Reinkarnacja
Moderator: forum e-budda team
Reinkarnacja
Witam wszystkim
Jest to mój pierwszy post na owym forum, także chciałbym wszystkich miło pozdrowić i sądzę że zagoszczę tu na dłużej
Jestem początkujący, obecnie mieszkam zagranicą oraz moja wiedza na temat buddyzmu pochodzi głównie z czytelni z pewnej strony która należny do nurtu buddyzmu zwanego Theravada. Pytanie będzie krótkie ponieważ dręczy mnie to już od pewnego czasu, praktykuje medytacje od niedawana i ostatnio pojawiła mi się w głowie, co jeśli budda nauczał o reinkarnacji tylko po to by poprzeć swoje tezy jakimś mocnym argumentem?
Pozdrawiam marmar
Jest to mój pierwszy post na owym forum, także chciałbym wszystkich miło pozdrowić i sądzę że zagoszczę tu na dłużej
Jestem początkujący, obecnie mieszkam zagranicą oraz moja wiedza na temat buddyzmu pochodzi głównie z czytelni z pewnej strony która należny do nurtu buddyzmu zwanego Theravada. Pytanie będzie krótkie ponieważ dręczy mnie to już od pewnego czasu, praktykuje medytacje od niedawana i ostatnio pojawiła mi się w głowie, co jeśli budda nauczał o reinkarnacji tylko po to by poprzeć swoje tezy jakimś mocnym argumentem?
Pozdrawiam marmar
-
- Posty: 89
- Rejestracja: ndz mar 25, 2012 14:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Reinkarnacja
Gdyby nie było reinkarnacji, praktyka byłaby bez sensu. Nie da się oddzielić reinkarnacji od praktyki - poza tym są różne doświadczenia buddyjskich świętych, którzy pamiętają poprzednie wcielenia. To nie bajka.
Re: Reinkarnacja
Pancefaust pisze:Gdyby nie było reinkarnacji, praktyka byłaby bez sensu. Nie da się oddzielić reinkarnacji od praktyki - poza tym są różne doświadczenia buddyjskich świętych, którzy pamiętają poprzednie wcielenia. To nie bajka.
Spotkałem się z opinią w jakieś książce że czy wierzysz czy nie wierzysz to tak czy siak buddyzm poprawia jakość życia, więc praktyka ma same plusy(sam gdy medytuje nad niektórymi zagadnieniami odczuwam zrozumienie), lecz właśnie nawet w jakieś suttcie sam Budda skarcił swego ucznia, ponieważ miał podobne wątpliwości do moich, z drugiej strony jednak mówi się, że warto pytać. Sam już nie wiem jak to jest.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Reinkarnacja
Witamy na forum Marmar
Pozdrawiam
Jeżeli byłoby tak, że Błogosławiony mówił o reinkarnacji tylko po to, by mieć argument dla poparcia swych tez, to znaczyłoby, że Jego nauki są funta kłaków nie warte. To z jednej strony, a z drugiej /pominąwszy to, że takie spekulacje do niczego nie prowadzą, znaczy, końca im nie ma/, to ta kwestia /tzw wcieleń/ była już wielokrotnie omawiana na forum. Proponuję byś skorzystał z opcji ''szukaj'' na forum /uszanuj czas innych/. No i kiedy pojawi się Tobie w głowie kolejne pytanie, to proszę najpierw skorzystaj z opcji ''szukaj'' na forum, a dopiero później zakładaj temat i zadaj pytanie o ile to, o co chcesz zapytać, nie było jeszcze na forum omawiane, a jeżeli było, to gdy chcesz zadaj je w danym temacie /jest mowa o tym w regulaminie forum/.marmar pisze:Pytanie będzie krótkie ponieważ dręczy mnie to już od pewnego czasu, praktykuje medytacje od niedawana i ostatnio pojawiła mi się w głowie, co jeśli budda nauczał o reinkarnacji tylko po to by poprzeć swoje tezy jakimś mocnym argumentem?
Pozdrawiam
Re: Reinkarnacja
Witaj na forummarmar pisze: co jeśli budda nauczał o reinkarnacji tylko po to by poprzeć swoje tezy jakimś mocnym argumentem?
ja, osobiście, nie znalazłam w buddyjskiej ścieżce niczego o reinkarnacji ...
wydaje mi się, ze nie trzeba w nią wierzyć, jeśli nie jest się wystarczająco przekonanym
Sama koncepcja reinkarnacji jest jednak ciekawa, bo pozwala patrzeć na świat z trochę innej perspektywy.
Np. ekologia, jeśli faktycznie reinkarnacja istnieje i wszyscy odrodzimy się znowu za jakiś czas to skutki zanieczyszczania planety odczujemy na własnej skórze.
Wiara w reinkarnację (lub chociaż branie pod uwagę takiej możliwości) może też stanowić motywację do rozwiązywania różnych życiowych problemów, bo ewentualne ponowne narodziny najprawdopodobniej prędzej czy później postawią nas znowu przed tym samym problemem.
pozdrawiam
-
- Posty: 89
- Rejestracja: ndz mar 25, 2012 14:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Reinkarnacja
Jeśli życie jest jedno to nie warto marnować czasu na praktykę, nie warto żyć etycznie, nie warto przestrzegać wskazań. Poprawia się jakość życia ale w dość odległej perspektywie, poza tym życie doczesne można poprawić też hedonizmem, ciągłym gonieniem za przyjemnościami.marmar pisze:Pancefaust pisze:Gdyby nie było reinkarnacji, praktyka byłaby bez sensu. Nie da się oddzielić reinkarnacji od praktyki - poza tym są różne doświadczenia buddyjskich świętych, którzy pamiętają poprzednie wcielenia. To nie bajka.
Spotkałem się z opinią w jakieś książce że czy wierzysz czy nie wierzysz to tak czy siak buddyzm poprawia jakość życia, więc praktyka ma same plusy(sam gdy medytuje nad niektórymi zagadnieniami odczuwam zrozumienie), lecz właśnie nawet w jakieś suttcie sam Budda skarcił swego ucznia, ponieważ miał podobne wątpliwości do moich, z drugiej strony jednak mówi się, że warto pytać. Sam już nie wiem jak to jest.
Re: Reinkarnacja
Niestety jestem z tych co raczej twardo stąpają po ziemii i potrzebuję jakiś dowodów bądź może jakieś sytuacji bym mógł uwierzyć.Pancefaust pisze:
Jeśli życie jest jedno to nie warto marnować czasu na praktykę, nie warto żyć etycznie, nie warto przestrzegać wskazań. Poprawia się jakość życia ale w dość odległej perspektywie, poza tym życie doczesne można poprawić też hedonizmem, ciągłym gonieniem za przyjemnościami.
Mam mały staż jeśli chodzi o praktykę buddyzmu, ale sam eksperymentowałem długo z medytacją i mi pomaga, a wskazówki dotyczące właśnie wglądu w siebie i innych różnych technik medytacyjnych nakierowują mnie na dobrą drogę.
Ponadto sam zaczynam widzieć związki przyczynowo-skutkowe codziennego myślenia, więc studiowanie dhammy wychodzi mi tylko na dobre.
Pozdrawiam
-
- Posty: 89
- Rejestracja: ndz mar 25, 2012 14:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Reinkarnacja
Nie wszystko można udowodnić. Nie można udowodnić twierdzeń moralnych, egzystencjalnych, estetycznych. Nie można wykazać, że powieść Dostojewskiego przewyższa wypracowanie 8 latka. Podobnie jak nie można udowodnić, że zadawanie cierpień jest czymś obiektywnie złym.marmar pisze:Pancefaust pisze: Niestety jestem z tych co raczej twardo stąpają po ziemii i potrzebuję jakiś dowodów bądź może jakieś sytuacji bym mógł uwierzyć.
Trzeba wierzyć Buddzie.
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Reinkarnacja
Można. Chociażby posługując się teorią estetyczną Romana Ingardena, czy jakąkolwiek inną, sformalizowaną poetyką.Pancefaust pisze:Nie można wykazać, że powieść Dostojewskiego przewyższa wypracowanie 8 latka.
Czyżby więc cierpienie było dobre? Dobrze czujesz się, cierpiąc? Myślę też, że nikt, kto nie ma upośledzonych czynności poznawczych i wyższych uczuć (a tak jest w przypadku uszkodzenia np. przednich płatów czołowych po rożnego rodzaju wypadkach) nie czuje się dobrze wiedząc, że inni przez niego cierpią. Ergo: sam też wtedy cierpi.Pancefaust pisze: Podobnie jak nie można udowodnić, że zadawanie cierpień jest czymś obiektywnie złym.
Na ślepo? Niemal zawsze prawo przyczyny i skutku jest sprawdzalne. Namacalne wręcz.Pancefaust pisze: Trzeba wierzyć Buddzie.
Pozdrawiam.m.
Re: Reinkarnacja
Hey,
Sformalizowana poetyka? Naprawde?? ;D
Wyglada na to ze metody nauk przyrodniczych zaczynaja przenikac do humanistyki co (imho) nie jest korzystnym zjawiskiem. Metody te co prawda podobno odniosly wielki sukces stajac sie podstawa naszej obecnej cywilizacji ale nie oznacza to wcale ze przeslanki na ktorych sie opieraja sa prawdziwe.
Swiat wygladal tak fascynujaco prosto, te 300 lat temu gdy Newton oglaszal swoje "Philosphia naturalis...". Zbior praw opisanych matematycznymi formulami.... Jest tylko maly szczegol: to nie jest prawda, metoda jest do bani, a obiektywna rzeczywistosc jest o wiele bardziej zlozona niz komukolwiek moglo sie wydawac.
Wspolczesni naukowcy - przyrodnicy, ktorzy juz w trakcie edukacji odkrywaja ta smutna prawde, reaguja na to w rozny sosob np.:
- praktyczny - "zamknij sie i licz" - to co mamy teraz: budowa wokol siebie w miare przewidywalnego srodowiska i udawanie ze to prawdziwa rzeczywistosc. Niestety owocuje to duza dawka cierpienia gdy prawdziwa rzeczywistosc, od czasu do czasu daje znac o sobie: spada samolot, pojawia sie znikad naturalna katastrofa, albo tak, wydawaloby sie, sprawny system ekonomiczny wali sie jednego dnia jak domek z kart
- religijny - "to Bog tym wszystkim rzadzi" - nieprzewidywalnosc mozna wtedy jakos zaakceptowac, no bo przeciez to jest na pewno czesc boskiego planu, ale wielu pojawiaja sie inne problemy: czesto dochodzi do dogmatyzacji wizji Bogaa to znowu prowadzi do cierpienia: rzeczywistosc jest niedogmatyzowalna
- naukowy dogmatyzm -"A wlasnie ze to jest fajka!" (http://uploads7.wikiart.org/images/rene ... 948(2).jpg). To podejscie to wlasciwie combo dwoch powyzszych. Zbiory cierpienia tez chyba beda podwojne
Budda, mimo ze zyl na dlugo przed Newtonem, zdal sobie sprawe ze metoda poznania rzeczywistosci przez konceptualizacje przyniesie tylko rozczarowanie i cierpienie. Zaproponowal inna metode ktora nie jest latwa, dlatego warto uwierzyc Buddzie ze jest to droga do prawdziwego poznania.
Maciek
Sformalizowana poetyka? Naprawde?? ;D
Wyglada na to ze metody nauk przyrodniczych zaczynaja przenikac do humanistyki co (imho) nie jest korzystnym zjawiskiem. Metody te co prawda podobno odniosly wielki sukces stajac sie podstawa naszej obecnej cywilizacji ale nie oznacza to wcale ze przeslanki na ktorych sie opieraja sa prawdziwe.
Swiat wygladal tak fascynujaco prosto, te 300 lat temu gdy Newton oglaszal swoje "Philosphia naturalis...". Zbior praw opisanych matematycznymi formulami.... Jest tylko maly szczegol: to nie jest prawda, metoda jest do bani, a obiektywna rzeczywistosc jest o wiele bardziej zlozona niz komukolwiek moglo sie wydawac.
Wspolczesni naukowcy - przyrodnicy, ktorzy juz w trakcie edukacji odkrywaja ta smutna prawde, reaguja na to w rozny sosob np.:
- praktyczny - "zamknij sie i licz" - to co mamy teraz: budowa wokol siebie w miare przewidywalnego srodowiska i udawanie ze to prawdziwa rzeczywistosc. Niestety owocuje to duza dawka cierpienia gdy prawdziwa rzeczywistosc, od czasu do czasu daje znac o sobie: spada samolot, pojawia sie znikad naturalna katastrofa, albo tak, wydawaloby sie, sprawny system ekonomiczny wali sie jednego dnia jak domek z kart
- religijny - "to Bog tym wszystkim rzadzi" - nieprzewidywalnosc mozna wtedy jakos zaakceptowac, no bo przeciez to jest na pewno czesc boskiego planu, ale wielu pojawiaja sie inne problemy: czesto dochodzi do dogmatyzacji wizji Bogaa to znowu prowadzi do cierpienia: rzeczywistosc jest niedogmatyzowalna
- naukowy dogmatyzm -"A wlasnie ze to jest fajka!" (http://uploads7.wikiart.org/images/rene ... 948(2).jpg). To podejscie to wlasciwie combo dwoch powyzszych. Zbiory cierpienia tez chyba beda podwojne
Budda, mimo ze zyl na dlugo przed Newtonem, zdal sobie sprawe ze metoda poznania rzeczywistosci przez konceptualizacje przyniesie tylko rozczarowanie i cierpienie. Zaproponowal inna metode ktora nie jest latwa, dlatego warto uwierzyc Buddzie ze jest to droga do prawdziwego poznania.
Maciek
Re: Reinkarnacja
[quote="mzobniow"Niestety owocuje to duza dawka cierpienia gdy prawdziwa rzeczywistosc, od czasu do czasu daje znac o sobie: spada samolot, pojawia sie znikad naturalna katastrofa, albo tak, wydawaloby sie, sprawny system ekonomiczny wali sie jednego dnia jak domek z kart[/quote]
To już będzie po za tematem, ale przecież nauka cały czas się rozwija i nie stawia się w pozycji wszechwiedzącego. Co do systemu ekonomicznego, dobrze zrobiony i prowadzony przez dobry zarząd, nie ma prawa by się zawalił jednego dnia.
Pozdrawiam
To już będzie po za tematem, ale przecież nauka cały czas się rozwija i nie stawia się w pozycji wszechwiedzącego. Co do systemu ekonomicznego, dobrze zrobiony i prowadzony przez dobry zarząd, nie ma prawa by się zawalił jednego dnia.
Pozdrawiam
Re: Reinkarnacja
Hey,
Maciek
Podobnie jak wiele innych religi.marmar pisze:To już będzie po za tematem, ale przecież nauka cały czas się rozwija i nie stawia się w pozycji wszechwiedzącego
_/|\_ czeka Cie wiele cierpienia...marmar pisze:Co do systemu ekonomicznego, dobrze zrobiony i prowadzony przez dobry zarząd, nie ma prawa by się zawalił jednego dnia.
Maciek
- Diamentum
- Posty: 1026
- Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Reinkarnacja
Hej,
Przypomniała mi się opowieść, którą gdzieś wyczytałam... prawdziwa bądź nie... jak Budda zadaje pytanie: jak długo trwa życie. udzielanych jest kilka odpowiedzi, lecz tą którą nazwał właściwą brzmiała - tak długo jak trwa jeden oddech.
Więc idąc tym tropem pytanie nie powinno brzmieć 'czy istnieje reinkarnacja' tylko 'co się reinkarnuje' (choć forumowy słownik podpowiada, że nie ma takiego słowa ). Mimo to myślę, że jeśli znajdzie się odpowiedź na to pytanie, to ze śmiercią i z tego typu pytaniami nie będzie problemu.
Pozdrawiam.
Przypomniała mi się opowieść, którą gdzieś wyczytałam... prawdziwa bądź nie... jak Budda zadaje pytanie: jak długo trwa życie. udzielanych jest kilka odpowiedzi, lecz tą którą nazwał właściwą brzmiała - tak długo jak trwa jeden oddech.
Więc idąc tym tropem pytanie nie powinno brzmieć 'czy istnieje reinkarnacja' tylko 'co się reinkarnuje' (choć forumowy słownik podpowiada, że nie ma takiego słowa ). Mimo to myślę, że jeśli znajdzie się odpowiedź na to pytanie, to ze śmiercią i z tego typu pytaniami nie będzie problemu.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 89
- Rejestracja: ndz mar 25, 2012 14:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Reinkarnacja
Nie ma dowodów na to, że akurat te teorie są słuszne. Wszystko rozbija się o poczucie estetyki, a poczucie - jak to z nim bywa - nie dowodzi słuszności tego, co czuje. Można stworzyć teorię wg. której piękne są błędy ortograficzne, niegramatyczne zdania i nieporadne opisy. Dlatego i tak i tak ostatecznie trzeba wierzyć na podstawie swoich odczuć, że Dostojewski pisał wspaniale - i że wspaniałość jego prozy jest obiektywna, nie subiektywna.moi pisze:Można. Chociażby posługując się teorią estetyczną Romana Ingardena, czy jakąkolwiek inną, sformalizowaną poetyką.Pancefaust pisze:Nie można wykazać, że powieść Dostojewskiego przewyższa wypracowanie 8 latka.
Jeśli jakaś matka ma syna, który zamordował z zimną krwią 5 osób, i wyda go policji - prawdopodobnie ze względu na miłość matczyną też będzie miała wyrzuty sumienia i będzie cierpieć z tego powodu, że go wydała. Nie znaczy to jednak, że zrobiła źle. Jeśli dziecko zmuszam do odrabiania lekcji, a ono woli grać w piłkę, to też mu się wydaje, że cierpi i że robię mu coś złego.moi pisze:Czyżby więc cierpienie było dobre? Dobrze czujesz się, cierpiąc? Myślę też, że nikt, kto nie ma upośledzonych czynności poznawczych i wyższych uczuć (a tak jest w przypadku uszkodzenia np. przednich płatów czołowych po rożnego rodzaju wypadkach) nie czuje się dobrze wiedząc, że inni przez niego cierpią. Ergo: sam też wtedy cierpi.Pancefaust pisze: Podobnie jak nie można udowodnić, że zadawanie cierpień jest czymś obiektywnie złym.
Dlatego moralności nie można udowodnić. Trzeba po prostu wierzyć, że cierpienie jest złe i że pewne czyny (nawet jeśli nie prowadzą do cierpienia, a są takie) też są złe.
Myślę że jednak trochę na ślepo. Buddyzm mówi o człowieku wiele rzeczy, których nie mogę sprawdzić. Ale żeby praktykować, muszę być najpierw przekonany, że nie tracę czasu, że reinkarnacja to nie jest bajka, że oświecenie jest możliwe.moi pisze:Pancefaust pisze:Na ślepo? Niemal zawsze prawo przyczyny i skutku jest sprawdzalne. Namacalne wręcz.Pancefaust pisze: Trzeba wierzyć Buddzie.
Re: Reinkarnacja
Pancefaust pisze:Nie wszystko można udowodnić. Nie można udowodnić twierdzeń moralnych, egzystencjalnych, estetycznych. Nie można wykazać, że powieść Dostojewskiego przewyższa wypracowanie 8 latka. Podobnie jak nie można udowodnić, że zadawanie cierpień jest czymś obiektywnie złym.marmar pisze: Niestety jestem z tych co raczej twardo stąpają po ziemii i potrzebuję jakiś dowodów bądź może jakieś sytuacji bym mógł uwierzyć.
Trzeba wierzyć Buddzie.
hejPancefaust pisze:Jeśli jakaś matka ma syna, który zamordował z zimną krwią 5 osób, i wyda go policji - prawdopodobnie ze względu na miłość matczyną też będzie miała wyrzuty sumienia i będzie cierpieć z tego powodu, że go wydała. Nie znaczy to jednak, że zrobiła źle. Jeśli dziecko zmuszam do odrabiania lekcji, a ono woli grać w piłkę, to też mu się wydaje, że cierpi i że robię mu coś złego.
Dlatego moralności nie można udowodnić. Trzeba po prostu wierzyć, że cierpienie jest złe i że pewne czyny (nawet jeśli nie prowadzą do cierpienia, a są takie) też są złe.
dużo racji w tym co piszesz, ale wydaje mi się, że buddyjska ścieżka nie mówi o niezadawaniu cierpienia, ale raczej o intencji i działaniu dla dobra zarówno swojego, jak i innych
Innymi słowy raczej powinniśmy patrzeć na zachowania w kontekście ich skutków, a skutki najlepiej możemy ocenić w perspektywie obecnego życia ...
Być może jest skuteczny sposób, by spojrzeć szerzej (i ocenić skutki naszych działań na nasze kolejne wcielenia), np. poprzez głęboką medytację albo regresję (nie wiem dokładnie jak to się nazywa, ale chodzi o formę hipnozy, która pozwala cofnąć się pamięcią do poprzednich wcieleń ...)
Są psychoterapeuci, którzy poprzez hipnozę pomagają swoim klientom odkryć poprzednie wcielenie/a.
Past lives, Hypnosis and Psychic Phenomena - w tym filmie trochę o tym mówią
pozdrawiam
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Reinkarnacja
Cóż, Edward Abramowski wierzył, że moralność mamy wrodzoną. Na tym oparł swój utopijny system społeczno-polityczny.Pancefaust pisze: Dlatego moralności nie można udowodnić.
Pozdrawiam.m.
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Reinkarnacja
Chciałam skromnie zauważyć, że coś takiego, jak sformalizowana poetyka, znane było już w starożytności.mzobniow pisze:Hey,
Sformalizowana poetyka? Naprawde?? ;D
Wyglada na to ze metody nauk przyrodniczych zaczynaja przenikac do humanistyki (...)
A jednak wyjaśnienia do praktyki są pewną formą konceptualizacji. Nie chodzi przecież o to, żeby wystartować w buddyzm z ekwipunkiem z kosmosu, nie-ziemskim i nie-ludzkim, ale o to, by dobrodziejstwo inwentarza, którym dysponuje człowiek, pracowało na użytek rozwoju w określonym kierunku.mzobniow pisze:Budda, mimo ze zyl na dlugo przed Newtonem, zdal sobie sprawe ze metoda poznania rzeczywistosci przez konceptualizacje przyniesie tylko rozczarowanie i cierpienie. Zaproponowal inna metode ktora nie jest latwa, dlatego warto uwierzyc Buddzie ze jest to droga do prawdziwego poznania.
Pozdrawiam, gt
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Reinkarnacja
Dokładnie I było to zgodne z zasadami logikiGreenTea pisze:Chciałam skromnie zauważyć, że coś takiego, jak sformalizowana poetyka, znane było już w starożytności.mzobniow pisze:Hey,
Sformalizowana poetyka? Naprawde?? ;D
Wyglada na to ze metody nauk przyrodniczych zaczynaja przenikac do humanistyki (...)
Zdaje się, że tylko ścisłowcy myślą, iż humaniści to banda szaleńców uprawiających wodolejstwo. Jestem po filologii polskiej - na studiach miałam logikę. Z rachunkiem zdań, itd
Pozdrawiam.m.