Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

njczyziu
Posty: 11
Rejestracja: śr wrz 21, 2011 13:13
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: njczyziu »

Witam,
czy buddyści kiedykolwiek wszczęli jakąś wojnę z pobudek filozoficzno-religijnych?
Czy Buddyzm jest traktowany przez swoich 'wyznawców' w sposób fanatyczny?
Czy jeżeli ktoś próbowałby (w sposób uciążliwy) np. Tajlandczyka (buddystę) przeciągnąć na swoją religię, przykładowo - Islam, to owy mieszkaniec Tajlandii mógłby ostatecznie zrobić mu jakąś krzywdę?

Pozdrawiam
Lo'tsa'wa
Posty: 1979
Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Manchester

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: Lo'tsa'wa »

njczyziu pisze:Witam,
czy buddyści kiedykolwiek wszczęli jakąś wojnę z pobudek filozoficzno-religijnych?
Czy Buddyzm jest traktowany przez swoich 'wyznawców' w sposób fanatyczny?
Czy jeżeli ktoś próbowałby (w sposób uciążliwy) np. Tajlandczyka (buddystę) przeciągnąć na swoją religię, przykładowo - Islam, to owy mieszkaniec Tajlandii mógłby ostatecznie zrobić mu jakąś krzywdę?

Pozdrawiam
Hej.

Ad. 1 Generalnie nie. Może jakieś lokalne wojny domowe w Tybecie, ew. wspierane przez Mongołów. O innych nie słyszałem. Oczywiście zdarzało się, by buddyści brali udział w wojnie, np. buddyści zen w czasie II Wojny Światowej, ale to chyba nie z pobudek filozoficzno-religijnych.
Ad. 2 Co to znaczy fanatyczny? Ja fanatycznie czytam teksty buddyjskie.
Ad. 3 Sprecyzuj uciążliwy. Lepszym przykładem od Tajlandii byłaby myślę sytuacja w Tybecie.
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

njczyziu pisze:Witam,
czy buddyści kiedykolwiek wszczęli jakąś wojnę z pobudek filozoficzno-religijnych?
Czy Buddyzm jest traktowany przez swoich 'wyznawców' w sposób fanatyczny?
Czy jeżeli ktoś próbowałby (w sposób uciążliwy) np. Tajlandczyka (buddystę) przeciągnąć na swoją religię, przykładowo - Islam, to owy mieszkaniec Tajlandii mógłby ostatecznie zrobić mu jakąś krzywdę?

Pozdrawiam
Cześć

1. Na tyle na ile się orientuję to jedyne co można podciągnąć pod wojny z pobudek filozoficzno-religijnych to walki wadżrajany z bon w Tybecie, oraz między różnymi klasztorami wadżrajany. Możliwe, że jest tego więcej. Każdą ideologię można sobie wrzucić na sztandar i wmówić ludziom, że w porządku jest zabijanie innych ludzi za ten sztandar.
2. Zazwyczaj nie. Nie ma buddyjskich mudżahedinów, ani krzyżowców. Nie ma kary śmierci za apostazję, ani nietolerancji wobec niebuddystów. Oczywiście zawsze znajdą się ludzie, którzy bardziej, czy mniej przeginają.
3. To zależy od tego Taja, czy Japończyka, czy Tybetańczyka. Czy to będzie buddysta, hindus, żyd, chrześcijanin, sikh, czy ateista to i tak ktoś wystarczająco mocno namolny może czlowieka sprowokować do agresji. W tekstach jednak znajdziesz raczej porady by nie czuć zlości do drugiego czlowieka nawet jeżeli ten będzie twoje cialo ćwiartowal itd.

pozdrawiam,
Tomek
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Ryuu pisze:1. Na tyle na ile się orientuję to jedyne co można podciągnąć pod wojny z pobudek filozoficzno-religijnych to walki wadżrajany z bon w Tybecie, oraz między różnymi klasztorami wadżrajany.
Ówczesne prześladowanie bon, to nie były walki zbrojne, jakby co, a po prostu prześladowania związane głównie z odsunięciem ówczesnych elit /kapłanów bonpo/ od władzy /w sensie wpływu na rządzących/, i wprowadzaniem w kontrze do bon buddyzmu indyjskiego.
Jak dla mnie, było to związane przede wszystkim z polityką, a nie religią - religia stała się tu narzędziem, które wykorzystano.

Pozdrawiam
:14:
Lo'tsa'wa
Posty: 1979
Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Manchester

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: Lo'tsa'wa »

kunzang pisze:Witam
Ryuu pisze:1. Na tyle na ile się orientuję to jedyne co można podciągnąć pod wojny z pobudek filozoficzno-religijnych to walki wadżrajany z bon w Tybecie, oraz między różnymi klasztorami wadżrajany.
Ówczesne prześladowanie bon, to nie były walki zbrojne, jakby co, a po prostu prześladowania związane głównie z odsunięciem ówczesnych elit /kapłanów bonpo/ od władzy /w sensie wpływu na rządzących/, i wprowadzaniem w kontrze do bon buddyzmu indyjskiego.
Jak dla mnie, było to związane przede wszystkim z polityką, a nie religią - religia stała się tu narzędziem, które wykorzystano.

Pozdrawiam
:14:
Ha. Właściwie, to zawsze tak się dzieje, czyż nie? Religia staje się pretekstem i motywacją do walki która ma zupełnie inny powód i przyczyny. Wyprawy krzyżowe, kusząca marchewka dla rycerza, zwiększenie wpływów gospodarczych i politycznych dla władców. Niezła sprawa, w dodatku zadowalająca i pospólstwo i władzę. Stary numer, odgrywany wciąż na nowo. Emeryturki dla rodziny zamachowców terrorystycznych - podobny mechanizm. Z religią jako uzasadnieniem w roli głównej.
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

W zasadzie to chyba tylko islam potrafi być powodem do zabijania samym w sobie. Wszędzie indziej religia jest raczej pretekstem.
kunzang pisze:Ówczesne prześladowanie bon, to nie były walki zbrojne, jakby co, a po prostu prześladowania związane głównie z odsunięciem ówczesnych elit
Mhm. A to w ogóle nie dochodzilo do zabijania przy okazji? Nie bylo tak, że czasami przejmowano klasztory i wybijano miejscowych mnichów? Musialo mi się coś pokielbasić. :zawstydzony:

pozdrawiam,
Tomek
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Ryuu pisze:Mhm. A to w ogóle nie dochodzilo do zabijania przy okazji? Nie bylo tak, że czasami przejmowano klasztory i wybijano miejscowych mnichów? Musialo mi się coś pokielbasić. :zawstydzony:
Poczekaj... Zauważ, że odniosłem się tylko do bon, a bonpo wtedy nie mieli jeszcze żadnych klasztorów - nie było czego zajmować.
Bonpów /rozumianych jako wyznawcy bon/ usuwano przede wszystkim z administracji państwowej /jeżeli nie przechodzili na buddyzm/, a kapłanów bon odsunięto od prowadzenia rytuałów religijnych, no i starano się by nie mieli żadnego realnego wpływu na władzę.

Pozdrawiam
:14:
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: amogh »

Ryuu pisze:W zasadzie to chyba tylko islam potrafi być powodem do zabijania samym w sobie. Wszędzie indziej religia jest raczej pretekstem.
Przecież w Islamie (zwłaszcza w Islamie), nie zabija się dla samego zabijania, ani nawet z li tylko soteriologicznych pobudek, które notabene są ewidentnym przejawem tego, jak nadal skutecznie można wykorzystywać religię do poszerzania swej jedynie słusznej "przestrzeni życiowej".
njczyziu
Posty: 11
Rejestracja: śr wrz 21, 2011 13:13
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: njczyziu »

Ad. 2 Co to znaczy fanatyczny? Ja fanatycznie czytam teksty buddyjskie.
Chodziło mi tu bardziej o takie starania z ich strony, 'idące' w kierunku przestrzegania tych wszystkich zasad, znajdujących się w buddyjskich księgach. Czy buddyści też są w głównej mierze tacy skrupulatni w sensie przestrzegania i wykonywania swojego 'katechizmu', jak np. większość muzułmanów starających się każdego dnia respektować zasady znajdujące się w Koranie?
Lo'tsa'wa
Posty: 1979
Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Manchester

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: Lo'tsa'wa »

Księgie buddyjskie są na tyle wdzięczne, że nie wymagają skrupulatności w przestrzeganiu zewnętrznych objawów rytualizmu, to znaczy mam na myśli to, że większość sutt oscyluje w okół duchowych/psychicznych aspektów natury które nie wymagają jakiejś zewnętrznej aktywności. Interakcja ze światem jest raczej zredukowana do szeroko pojętej etyki, po to by odstąpić pola aktywności wewnętrznej. Takie nakierowanie intencji zainspirowało między innymi powstanie idei Ahimsy głoszonej przez Gandhiego, mówię o tym bo domyślam się, że pytasz z politycznego paradygmatu.
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: amogh »

njczyziu pisze:Czy buddyści też są w głównej mierze tacy skrupulatni w sensie przestrzegania i wykonywania swojego 'katechizmu'
W buddyzmie nie ma żadnego katechizmu, którego wykonywania należy przestrzegać. Jeżeli jednak już mowa o jakichś wytycznych, które służąc poprawieniu zachowania przyczyniają się również do ogólnie pojętego rozwoju, to jest coś takiego jak wskazania buddyjskie, do stosowania których też nikt nikogo pod groźbą kary nie przymusza. Chodzi raczej o takie działania i postawy, które przynosząc Tobie pożytek (spokój, radość) jednocześnie nie są w stanie zaszkodzić innym. Rzecz więc raczej w osobistym zrozumieniu i doświadczeniu tego, co moralnie i etycznie wskazane, a nie w odgórnie i arbitralnie narzuconych normach. :)
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć

Kunzang: Dzięki. Znowu pewnie przeczytalem gdzieś jakiś artykul i wszystko mi się poknocilo.
amogh pisze:Przecież w Islamie (zwłaszcza w Islamie), nie zabija się dla samego zabijania, ani nawet z li tylko soteriologicznych pobudek, które notabene są ewidentnym przejawem tego, jak nadal skutecznie można wykorzystywać religię do poszerzania swej jedynie słusznej "przestrzeni życiowej".
Chodzilo mi o to, że fanatycy islamscy organizując dżihad w większości nie robią tego z pobudek politycznych maskując to religią, ale ze szczerej, fanatycznej wiary w to, że tak im każe Bóg.
njczyziu pisze:Chodziło mi tu bardziej o takie starania z ich strony, 'idące' w kierunku przestrzegania tych wszystkich zasad, znajdujących się w buddyjskich księgach. Czy buddyści też są w głównej mierze tacy skrupulatni w sensie przestrzegania i wykonywania swojego 'katechizmu', jak np. większość muzułmanów starających się każdego dnia respektować zasady znajdujące się w Koranie?
Tutaj znowu zależy co mamy na myśli jako zasady znajdujące się w buddyjskich księgach. :) W azjatyckich krajach w zasadzie się nie medytuje, ludzie zabijają, klamią, zdradzają partnerów, piją alkohol, więc raczej nie robią wszystkiego zgodnie ze wskazówkami Buddy. Ale nie martw się. Większość muzulmanów też tak skrupulatnie z dnia na dzień nie trzymają się tego co im Koran każe. :)
A postawa przeciętnego buddysty pewnie nie różni się zbytnio od podstawy przeciętnego polskiego katolika, który idzie do kościola jak są święta i czasami jeszcze przyjmie księdza po kolendzie. Inaczej jest z konwertytami. Zachodni buddyści raczej zostają buddystami z przekonania, więc są grzeczni i trzymają się zasad. :)

pozdrawiam,
Tomek
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: amogh »

Ryuu pisze:Chodzilo mi o to, że fanatycy islamscy organizując dżihad w większości nie robią tego z pobudek politycznych maskując to religią, ale ze szczerej, fanatycznej wiary w to, że tak im każe Bóg.
Mimo wszystko nawet dżihad wymaga jakiejś (żeby nie powiedzieć dobrej ;)) organizacji. Ktoś tych fanatyków musi szkolić, wpajać im te wszystkie szalone wizje i wartości, trenować, dostarczać broń, w końcu kierować na konkretne misje. Nie wydaje Ci się, że za tym wszystkim stoi, a może nawet wygodnie siedzi, ktoś komu przysparza to, jeśli nie konkretnych zysków to przynajmniej chorej satysfakcji? Mahomet też przecież był tylko pustynnym rzezimieszkiem, który marzył o wygodzie, bogactwie i wpływach.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

ten temat nie jest poświęcony islamowi, dzihadowi, itp - proszę :) tego tu nie mieszać
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Ryuu pisze:(...) Znowu pewnie przeczytalem gdzieś jakiś artykul i wszystko mi się poknocilo.
To co napisałeś, odnośnie relacji między szkołami buddyzmu indyjskiego, miało miejsce w tybecie. Owe zajazdy jednego klasztoru na drugi, prawie całkowite spacyfikowanie szkoły dzionang, czy też walki między gelug a kagyu, tu polityka się kłania, a owe walki tyczyły się wprowadzenia rządów religijnych /gelug/, lub pozostaniu przy władzy świeckiej /kagyu/, upraszczam tu trochę, itd... Polecałem kiedyś /nie raz/ książkę ''Tybet. Zarys historii kultury.'' David Snellgrove i Hugh Richardson - jest tam sporo o tym.

Pozdrawiam
:14:
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Ryuu pisze:3. To zależy od tego Taja
Np jak to będzie taki muay-taj to trzeba uważać.
njczyziu
Posty: 11
Rejestracja: śr wrz 21, 2011 13:13
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: njczyziu »

Ryuu pisze:
njczyziu pisze:Chodziło mi tu bardziej o takie starania z ich strony, 'idące' w kierunku przestrzegania tych wszystkich zasad, znajdujących się w buddyjskich księgach. Czy buddyści też są w głównej mierze tacy skrupulatni w sensie przestrzegania i wykonywania swojego 'katechizmu', jak np. większość muzułmanów starających się każdego dnia respektować zasady znajdujące się w Koranie?
Tutaj znowu zależy co mamy na myśli jako zasady znajdujące się w buddyjskich księgach. :) W azjatyckich krajach w zasadzie się nie medytuje, ludzie zabijają, klamią, zdradzają partnerów, piją alkohol, więc raczej nie robią wszystkiego zgodnie ze wskazówkami Buddy. Ale nie martw się. Większość muzulmanów też tak skrupulatnie z dnia na dzień nie trzymają się tego co im Koran każe. :)
A postawa przeciętnego buddysty pewnie nie różni się zbytnio od podstawy przeciętnego polskiego katolika, który idzie do kościola jak są święta i czasami jeszcze przyjmie księdza po kolendzie. Inaczej jest z konwertytami. Zachodni buddyści raczej zostają buddystami z przekonania, więc są grzeczni i trzymają się zasad. :)

pozdrawiam,
Tomek
Miałem na myśli takich radykalnych buddystów, czy oni mają jakieś instrukcje, którymi muszą się kierować każdego dnia, by w końcu stali się jak najbardziej doskonali i mogli tym samym dojść do tego upragnionego 'oświecenia'? Jest zapisany gdzieś w księgach, jakiś dzienny harmonogram, który mają stosować, by coś takiego mogli osiągnąć?
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

njczyziu pisze:
Miałem na myśli takich radykalnych buddystów, czy oni mają jakieś instrukcje, którymi muszą się kierować każdego dnia, by w końcu stali się jak najbardziej doskonali i mogli tym samym dojść do tego upragnionego 'oświecenia'? Jest zapisany gdzieś w księgach, jakiś dzienny harmonogram, który mają stosować, by coś takiego mogli osiągnąć?
Tak jest coś takiego radykalnego. Idziesz w bezdomność i zakładasz mnisie szaty biorąc na siebie wyższą Vinayę (zasady moralne) dzięki czemu wjeżdżasz na autostradę do Oświecenia. Oprócz autostrady masz drogi ekspresowe (10 wskazań) i inne pomniejsze. Zatem wszelkie instrukcje zachowania bazują na moralności.

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
AHuli
Posty: 489
Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
Płeć: kobieta
Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
Lokalizacja: Festung Breslau

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: AHuli »

Na forum jest wątek zen na wojnie
http://forum.medytacja.net/viewtopic.ph ... 86&start=0
To o takich oświeconych Japończykach co popierali wojnę (II światową).
Czytałam tą książkę (Briana Victorii) i bardziej mnie zdziwiła niż Snellgrove.
Nie wiem czy to dlatego, że w wadźrajanie wszystko jest takie proste... nie to co w zen.
:89:
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
njczyziu
Posty: 11
Rejestracja: śr wrz 21, 2011 13:13
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: njczyziu »

Har-Dao pisze:
njczyziu pisze:
Miałem na myśli takich radykalnych buddystów, czy oni mają jakieś instrukcje, którymi muszą się kierować każdego dnia, by w końcu stali się jak najbardziej doskonali i mogli tym samym dojść do tego upragnionego 'oświecenia'? Jest zapisany gdzieś w księgach, jakiś dzienny harmonogram, który mają stosować, by coś takiego mogli osiągnąć?
Tak jest coś takiego radykalnego. Idziesz w bezdomność i zakładasz mnisie szaty biorąc na siebie wyższą Vinayę (zasady moralne) dzięki czemu wjeżdżasz na autostradę do Oświecenia. Oprócz autostrady masz drogi ekspresowe (10 wskazań) i inne pomniejsze. Zatem wszelkie instrukcje zachowania bazują na moralności.

metta&peace
H-D

A czy np. są jakieś wskazania w buddyzmie dotyczące praktykowania wegetarianizmu?

Czy w buddyzmie, kobieta jest na równi wszelkich praw, które przysługują mężczyzną, czy może jednak jest umniejszana w stosunku do płci 'brzydszej'? Nigdy nie widziałem np. kobiety 'mnicha' :)
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

njczyziu pisze: A czy np. są jakieś wskazania w buddyzmie dotyczące praktykowania wegetarianizmu?
Pod linką masz artykuł Bhante Dhammiki o jedzeniu bądź nie mięsa przez buddystów. --> Jeść mięso czy nie jeść?
njczyziu pisze: Czy w buddyzmie, kobieta jest na równi wszelkich praw, które przysługują mężczyzną, czy może jednak jest umniejszana w stosunku do płci 'brzydszej'? Nigdy nie widziałem np. kobiety 'mnicha' :)
Są mniszki buddyjskie i jeśli się wyświecą są na tej samej drodze co mnisi - każdy może być oświeconym, bez względu na płeć, stan posiadania, pochodzenie, kolor skóry, cokolwiek. Oczywiście są różnice, bo płeć jest różna, więc mniszki mają nieco inne zasady jak mnisi. W tradycyjnych krajach jest też tak, że mniszki niejako podlegają Sandze mnisiej, ale w dzisiejszych czasach nikt już nawet nie praktykuje w taki sposób (a ta podległość oznaczała jedynie pewne regulacje w Vinayi - dziś mało kto w ogóle recytuje mnisią regułę, a co dopiero regulować regułę mniszek). Innymi słowy - są zakony mniszek - są też zakony nie-mniszek (tzn nie podlegające pełnej vinayi mniszek) na przykład w Birmie. Conieco mozesz poczytać o tym (wraz z fotkami) tutaj: Pomoc Mniszkom


metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Wątek o reinkarnowaniu duszy transmigrował do ateneum.
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

prawie całkowite spacyfikowanie szkoły dzionang
Ale to spacyfikowanie szkoły Dzionang polegało na szczęście tylko na przyłączeniu ich mnichów do Gelukpy, narzucenie im opata, a zniszczeniu ( oj szkoda) uległy tylko klocki do drukowania tekstów. Na szczęście teraz Dzionang się odradza.
Awatar użytkownika
AHuli
Posty: 489
Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
Płeć: kobieta
Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
Lokalizacja: Festung Breslau

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: AHuli »

[
njczyziu pisze:

A czy np. są jakieś wskazania w buddyzmie dotyczące praktykowania wegetarianizmu?

Czy w buddyzmie, kobieta jest na równi wszelkich praw, które przysługują mężczyzną, czy może jednak jest umniejszana w stosunku do płci 'brzydszej'? Nigdy nie widziałem np. kobiety 'mnicha' :)
Jeśli chodzi o nie jedzenie mięsa to Tybetańczycy napotykali pewne problemy natury technicznej, ale teraz to się zmieniło i często zostają wegetarianami. Wielu nauczycieli wadźrajany propaguje wegetarianizm.
Tu link do wykłady J.ś. Karmapy zalecającemu swoim uczniom taką dietę http://www.benchen.org.pl/index.php?opt ... kn&lang=en
Warto wiedzieć, że tradycyjnie Tybetańczycy w wielkie święta buddyjskie unikali mięsa, trochę odwrotnie jak w Polsce :D
Co do mniszek, w tradycji tybetańskiej zachowały się jedynie niższe ślubowania dla kobiet, ale teraz wiele Tybetanek i zachodnich buddystek jeździ na Tajwan, aby odnowić tradycję pełnych święceń. Modlimy się aby wiele kobiet takie ślubowania mogło otrzymać. Żeńskie klasztory w tybecie były biedniejsze a mniszki gorzej wykształcone. To znowu pokutują tradycyjne obyczaje. Obecnie pozostało także niewiele kobiet- Lamów jedną z nich jest Czcigodna Khandro Rinpocze. Jest świetnie wykształcona i jest opatką klasztorów, także męskich.
http://www.benchen.org.pl/index.php?opt ... 27&lang=pl
Pozdrawiam
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

AHuli pisze: i jest opatką klasztorów, także męskich.
Czołem

Możesz podać namiar, gdzie jest to napisane, że jest opatką męskich zakonów? Bo jest to sprzeczne z Vinayą, a w Tybecie też jest ta sama co wszędzie. Moze być nauczycielką medytacji, ale opatką nie. Opatem dla mnichów musi być inny mnich, inaczej to będą znów problemy dla buddyjskich "prawników" :)

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
AHuli
Posty: 489
Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
Płeć: kobieta
Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
Lokalizacja: Festung Breslau

Re: Buddyzm religią (filozofią) pokoju?

Nieprzeczytany post autor: AHuli »

Har-Dao pisze:
AHuli pisze: i jest opatką klasztorów, także męskich.
Czołem

Możesz podać namiar, gdzie jest to napisane, że jest opatką męskich zakonów? Bo jest to sprzeczne z Vinayą, a w Tybecie też jest ta sama co wszędzie. Moze być nauczycielką medytacji, ale opatką nie. Opatem dla mnichów musi być inny mnich, inaczej to będą znów problemy dla buddyjskich "prawników" :)

metta&peace
H-D
Tak, to mój błąd. Przepraszam. :wstyd: Jest opatką klasztoru żeńskiego i opiekuje się męskim klasztorem.
W ramach przeprosin link do wywiadu
http://www.goldenline.pl/forum/1327264/ ... o-rinpocze
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”