|przez booker, 29.01.2010 @ 18:27|
Badacz pisze: Ktoś wsześniej napisał, że Buddyzm jest religią pokojową, co to znaczy, że jest pokojowy, czyli jak ktoś chce cię zabić, zranić, skrzywdzić to nie reagujesz, a jeżeli zareagujesz i skrzywdzisz, zranisz, zabijesz to co nadal jest to pokojowe. Dzisiaj rozpowszechnił się ideał buddysty uśmiechniętego, miłego świętoszka, ale to niepełny obraz, buddyzm wniknął bardzo głeboko w sztuki walki czy to chińskie, czy japońskie i tam zaadapotował swoją siłę i mądrość, która spowodowała, że wojownicy byli bardziej skuteczni w walce, i oni nie mają wiele wspólnego z współczesnym obrazem buddysty, przykładem niech będą mistrzowie japońscy tacy jak Izasa Choisai Ineao czy Tsukahara Bokuden.
Myślę, że jednak co innego jest powiedzieć "buddyzm wniknął bardzo głęboko w sztuki walki" a co innego jest, że sztuki walki bardzo głęboko zaadoptowały na swoje cele buddyzm, albo inne religie Bo to jakby, delikatnie mała różnica będzie.
I pytanie też - w jakiej walce? W treningu jako sztuce dyscypliny, czy w treningu jako sztuce ataku: używania sztuki walki by zlać mordę by coś zyskać - teren, pieniądze, władze itd.? Tak jak było to np. kiedy Zen Japoński używał buddyzmu do usprawiedliwiania słuszności wojny? Jeżeli to drugie, to pomyłka co do "siły i mądrości" buddyzmu w sztukach walki jak dla mnie - i to spora. Nie ma w buddyjskiej sile i mądrości -jak dla mnie- żadnej słuszności dla żadnej walki, tak naprawdę.Bronisz się, kiedy jesteś atakowany - sam: nigdy nie atakujesz.