temat przeniesiony z działu ''Dharama'', przez kunzanga
Słucham sobie Buddhis Geeków. Mnóstwo ciekawych (i mniej ciekawych, a czasem, ale nieczęsto, zupełnie dziwnych) wywiadów, kto chce, niech szuka
Ale właśnie doszedłem do serii niesamowicie ciekawych trzech wywiadów z neuropsychologiem, jednocześnie nauczycielem w tradycji Theravady. I muszę powiedzieć, że mną trochę szarpnęło (pozytywnie)
Z wielka chęcią przeczytam wasze komentarze do tych podcastów. Dla mnie było to mocne wyrwanie z obracania się w koncepcjach "metafizycznego" i niezwykle abstrakcyjnego "ego": oto ktoś pokazuje (między innymi, jest tam o wiele więcej) że "sztuczki ego", "przeszkody na drodze praktyki" nie są abstrakcją: nasz mózg jest zbudowany w taki właśnie sposób, że pewne 'przeszkody" czy "przeciwności" wynikają bezpośrednio z jego struktury i są jako takie nie do przeskoczenia, ponieważ np. wynikają z tego, jak w czasie medytacji działa system hormonalny lub gospodarka neuroprzekaźnikami, dopaminą itp. To nie żadne "złe ego, które boi się uważności", tylko konkretne obwody w naszym mózgu powodują, że jesteśmy zalewani myślami i emocjami, że nie możemy się skupić, że cierpimy, gdyż cierpienie, jak to mówi przecież I Szlachetna Prawda, jest "wbudowane" w nas na poziomie neuronów.
Po raz kolejny, u kolejnego neurobiologa słyszę też wyjaśnienie Dżan (tak się to po polsku pisze?) jako specyficznych zmian zachodzących czasowo w strukturze kory mózgowej, która w podstawowej swej funkcji stanowi filtr i preinterpretację informacji dochodzących do nas z zewnątrz. Potem szczegółowo omówiona jest teoria nirwany jako bardzo konkretnego, niezwykłego stanu mózgu.
No i fantastyczny komentarz do pojęcia "self" i "ego" z punktu widzenia funkcjonowania mózgu (tu mala dedykacja dla co poniektórych szczypiących mnie za "nie ma przeszłości, przyszłości i teraźniejszości". komentarz tego pana powinien dać dużo do myślenia...)
Dla osób nieangielskojęzycznych (są tu jeszcze takie? w końcu angielski to łacina buddyzmu...) cytat (a raczej parafraza, bo z pamięci):
Budda zauważył, że zachowanie A powoduje skutek C, bez możliwości opisania procesu, który je łączy. My obecnie odkrywamy, co się dzieje pomiędzy, jaki proces B zachodzi po zastosowaniu zachowania A, który wywołuje skutek C.
pierwsza część wykładu: http://www.buddhistgeeks.com/2009/11/bg ... urodharma/
A.
Neurobiologia Dharmy
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 1010
- Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Neurobiologia Dharmy
Nienasycone przyjemnością pojawiającą się w dżhanie ciało (czytaj: pojawiającą się po solidnej działce opioidów na odosobnieniu) nie sposób ukoić i skoncentrować ... i w rezultacie ugasić w nim tę nieustającą potrzebę poszukiwania kolejnej ekscytującej nowości.108Adamow pisze:Po raz kolejny, u kolejnego neurobiologa słyszę też wyjaśnienie Dżan (tak się to po polsku pisze?) jako specyficznych zmian zachodzących czasowo w strukturze kory mózgowej, która w podstawowej swej funkcji stanowi filtr i preinterpretację informacji dochodzących do nas z zewnątrz. Potem szczegółowo omówiona jest teoria nirwany jako bardzo konkretnego, niezwykłego stanu mózgu.
+
- 108Adamow
- Posty: 343
- Rejestracja: ndz kwie 18, 2010 23:50
- Tradycja: amerykańskie soto zen
- Lokalizacja: Kraków
Re: Neurobiologia Dharmy
Mam prośbę: temat jest trudny i specjalistyczny, wymaga wiedzy przynajmniej wynikającej z przesłuchania wykładu. Nie zaśmiecajy go niezwiązanymi postami
A.
A.
- 108Adamow
- Posty: 343
- Rejestracja: ndz kwie 18, 2010 23:50
- Tradycja: amerykańskie soto zen
- Lokalizacja: Kraków
Re: Neurobiologia Dharmy
Doskonałe, rzeczywiście. Po raz kolejny ostatnio obserwacja wynikająca z uwaźności w badaniu siebie metodą zen zyskuje u mnie potwierzenie. Po raz pierwszy było to obserwowanie harmonizacji emocji, które okazało się działaniem neuronów lustrzanych.
ciekawie w kontekście tomkowego opisu systemu szukania opartego odopaminę brzmi uwaga o stabilizacji dopaminy właśnie podczas medytacji w cytowanym podkaście.
A.
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 1010
- Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Neurobiologia Dharmy
Odsłuchałem sobie tego Hansona ponownie i jeżeli go dobrze rozumiem - patrząc dodatkowo przez pryzmat materiałów dołączonych przeze mnie w linkach powyżej - to wychodzi na to, że jego, jak to określasz "stabilizacja dopaminy" może być synonimem kultywowania tego, co w klasycznych opisach określone jest jako sati. Co ciekawe definicja terminu "uważność", który najczęściej w popularnym obiegu łączony jest ze słowem sati, bardziej odpowiada temu co sati towarzyszy, a mianowicie sampajana (czujność) ... ale mniejsza o szczegóły. Sati, to słowo które wywodzi się od słowa "pamięć" i w kontekście medytacji jest tym elementem, którego funkcja polega na tym, aby "przypominać" za każdym razem kiedy "matka natura" próbuje wedrzeć się i zalać "łąkę pamięci operacyjnej" pragnieniem poszukiwania czegoś co przyjemne lub zagrażające, że należy powrócić i tkwić przy wybranym obiekcie na którym postanowiliśmy skupiać uwagę: oddechu, ciele, uczuciach, myślach czy wreszcie ogólnie zjawiskach.108Adamow pisze:ciekawie w kontekście tomkowego opisu systemu szukania opartego o dopaminę brzmi uwaga o stabilizacji dopaminy właśnie podczas medytacji w cytowanym podkaście.
- [Praktykujący] pozostaje skupiony na ciele jako ciele – pilny, czujny i uważny – odsuwając na bok pragnienia i zmartwienia związane ze światem. Pozostaje skupiony na uczuciach jako uczuciach... umyśle jako umyśle... właściwościach umysłu jako właściwościach umysłu – pilny, czujny i uważny – odsuwając na bok pragnienia i zmartwienia związane ze światem”. SN 48:10
- Oddalony od przyjemności zmysłowych, oddalony od szkodliwych stanów umysłu, wkracza on i przebywa w pierwszej jhanie, której towarzyszy świadomość postrzegająca i świadomość podtrzymująca, z radosnym uniesieniem i szczęściem, zrodzonym z odosobnienia.
- Oddalony od dopaminowego układu „chcieć” (istota czarna śródmózgowia), oddalony od jakiejkolwiek innej rozpraszającej mentalnej aktywności - wkracza i przebywa w pierwszej jhanie: aktywacja dopaminowego układu „lubić” (obszar brzusznej nakrywki) i opioidowego układu „lubić”, zrodzona z odosobnienia, któremu towarzyszy w tle mentalna aktywność.