne, nawet najbardziej skomplikowane procesy psychologiczne, pochodzą z działania mózgu. Centralną zasadą tego poglądu jest, iż to co zwykliśmy nazywać umysłem jest zestawem funkcji mózgowych. Działania mózgu są podstawą nie tylko relatywnie prostych zachowań motorycznych, takich jak chodzenie i jedzenie, ale także złożonych akcji kognitywnych, świadomych i nieświadomych, które wiążemy ze konkretnym ludzkim zachowaniem, takim jak myślenie, mówienie i tworzenie dzieł literatury, muzyki i sztuki. W następstwie tego, ułomności zachowawcze, które charakteryzują choroby psychiczne są zaburzeniami funkcji mózgowych, nawet w tych przypadkach, w których powodem są zaburzenia pochodzące z otoczenia.

http://ajp.psychiatryonline.org/cgi/con ... 4/457#SEC1
Zatem, jak zrozumiałem, po prostu - umysł w tym kontekście oznacza "wszystkie procesy mentalne, nawet najbardziej skomplikowane procesy psychologiczne" [które] "pochodzą z działania mózgu" lub inaczej, jest to "zestaw funkcji mózgu".

Tak to wygląda z poziomu kognitywistyki. W zasadzie, jest to bardzo młoda nauka, zatem napewno jeszcze wiele ciekawych rzeczy się dowiemy....

Jednakże, to tak nie do końca wygląda z poziomu buddyzmu, zatem należało by zwrócić uwage...by nie mieszać nazwy, która tu i tu wskazuje na różne rzeczy :)

Jeszcze jedno. W komentarzu do punktu pierwszego Kandel pisze:
All Functions of Mind Reflect Functions of Brain
This principle is so central in traditional thinking in biology and medicine (and has been so for a century) that it is almost a truism and hardly needs restatement. This principle stands as the basic assumption underlying neural science, an assumption for which there is enormous scientific support. Specific lesions of the brain produce specific alterations in behavior, and specific alterations in behavior are reflected in characteristic functional changes in the brain (16). Nevertheless, two points deserve emphasis.

First, although this principle is now accepted among biologists, the details of the relationship between the brain and mental processes—precisely how the brain gives rise to various mental processes—is understood poorly, and only in outline. The great challenge for biology and psychiatry at this point is to delineate that relationship in terms that are satisfying to both the biologist of the brain and the psychiatrist of the mind.

Second, the relationship of mind to brain becomes less obvious, more nuanced, and perhaps more controversial when we appreciate that biologists apply this principle to all aspects of behavior, from our most private thoughts to our most public expression of emotion. The principle applies to behaviors by single individuals, to behaviors between individuals, and to social behavior in groups of individuals. Viewed in this way, all sociology must to some degree be sociobiology; social processes must, at some level, reflect biological functions. I hasten to add that formulating a relationship between social processes (or even psychological processes) and biological functions might not necessarily prove to be optimally insightful in elucidating social dynamics. For many aspects of group or individual behavior, a biological analysis might not prove to be the optimal level or even an informative level of analysis, much as subatomic resolution is often not the optimal level for the analysis of biological problems. Nevertheless, it is important to appreciate that there are critical biological underpinnings to all social actions.

This aspect of the principle has not been readily accepted by all, especially not by all sociologists (...)


Wszystkie Funkcje Umysłu Odzwierciedlają Funckje Mózgu

Zasada ta, jest tak mocno zakorzeniona w tradycyjnym myśleniu biologii i medycyny (i jest tak od wieku), iż niemal jest to truizm i nie wymaga ponownego formułowania. Zasada ta jest bazowym założeniem podstaw nauk neuralnych, założeniem za którym stoi ogromne wsparcie naukowe. Konkretne defekty mózgu wytwarzają konkretne zaburzenia w zachowaniu, oraz konkretne zaburzenia w zachowaniu odzwierciedlane są w charakterystycznych funkcjonalnych zmianach mózgowych. Mimo to, nalezy podkreślić dwa punkty.

Po pierwsze, pomimo iż ta zasada jest obecnie akceptowana pośród biologów, szczegóły związku pomiędzy mózgiem a procesami mentalnymi - a dokładnie sposobu, w jaki mózg wytwarza rozmaite procesy mentalne - jest słabo zrozumiana, i zaletwie nakreślona. Wielkim wyzwaniem dla biologii i psychiatrii jest opisanie tych procesów w satysfakcjonujących kategoriach zarówno dla biologów jeżeli chodzi o mózg, jaki i dla psychiatrów, jeżeli chodzi o umysł.

Po drugie, powiązanie umysłu z mózgiem staje się mniej oczywiste, bardziej zawiłe i być może również bardziej kontrowersyjne, kiedy zauważymy iż biologowie stosują tą zasadę to wszystkich aspektów zachowawczych, od naszych najbardziej prywatnych myśli, to najbardziej publicznych ekspresji emocjonalnych. Zasada tyczy się zachowań indywidualnych, zachowań między jednostkami, oraz zachowań socjalnych w grupach jednostek. Patrząc w ten sposób, cała socjologia musi do pewnego stopnia być sociobiologią, a procesy socjalne muszą, do pewnego stopnia, odzwierciedlać
funkcje biologiczne. Spieszę by dodać, iż formułowanie związku między procesami socjologicznymi (czy nawet psychologicznymi) a funkcjami biologicznymi, niekoniecznie musi udowodnić iż nieśie ona wgląd dla wyjaśniania dynamiki socjalnej. Dla wielu aspektów grupowych bądź indywidualnych zachowań, biologiczna analiza niekoniecznie dowodzi swego poziomu optymalnosći, a nawet poziomu informacyjnego, podobnie jak rozkład subatomowy często nie jest optymalnym poziomem dla analizy problemów biologicznych.
Pomimo to, należy mieć wzgląd iż istnieją pewne istotne biologiczne podstawy wszystkich działań socjalnych.

Zasada ta nie została jeszcze przyjęta przez wszystkie kręgi, zwłaszcza nie przez wszystkich socjologów(...)
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
looker
ex Moderator
Posty: 169
Rejestracja: śr sty 18, 2006 00:08
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu (Lama Ole)
Lokalizacja: Warszawa

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: looker »

Bardzo przyjemnie booker że to znalazłeś :)

Jeszcze pokuszę się jednak o wlepienie całego "umysłu" z wikipedii bo nie każdy chyba zauważył linka jakiego umieściłem wcześniej, a wydaje mi się że to dość istotny tekst...
WikipediA wolna Encyklopedia ;) pisze: Umysł - synonim psychiki, osobowości - nazwa abstrakcyjna oznaczająca ogół aktywności mózgu ludzkiego, przede wszystkim takich, których posiadania człowiek jest subiektywnie świadomy: spostrzeganie, myślenie, zapamiętywanie, odczuwanie emocji, uczenie się, czy regulowanie uwagi.

Chociaż inne gatunki również przejawiają niektóre z tych funkcji, słowo to jest używane tylko w związku z gatunkiem ludzkim.

Umysł w nauce

W nauce umysł jest zdefiniowany jako ośrodek całej, świadomej i nieświadomej psychiki człowieka i jego myślenia. Wg paradygmatu nauki, umysł jest wynikiem struktury biologicznej, procesów chemicznych zachodzących w naszym mózgu i jego interakcji ze światem zewnętrznym człowieka. Jest tak skomplikowany ze względu na złożoność tych procesów. Studiowaniem i modelowaniem własności umysłu zajmuje się psychologia, filozofia, kognitywistyka i dział informatyki zajmujący się Sztuczną Inteligencją, np. książka "Artificial Minds" (Sztuczne Umysły), Stan Franklin, 1998 (ang) gdzie pojęcie umysł jest ściśle związane z pojęciem inteligencji i jej bardzo uproszczonymi komputerowymi symulacjami. Obecnie, dzięki "wybuchowemu" rozwojowi technologii komputerowych, problem syntetycznego uniwersalnego umysłu (jako formalnego autonomicznego systemu samo-świadomego i posiadającego atrybuty inteligencji), stał się też dziedziną nowych badań systemowych (systemics, ang).

Umysł w religii

Wiele religii uznaje umysł i duszę ludzką za terminy opisujące tę samą "rzecz". Takie religie (jak np. chrześcijaństwo) dzielą człowieka na materialne i śmiertelne ciało oraz na nieśmiertelną i "eteryczną" duszę. Inne natomiast uznają duszę i umysł za coś zupełnie odrębnego. Dla nich człowiek składa się z eterycznej duszy, materialnego ciała która służy jej za tymczasową "powłokę" do śmierci, i umysłu, esencji ludzkiej świadomości, który jest najpierw własnością ciała a potem już tylko duszy.

Jeszcze inny pogląd ma buddyzm, dla którego Umysł (często w tym znaczeniu pisany dużą literą) jest tylko jeden, a wszystkie czujące istoty są tylko jego manifestacjami. Według buddyjskiej szkoły Cittamatra jedyne co istnieje, to samoświadomy i samoroświetlający się umysł wolny od dualizmu doświadczenia i doświadczającego, czyli na najgłębszym poziomie natura tego umysłu, zarazem natura rzeczywistości, sedno wszelkich jak i każdej z czujących istot, jednak indywidualna, gdyż manifestująca się zgodnie z prawem przyczynowo-skutkowym karma. Poczucie rozdzielenia stwarzają tu tylko nawykowe skłonności i splamienia Maja, m.in. wrażenie odrębnej tożsamości ego, które na powierzchownych poziomach świadomości zanika całkowicie w czasie procesu śmierci. Jednak dalej pozostaje i reinkarnuje się tylko najbardziej subtelna wolna od splamień, dualizmu i koncepcji natura umysłu, umożliwiając w Bardo, jak i w kolejnym odrodzeniu dalszy rozwój (lub zanik) nawykowych sił. Teksty buddyjskie przyrównują te nawykowe skłonności i splamienia do fal oceanu, a naturę umysłu do wody oceanu. Pojedyncze fale na oceanie Umysłu pojawiają się i znikają, niekiedy uchodząc w głębiny, a niekiedy można je wyodrębnić (śmierć, bardo i kolejne odrodzenie), ale przez cały czas pozostają częścią wód oceanu.
60%-buddyzm
30%-naturalizm
10%-inne


- Ten użytkownik udziela się teraz w tzw. "realu" (coś w opozycji do "wirtual"). pzdr
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Tylko nie zaczynajcie dyskusji, czym jest umysl, bo juz byl taki temat.
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: amogh »

atomuse pisze:Tylko nie zaczynajcie dyskusji, czym jest umysl, bo juz byl taki temat.
No ale wtedy nie było takich linków i manifestu Kandela :D
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: amogh »

Wikipedia wolna encyklopedia pisze:Wg paradygmatu nauki, umysł jest wynikiem struktury biologicznej, procesów chemicznych zachodzących w naszym mózgu i jego interakcji ze światem zewnętrznym człowieka.
To tak samo jak gazy jelitowe.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: booker »

To moze tylko dobijemy lekko gwozdzia wspominajac, iz w Zenie czasem mowi sie, ze nie ma czegos takiego, jak umysl :hyhy:

Pozdrowka
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
looker
ex Moderator
Posty: 169
Rejestracja: śr sty 18, 2006 00:08
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu (Lama Ole)
Lokalizacja: Warszawa

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: looker »

amogh pisze:
Wikipedia wolna encyklopedia pisze:Wg paradygmatu nauki, umysł jest wynikiem struktury biologicznej, procesów chemicznych zachodzących w naszym mózgu i jego interakcji ze światem zewnętrznym człowieka.
To tak samo jak gazy jelitowe.
Nom w książce Olivera Sacksa "The Man Who Mistook His Wife for a Hat"/"Człowiek, który pomylił żonę z kapeluszem" jest fajny przykład jak kiła układu nerwowego może odmienić charakter człowieka ;)
60%-buddyzm
30%-naturalizm
10%-inne


- Ten użytkownik udziela się teraz w tzw. "realu" (coś w opozycji do "wirtual"). pzdr
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: jw »

booker pisze:spróbuje przetłumaczyć
Spróbuję? Świetnie ci to idzie! :padam:
Powinieneś robić to za kasę, chyba że już to robisz? :)
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: booker »

jw pisze:
booker pisze:spróbuje przetłumaczyć
Spróbuję? Świetnie ci to idzie! :padam:
Dziękuje :zawstydzony:
jw pisze: Powinieneś robić to za kasę, chyba że już to robisz? :)
Oh nie, za to na kolanie :D

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: amogh »

Nom w książce Olivera Sacksa "The Man Who Mistook His Wife for a Hat"/"Człowiek, który pomylił żonę z kapeluszem" jest fajny przykład jak kiła układu nerwowego może odmienić charakter człowieka ;)
A jak kiła układu nerwowego ma się do umysłu w nauce, a jak do umysłu w religii i jaki związek ma z tym charakter człowieka i ewentualnymi jego zmianami? Pytam bo nie czytałem tej książki ale jak będę miał możliwość to z pewnością nie omieszkam.
Awatar użytkownika
looker
ex Moderator
Posty: 169
Rejestracja: śr sty 18, 2006 00:08
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu (Lama Ole)
Lokalizacja: Warszawa

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: looker »

amogh pisze:
Nom w książce Olivera Sacksa "The Man Who Mistook His Wife for a Hat"/"Człowiek, który pomylił żonę z kapeluszem" jest fajny przykład jak kiła układu nerwowego może odmienić charakter człowieka ;)
A jak kiła układu nerwowego ma się do umysłu w nauce, a jak do umysłu w religii i jaki związek ma z tym charakter człowieka i ewentualnymi jego zmianami? Pytam bo nie czytałem tej książki ale jak będę miał możliwość to z pewnością nie omieszkam.
Powiem tyle... przypadek z owej książki był taki ze starsza pani zaczęła zachowywać się ni z tego ni z owego jak by była po spożyciu alkoholu i nie bardzo rozumiała co się z nią dzieje.

Za czasów Buddy kiedy medycyna nie była na tak wysokim poziomie problem ze zdiagnozowaniem tak dziwacznej dolegliwości być może został by przesunięty w obszar religii. Jednak w jej przypadku udało się ustalić że jest to właśnie ta choroba neurologiczna.

Książka ciekawa ... pewnie najciekawszym przypadkiem zaburzeń percepcji jest tytułowy bohater "Człowiek, który pomylił żonę z kapeluszem".
60%-buddyzm
30%-naturalizm
10%-inne


- Ten użytkownik udziela się teraz w tzw. "realu" (coś w opozycji do "wirtual"). pzdr
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Manifest Kandela !

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Cześć Booker
booker pisze:[...] dochodzi do kontaktu, miedzy moim mozgiem a mozgiem bliskiej mi osoby oddalonej o np. 400 km, ktora w wiekszosci przypadkow, gdy mam potrzebe z nia skomunikowania sie, sama, wykonujac w zasadzie dowolna czynnosc, poczyna czuc silna wewnetrzna potrzebe skontaktowania sie ze mna ?

---

To co mowisz mialo by sens, jezeli te akcje wydarzaly by sie w jakis okreslony powtarzalny sposob - a wydarzaja sie o roznych porach, gdzie oboje jestesmy w roznych sytuacjach, oraz roznych miejscach a wspomniana osoba rowniez w sytuacjach, gdzie czuje sie bardzo dobrze, tak ze zupelnie zapomina o mnie albo tez np. z ustalonego (tego wpomnianego rutynowego dnia) wiadomo o ktorej sie spotkamy, a dzien nie zapowiada zadnej potrzeby komunikowania sie.

---

Samo pomyślenie o tej osobie nie wystarczy. Wywołaczem jest tu sytuacja konieczności skomunikowania się.

Z pamięci przywołuję iż takie zdarzenia kiedyś zdarzały się, ale nieczęsto. Obecnie - coraz częściej. Ok 7-8 na 10 wypadków. Co ciekawe, ja nie mam tego tak silnie, jak ta osoba. Tzn. kiedy ja inicjuje, osoba łatwo to "dostaje". W drugą stronę - niekoniecznie.

Ponownie, osoba ta może być dla siebie w różnych sytuacjach, zajęta pracą, zabawą czy czymś dla siebie mocno absorbującym - nie przeszkadza to, aby pojawiła się u niej ta wewnętrzna potrzeba komunikacji. Jest to dla tej osoby zaskakujące pojawienie się "tego czegoś". Często teraz też wie jakim środkiem - np. czy ma spojżeć na wiadomość odemnie z GG na kompie, czy chodzi o telefon.

Ponownie - to nie jest sytuacja 10/10 i nie zgrywa się w czasie "na styk".


Miewam doświadczenia z podobnej działki i chętnie dopytam i porównam. Czy to jedna z najbliższych Ci/najważniejszych dla Ciebie osób z którą masz silny związek? Piszesz też o jej nieco bardziej rozwiniętym talencie - nazwijmy go - telepatycznym. Czy jest wrażliwa i na "fale" innych osób? Czy macie tak tylko ze sobą? Piszesz, że kiedyś takie sytuacje zdarzały się rzadziej; to znaczy wam dwoje czy w tylko Tobie ale w ogóle?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”