Witam
Tenzin Wangyal Rinpocze - ''Czy buddyzm i fizyka kwantowa są ze sobą blisko związane?''
Pozdrawiam
Czy buddyzm i fizyka kwantowa są ze sobą blisko związane?
Moderator: kunzang
- gem
- Posty: 158
- Rejestracja: ndz mar 30, 2008 18:11
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: FSM
- Lokalizacja: wrocław
Re: Czy buddyzm i fizyka kwantowa są ze sobą blisko związane
Widziałem to, ale IMHO naciągane. To jest podobieństwo przez analogię. Tak samo można powiedzieć, że kibice Arki Gdynia są podobni do fizyki kwantowej, bo jak zaczną gwizdać i wlezą na murawę, to wpłyną na wynik meczu, albo – w skrajnych przypadkach – mecz nie odbędzie się!
Z tym znikaniem to też nie do końca, bo jeśli czegoś nie obserwujemy, to wedle mechaniki kwantowej nie znamy po prostu stanu tego. Tu są dwie kwestie. Pierwsza to np. cząstki wirtualne, które się pojawiają z niczego i znikają w przestrzeni, druga to cechy, które się stabilizują dopiero po sprawdzeniu układu przez obserwatora (nieoznaczoność). Jeśli w klipie mowa jest o tym ostatnim, to nie chodzi o istnienie/nieistnienie, ale o to, że nie można jednocześnie pewnych parametrów przewidzieć (np. położenia i pędu cząstki). Jeśli w klipie mowa o samopowstających cząstkach, to one samopowstają i nikną "bo tak", np. parowanie czarnych dziur czy eksperymenty z dwoma płytkami i wywołanym przez pojawiające się cząstki oddziaływaniami – znów nie ma tu zasady, że gdy nie patrzymy, to coś znika.
Fascynujące są analogie do mechaniki kwantowej, np. zgodność poglądów mahamudry i maha ati z obrazem świata jako bardziej informacji i potencjału, niż czegoś namacalnego, jednak dla mnie pozostają one fajnymi analogiami i mam na względzie, że zjawiska wewnątrzpsychiczne (czy po prostu zjawiska – przyjmując pogląd "wszystko umysł" i filozofię siunjata) rządzą się pewnymi prawami, które mogą być podobne do praw obserwowanych w dyscyplinach naukowych, jednak – jak na wstępie wspomniałem przez przykład – inne podejścia, filozofie, religie czy sytuacje również mogą być pod pewnymi względami podobne.
Nauka bazuje m.in. na eksperymencie. Spotkałem się kiedyś w Sieci z ciekawą krytyką utożsamiania absolutu (rozumianego w kontekście religii dharmicznych) i świata obiektywnego (rozumianego doświadczalnie), która polega na takim eksperymencie: jeśli osoba znajdująca się przed nami doświadcza wielkiego umysłu i funkcjonuje z tej perspektywy (utożsamienia z czymś co stwarza wszelkie zjawiska), to obiektywnie rzecz biorąc nie będzie miała problemu, aby powiedzieć ile palców wystawiam za plecami (w końcu jest również nimi).
Z tym znikaniem to też nie do końca, bo jeśli czegoś nie obserwujemy, to wedle mechaniki kwantowej nie znamy po prostu stanu tego. Tu są dwie kwestie. Pierwsza to np. cząstki wirtualne, które się pojawiają z niczego i znikają w przestrzeni, druga to cechy, które się stabilizują dopiero po sprawdzeniu układu przez obserwatora (nieoznaczoność). Jeśli w klipie mowa jest o tym ostatnim, to nie chodzi o istnienie/nieistnienie, ale o to, że nie można jednocześnie pewnych parametrów przewidzieć (np. położenia i pędu cząstki). Jeśli w klipie mowa o samopowstających cząstkach, to one samopowstają i nikną "bo tak", np. parowanie czarnych dziur czy eksperymenty z dwoma płytkami i wywołanym przez pojawiające się cząstki oddziaływaniami – znów nie ma tu zasady, że gdy nie patrzymy, to coś znika.
Fascynujące są analogie do mechaniki kwantowej, np. zgodność poglądów mahamudry i maha ati z obrazem świata jako bardziej informacji i potencjału, niż czegoś namacalnego, jednak dla mnie pozostają one fajnymi analogiami i mam na względzie, że zjawiska wewnątrzpsychiczne (czy po prostu zjawiska – przyjmując pogląd "wszystko umysł" i filozofię siunjata) rządzą się pewnymi prawami, które mogą być podobne do praw obserwowanych w dyscyplinach naukowych, jednak – jak na wstępie wspomniałem przez przykład – inne podejścia, filozofie, religie czy sytuacje również mogą być pod pewnymi względami podobne.
Nauka bazuje m.in. na eksperymencie. Spotkałem się kiedyś w Sieci z ciekawą krytyką utożsamiania absolutu (rozumianego w kontekście religii dharmicznych) i świata obiektywnego (rozumianego doświadczalnie), która polega na takim eksperymencie: jeśli osoba znajdująca się przed nami doświadcza wielkiego umysłu i funkcjonuje z tej perspektywy (utożsamienia z czymś co stwarza wszelkie zjawiska), to obiektywnie rzecz biorąc nie będzie miała problemu, aby powiedzieć ile palców wystawiam za plecami (w końcu jest również nimi).
gem
- Diamentum
- Posty: 1026
- Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czy buddyzm i fizyka kwantowa są ze sobą blisko związane
Nic dodać, nic ująć
Re: Czy buddyzm i fizyka kwantowa są ze sobą blisko związane
Heyka
Ja mysle ze chodzilo tu o problem obserwatora w Machanice Kwantowej, fajnie pokazany np. w tej animacji:
https://www.youtube.com/watch?v=DfPeprQ7oGc
Mechanika Kwantowa, to taka troche dziwna teoria, ktora zostala stworzona w niespotykany przedtem sposob (lata 20ste XX wieku). O ile wczesniej najpierw pojawiala sie idea, a potem probowana ja opisac w scisly sposob - jezykiem matematyki, o tyle w przypadku MK, mnozylo sie mnostwo dziwnych experymentow, a zadna idea sie nie pojawiala. Wtedy wlasnie Bohr i..chyba Schrodiger, zebrali te rezultaty do kupy i sprobowali opisac matematycznie. Odniesli oszalamiajacy sukces. Ich nowa teoria matematyczna (czyli zbior algorytmow jak policzyc to czy tamto) zdaja sie zgadzac bardzo dokladnie (do 11 miejsca po przecinku) z wynikami, jak dotad, wszystkich experymentow.
Ich teoria nie byla jednak budowana na zadnym pomysle czy idei o naturze rzeczywistosci, dlatego stworzyla pole dla wielu interpretacji np.
1. Wszystkim kieruje Bog i jest On nieodgadniony - zle, bo tworzymy jeden byt ponad miare.
2. Teoria wielu swiatow lub Umyslow - bardzo zle, tworzymy niewyobrazalnie wiele bytow ponad miare.
3. Interpretacja Kopenchaska - tworzy dodatkowy postulat, tak jakby naukowcy poprostu chcieli miec z glowy "cala ta filozofie". Tym niemniej wspolgra ona calkiem niezle z niekturymi filozofiami buddyjskimi np. tymi od Tylko Umyslu. Nie oznacza to wcale ze MK "tlumaczy" Buddyzm, ale ze daje on calkiem dobra interpretacje algorytmom MK. W jakis sposob te teorie "spotkaly sie", co IMHO jest bardzo ciekawe...
Pzdr
Maciek
Ja mysle ze chodzilo tu o problem obserwatora w Machanice Kwantowej, fajnie pokazany np. w tej animacji:
https://www.youtube.com/watch?v=DfPeprQ7oGc
Mechanika Kwantowa, to taka troche dziwna teoria, ktora zostala stworzona w niespotykany przedtem sposob (lata 20ste XX wieku). O ile wczesniej najpierw pojawiala sie idea, a potem probowana ja opisac w scisly sposob - jezykiem matematyki, o tyle w przypadku MK, mnozylo sie mnostwo dziwnych experymentow, a zadna idea sie nie pojawiala. Wtedy wlasnie Bohr i..chyba Schrodiger, zebrali te rezultaty do kupy i sprobowali opisac matematycznie. Odniesli oszalamiajacy sukces. Ich nowa teoria matematyczna (czyli zbior algorytmow jak policzyc to czy tamto) zdaja sie zgadzac bardzo dokladnie (do 11 miejsca po przecinku) z wynikami, jak dotad, wszystkich experymentow.
Ich teoria nie byla jednak budowana na zadnym pomysle czy idei o naturze rzeczywistosci, dlatego stworzyla pole dla wielu interpretacji np.
1. Wszystkim kieruje Bog i jest On nieodgadniony - zle, bo tworzymy jeden byt ponad miare.
2. Teoria wielu swiatow lub Umyslow - bardzo zle, tworzymy niewyobrazalnie wiele bytow ponad miare.
3. Interpretacja Kopenchaska - tworzy dodatkowy postulat, tak jakby naukowcy poprostu chcieli miec z glowy "cala ta filozofie". Tym niemniej wspolgra ona calkiem niezle z niekturymi filozofiami buddyjskimi np. tymi od Tylko Umyslu. Nie oznacza to wcale ze MK "tlumaczy" Buddyzm, ale ze daje on calkiem dobra interpretacje algorytmom MK. W jakis sposob te teorie "spotkaly sie", co IMHO jest bardzo ciekawe...
Pzdr
Maciek