homoseksualizm a buddyzm
Moderator: forum e-budda team
homoseksualizm a buddyzm
Pierwszy raz udzielam sie na tym forum i chciabym zadac pytanie o homoseksualizm. Jak buddyzm odnosi sie do ludzi innej orientacji seksualnej? Sadze, ze w dobie dzisiejszego swiata moze to byc spory problem? Mam racje?
Czy homoseksualisci ktorzy chca przblizyc sie ku buddyzmowi musza sie zmienic/ wyzdrowiec/ wyprzec... nawet nie wiem jak to nazwac a nie chcialbym byc zle zrozumiany...
Czy moze mi ktos odpowiedziec na to pytanie?
Pozdrawiam
Michael
Czy homoseksualisci ktorzy chca przblizyc sie ku buddyzmowi musza sie zmienic/ wyzdrowiec/ wyprzec... nawet nie wiem jak to nazwac a nie chcialbym byc zle zrozumiany...
Czy moze mi ktos odpowiedziec na to pytanie?
Pozdrawiam
Michael
- jerez
- ex Moderator
- Posty: 993
- Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: homoseksualizm a buddyzm
nie wiem konkretnie czy sa jakies 'official' stanowiska... ale dla mnie ludzie o innej orientacji seksualnej to po prostu ludzie o innej orientacji seksualnej a jesli to ludzie o innej orientacji seksualnej buddysci to sa to po prostu ludzie o innej orientacji seksualnej buddysci :mrgreen:
jednakze jesli chodzi o same wykonywanie praktyk to chyba w szczegolnosci w takim wypadku powinno sie miec kontakt z nauczycielem, bo buddyzm wplywa na psychike i procesy w niej zachodzace, a wiekszosc materialow dostepnych czy nauk udzielanych ustnie to chyba jest kierowane do ludzi o orientacji hetero chocby dlatego ze to przytlaczajaca wiekszosc... choc sa praktyki ktore moze wykonywac kazdy.
... ale imho generalnie to pytanie do jakiegos nauczyciela
jednakze jesli chodzi o same wykonywanie praktyk to chyba w szczegolnosci w takim wypadku powinno sie miec kontakt z nauczycielem, bo buddyzm wplywa na psychike i procesy w niej zachodzace, a wiekszosc materialow dostepnych czy nauk udzielanych ustnie to chyba jest kierowane do ludzi o orientacji hetero chocby dlatego ze to przytlaczajaca wiekszosc... choc sa praktyki ktore moze wykonywac kazdy.
... ale imho generalnie to pytanie do jakiegos nauczyciela
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: homoseksualizm a buddyzm
Z tego co wiem, to oficjalny buddyzm niezbyt dobrze na to patrzy, ale na pewno nie az tak negatywnie jak katolicyzm. Nie pamietam w jakiej ksiaze to czytalem, ale Dalajlama uznaj seks analny za "niewlasciwe praktyki seksualne". Jednak z tego co wiem, to "niewlasciwe praktyki seksualne" sa obiektem dyskusji w szkolach buddyjskich i chyba nie sa jasno zdefiniowane. Slyszalem poglad, ze takimi praktykami sa praktyki nielegalne w danym kraju. Z drugiej strony byl z nim wywiad bodajze w playboyu, gdzie Dalajlama powiedzial, ze on nic do homoseksualistow nie ma.
Ja mysle, ze nie ma takich klimatow, ze trzeba wyzdrowiec, zmienic sie itp. Mysle, ze wszystko zamyka sie kwestii niewyzadzania innym i sobie krzywdy. Jesli buddysta jest gejem, to nic w tym zlego nie widze.
Ja mysle, ze nie ma takich klimatow, ze trzeba wyzdrowiec, zmienic sie itp. Mysle, ze wszystko zamyka sie kwestii niewyzadzania innym i sobie krzywdy. Jesli buddysta jest gejem, to nic w tym zlego nie widze.
Radical Polish Buddhism
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: homoseksualizm a buddyzm
Witam
Witamy na forum Michas212
Pozdrawiam
kunzang
Z mej strony pytanie do przedstawicieli theravady, czy jest coś na ten temat w kanonie pali?michas212 pisze:Jak buddyzm odnosi sie do ludzi innej orientacji seksualnej?
Witamy na forum Michas212
Pozdrawiam
kunzang
Re: homoseksualizm a buddyzm
Hmm, to nie takie proste. Istnieją pewne zapisy mówiące o (tutaj jest słowo palijskie - teraz nie pamiętam - jestem w pracy a notatki z tego mam w domu). Mówi się o nich jako o tych, ktrzy źle prowadzą się seksualnie, że są pełni pasji i żądzy. Jednak współcześni interpretatorzy podejżewają iż nie są to homoseksualiści a jedynie rozpustni sybaryci. Tyle zdołałem się dogrzebać - poszukam jeszcze w notatkach w domu.kunzang pisze:Z mej strony pytanie do przedstawicieli theravady, czy jest coś na ten temat w kanonie pali?
Generalnie Tathagata mówił aby przestrzegac obyczajów królestwa (państwa - kultury) w ktrym się mieszka. Tym samym jeśli homoseksualizm jest powszechnie akceptowany to nie ma problemu ze związkami homoseksualnymi. Poza tym jeśli ktoś jest odmienny od nas (w religii, zachowaniach seksualnych, poglądach itp.) to nie należy go potempiać tylko za to.
Z tego co wiem w klasztorach tajskich było kilka skandali związanych z homoseksualizmem. Homoseksualiści nie maja odciętej drogi do klasztoru jednak powinni się bardzo zastanowić nad tym krokiem - jako, że bhikkhu wyzbywaja sie jakiejkolwiek aktywności seksualnej i starają się odciąć od pokus cielesnych - tym samym homoseksualistom (otoczonych przez takowe pokusy w postaci młodych mężczyzn) pobyt w klasztorze może być bardzo trudny... co nie oznacza iż nie możliwy. Wysiłek, skupienie i dobra wola moze być domeną wszystkich niezależnie od orientacji seksualnej.
Podobnie się ma sprawa z homoseksualizmem kobiet. Społeczeństwa theravady są na ogół tolerancyjne (czytałem badania - za pomoca formularza ankiety) o prostytucji (generalnie "odwiedzania" prostytutek przez mężczyzn)... baaardzo tolerancyjne
Oczywiście mogą się pojawić osoby (mnisi?) o bardzo radykalnych poglądach i atakowac homoseksualistów za rzekome "przepełnienie żądzą i pasją" a tym samym "wylęgarnią niecnoty" (czyli jak powiedziały by określone koł w Polsce - inkubatorem przestepczości, narkomanii itp).
Ps. będąc w domu sprawdze jeszzce dokladnie bo temat jest ciekawy - robiłem notatki do referatu na konferencję "Kobieta w religiach świata" Poznań; maj 2005/2549
братство и јединство!
Re: homoseksualizm a buddyzm
Wielkie dzieki za dotychczasowe info i mam nadzieje na wiecej!!
Pozdrawiam Michael
Pozdrawiam Michael
- jw
- Senior User
- Posty: 2151
- Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
- Kontakt:
Re: homoseksualizm a buddyzm
Zależy o jaką grupę buddyjską Ci chodzi. Przeczytaj to:
http://www.homiki.pl/modules.php?name=N ... le&sid=155
http://www.homiki.pl/modules.php?name=N ... le&sid=155
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
- jw
- Senior User
- Posty: 2151
- Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
- Kontakt:
Re: homoseksualizm a buddyzm
i jeszcze:jw pisze:Zależy o jaką grupę buddyjską Ci chodzi. Przeczytaj to:
http://www.homiki.pl/modules.php?name=N ... le&sid=155
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html? ... a=45213890
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: homoseksualizm a buddyzm
Heh tam Nina2 chyba daje czadujw pisze:Zależy o jaką grupę buddyjską Ci chodzi. Przeczytaj to:
http://www.homiki.pl/modules.php?name=N ... le&sid=155
Brzmi znajomoznajoma buddystka Nina2 pisze:Sedno Nirvany tłumaczy mi znajoma buddystka, Nina: „jest to czwarty stan świadomosci. [...] Nirvana może zdarzyć się spontanicznie, [...] Komu choć raz mignęło, do końca życia tego nie zapomni i będzie szukał dalej."
A tak na serio - o ile wiem w większości działających na zachodznie grup homoseksualizm nie jest zadnym problemem. W Kwan Um na pewno nie jest. Ale jest taki na przykład mistrz Hsuan Hua, który ma grupkę wiernych i w Polsce mówi, żę homoseksualiści wszyscy jak jeden odrodzą się jako bliźnięta syjamskie i że w najblizszym czasie będzie wysyp bliźniąt syjamskich :mrgreen:
Pzdr
Piotr
- jerez
- ex Moderator
- Posty: 993
- Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: homoseksualizm a buddyzm
hmm... to ciekawe ile takowych blizniat bylo w starozytnych Atenach .... moze platon mial wspolne nogi z np. arystotelesem? kto wie kto wie... :mrgreen:iwanxxx pisze:Ale jest taki na przykład mistrz Hsuan Hua, który ma grupkę wiernych i w Polsce mówi, żę homoseksualiści wszyscy jak jeden odrodzą się jako bliźnięta syjamskie i że w najblizszym czasie będzie wysyp bliźniąt syjamskich
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: homoseksualizm a buddyzm
No. A szescioraczki to musieli byc fani grupenseksu :mrgreen:jerez pisze:hmm... to ciekawe ile takowych blizniat bylo w starozytnych Atenach .... moze platon mial wspolne nogi z np. arystotelesem? kto wie kto wie... :mrgreen:iwanxxx pisze:Ale jest taki na przykład mistrz Hsuan Hua, który ma grupkę wiernych i w Polsce mówi, żę homoseksualiści wszyscy jak jeden odrodzą się jako bliźnięta syjamskie i że w najblizszym czasie będzie wysyp bliźniąt syjamskich
Radical Polish Buddhism
Re: homoseksualizm a buddyzm
Mam już... Kunzang! mam: to słowo w pali to: pandaka . Wspomina sie to słowo w vinayi - tłumacząc iż jest to pewien rodzaj seksualnego nonkonformisty. Vinaya mówi, że pandaka nie mogą być wyświęcania.. a jeżeli jakiś został to powinien być wydalony. Komentarz do tego punktu mówi: "ponieważ są przepełnieni pasją, nieugaszoną żądzą i pragnieniem seksu".
Słowo "pandaka" tłumaczy się [dr. de Silva tłumaczy] jako "ani hermafrodyta ani eunuch" (być może chodzi o tzw. hijrów ale to mój domysł). Natomiast prof. Zwilling sugerował iż jest to poprostu homoseksualista. Osobiście skłaniam sie do tezy dr. de Silva, któramówi iż prawdopodobnie jest to "homoseksualista rozwiązły, agresywnie się jako homoseksualista prowadzący, silnie zniewieściały". i nie jest to określenie generalne a raczej jednostkowe.
Tathagata był świetnym obserwatorem rzeczywistości - a nie ma dowodów, że homoseksualiści są bardziej lubieżni niż hetero.
W Tipitace nie ma ani jednej bezpośredniej wzmianki o homoseksualizmie, można jedynie przypuszczać iż był oceniany podobnie jak hetero seksualizm. W czasach Tathagaty homoseksualizm był uważany za coś normalnego, odrobine tylko bardziej oportunistycznego niż heteroseksualizm. Natomiast obnoszenie się (agresywna manifestacja) z homoseksualizmem było źle widziane i spychane na margines.
Jak pisałem wcześniej tathagata zalecał by stosować sie do norma danego społeczeństwa by uniknąć napięcia i pomieszania. Dlatego homoseksualiści w świetle tego sami mogą zdecydować czy ukrywać się czy też zmienić nastawienie społeczne do siebie (myślę tutaj o społeczeństwach zachodu).
Jeśli ktoś pragnie wiedzieć więcej to polecam artykuł dr. A. L. De Silva:
Homosexuality and Theravada Buddhism
Słowo "pandaka" tłumaczy się [dr. de Silva tłumaczy] jako "ani hermafrodyta ani eunuch" (być może chodzi o tzw. hijrów ale to mój domysł). Natomiast prof. Zwilling sugerował iż jest to poprostu homoseksualista. Osobiście skłaniam sie do tezy dr. de Silva, któramówi iż prawdopodobnie jest to "homoseksualista rozwiązły, agresywnie się jako homoseksualista prowadzący, silnie zniewieściały". i nie jest to określenie generalne a raczej jednostkowe.
Tathagata był świetnym obserwatorem rzeczywistości - a nie ma dowodów, że homoseksualiści są bardziej lubieżni niż hetero.
W Tipitace nie ma ani jednej bezpośredniej wzmianki o homoseksualizmie, można jedynie przypuszczać iż był oceniany podobnie jak hetero seksualizm. W czasach Tathagaty homoseksualizm był uważany za coś normalnego, odrobine tylko bardziej oportunistycznego niż heteroseksualizm. Natomiast obnoszenie się (agresywna manifestacja) z homoseksualizmem było źle widziane i spychane na margines.
Jak pisałem wcześniej tathagata zalecał by stosować sie do norma danego społeczeństwa by uniknąć napięcia i pomieszania. Dlatego homoseksualiści w świetle tego sami mogą zdecydować czy ukrywać się czy też zmienić nastawienie społeczne do siebie (myślę tutaj o społeczeństwach zachodu).
Jeśli ktoś pragnie wiedzieć więcej to polecam artykuł dr. A. L. De Silva:
Homosexuality and Theravada Buddhism
братство и јединство!
Re: homoseksualizm a buddyzm
michas212 pisze:Pierwszy raz udzielam sie na tym forum i chciabym zadac pytanie o homoseksualizm. Jak buddyzm odnosi sie do ludzi innej orientacji seksualnej? Sadze, ze w dobie dzisiejszego swiata moze to byc spory problem? Mam racje? [...]
Jeśli przyjąć za prawdę to, co mówią o samsarze i odradzaniu się
w różnych formach od nie mającego początku czasu, to nie ma problemu.
Bywało się mężczyzną, bywało się kobietą.
Bywało się także zwierzątkiem...
Pradżnia paramita szybko rozwiąże Ci ten i inne podobne "problemy".
Re: homoseksualizm a buddyzm
[do moderatorów : ja bym dał to do działu Dharma]
co do homoseksualizmu, uznaje jego istnienie, widzę duży problem w ścierających się grupach 'za' i 'przeciw', uważam że homosekualiści mają prawo do wolności wyboru, ale też wiem, że nie jest to normalne.
Nie jest normalnych bardzo wiele rzeczy czy zdarzeń w naszych czasach, ale to po za tematem.
Uważam jednak, że buddyzm nie powinien mieć nic przeciwko homoseksualistą buddystą.
parafrazując 'Czy budda nie ma nic przeciwko, żeby chodzić przed jego posągiem w bieliźnie, brudym ubraniu czy nago? Odp: Ty wiedzisz buddę w jakim chcesz ubraniu, budda ciebie też widzi w ubraniu w jakim chce cię wiedzieć'
można otrzymać:
'Budda ciebie widzi jako człowieka o preferencjach seksualnych takich jakich sam chce'
co do homoseksualizmu, uznaje jego istnienie, widzę duży problem w ścierających się grupach 'za' i 'przeciw', uważam że homosekualiści mają prawo do wolności wyboru, ale też wiem, że nie jest to normalne.
Nie jest normalnych bardzo wiele rzeczy czy zdarzeń w naszych czasach, ale to po za tematem.
Uważam jednak, że buddyzm nie powinien mieć nic przeciwko homoseksualistą buddystą.
parafrazując 'Czy budda nie ma nic przeciwko, żeby chodzić przed jego posągiem w bieliźnie, brudym ubraniu czy nago? Odp: Ty wiedzisz buddę w jakim chcesz ubraniu, budda ciebie też widzi w ubraniu w jakim chce cię wiedzieć'
można otrzymać:
'Budda ciebie widzi jako człowieka o preferencjach seksualnych takich jakich sam chce'
Re: homoseksualizm a buddyzm
Witam moim skromnym zdaniem homoseksualista jak juz się znajdzie taki w sandze nie powinien się ujawniać ze swoimi orientacjami a powinien skupić się głównie na praktykowaniu Dharmy.W wypadku gdyby się ujawnił że ma takie skłonności mogło by to źle odbić się na sandze.Po prostu ludzie są różni ale to nie jest normalne.Praktyka i jeszcze raz praktyka.Pozdrawiam.
Re: homoseksualizm a buddyzm
Logika tego zdania przypomina mi pewną kampanię wyborczą: Chcę otworzyć miejca pracy dla młodzieży i dla ludzi :mrgreen:Karol pisze:Po prostu ludzie są różni ale to nie jest normalne.
이 뭣고?
Re: homoseksualizm a buddyzm
Sądząc po cechach osobowości, istnieje duże prawdopodobieństwo że ojciec Buddy był odmiennie zorientowany. Tym tłumaczy się jego niepewność co do własnej tożsamości i nieustanne szukanie 'sensu wszystkiego'.
I tutaj apel do homoseksualistów. Oszczędźcie tego swoim potencjalnym dzieciom i nie żeńcie się.
Pozdrawiam
nagual
I tutaj apel do homoseksualistów. Oszczędźcie tego swoim potencjalnym dzieciom i nie żeńcie się.
Pozdrawiam
nagual
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY - administracja forum
Re: homoseksualizm a buddyzm
No niestety homoseksualizm i w ogóle jakiekolwiek dewiacje seksualne nie są wskazane w sandze.Oczywiście taki delikwent może praktykować dharme ale lepiej indywidualnie aż wyleczy sie z tego,oczywiście powinien pobierać nauki od Lamy jeżeli Lama uznał by że w ogóle taka istota może praktykować.A tak na marginesie ludzie ze schizofrenią na przykład nie mogą przyjąć schronienia.Lecz mogą przychodzić na wykłady i poprostu starać się byś dobrym dla wszystkich istot.Pozdrawiam.
Re: homoseksualizm a buddyzm
1. O jakiej sandze mówisz?Karol pisze:No niestety homoseksualizm i w ogóle jakiekolwiek dewiacje seksualne nie są wskazane w sandze.
2. Co nazywasz dewiacją a co już nie? Chodzi o granicę. Np. czy mężczyzna lubiący woglądac wyłącznie kobiety o dużych biustach jest dewiantem?
Re: homoseksualizm a buddyzm
W czym to sandze szkodzi?Karol pisze:No niestety homoseksualizm i w ogóle jakiekolwiek dewiacje seksualne nie są wskazane w sandze.
Zakładając oczywiście, że dana osoba zajmuje się tym, czym mają się zajmować członkowie sanghi, czyli praktykuje i wspiera w praktyce innych. Zresztą to obowiązuje każdego, czas dla sanghi to czas czas dla sanghi, a czas przyjemności rozmaitych to czas rozkoszy niesamowitych :mrgreen: i ten drugi to rzecz indywidualna, podobnie jak masa innych rzeczy. Jeśli praktykujący tych spraw nie miesza, to sandze nic do tego. Podobnie jak do pracy, poglądów politycznych i ulubionego smaku lodów.
Aha, i czemu ma służyć "wyleczenie"? Pociąg do płci przeciwnej jest jakoś korzystniejszy dla praktyki, czy to po prostu w imię tzw. normalności?
To ważna kwestia, na pewno nadająca się w bardziej eksponowane niż margines miejsce. Tylko że nie w tym rozdziale książki. Kiedy masz "popsuty" umysł, to rzeczywiście uniemożliwia pracę z nim. Ale kiedy po prostu burza hormonów ogarnia cię na widok nie tej połowy populacji, który ustaliła dla swoich dzieci mamusia natura, to nic nie zmienia.Karol pisze:A tak na marginesie ludzie ze schizofrenią na przykład nie mogą przyjąć schronienia.
이 뭣고?
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: homoseksualizm a buddyzm
Wyleczy sie z czego?Karol pisze:Oczywiście taki delikwent może praktykować dharme ale lepiej indywidualnie aż wyleczy sie z tego
Radical Polish Buddhism
Re: homoseksualizm a buddyzm
Ja zrozumiałem, że z praktykowania Dharmy w tej sandzeIntraneus pisze:Wyleczy sie z czego?Karol pisze:Oczywiście taki delikwent może praktykować dharme ale lepiej indywidualnie aż wyleczy sie z tego
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: homoseksualizm a buddyzm
No tak. Teraz rozumiem. Jak bym mial praktykowac w takiej sandze, to tez bym sie wolal z niej wyleczyc W sumie dobra rada KaroluNezz pisze:Ja zrozumiałem, że z praktykowania Dharmy w tej sandzeIntraneus pisze:Wyleczy sie z czego?Karol pisze:Oczywiście taki delikwent może praktykować dharme ale lepiej indywidualnie aż wyleczy sie z tego
Radical Polish Buddhism
- monaszi
- Senior User
- Posty: 547
- Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen/Kwan Um
- Lokalizacja: Łódź
Re: homoseksualizm a buddyzm
Klasyfikacja WHO:Karol pisze:homoseksualizm i w ogóle jakiekolwiek dewiacje seksualne
Homoseksualizm był dawniej uważany za dewiację seksualną, lecz według najnowszej klasyfikacji zaburzeń i chorób, opracowanej w 1991 roku przez Światową Organizację Zdrowia, żadna orientacja seksualna sama w sobie nie powinna być traktowana jako zaburzenie.
Za wikipedia http://pl.wikipedia.org/wiki/Homoseksua ... ikacja_WHO
Jeśli więc Karolu piszesz o homoseksualizmie jako o dewiacji seksualnej to istnieje kilka możliwości:
- opierasz się na przestarzałej klasyfikacji,
- świadomie obrażasz homoseksualistów - co jest zniesławieniem http://pl.wikipedia.org/wiki/Pom%C3%B3wienie ,
- cierpisz na homofobię http://pl.wikipedia.org/wiki/Homofobia.
Możliwe, że istnieją też inne możliwości, łącznie z tym, że lekarze, psychologowie i seksuologowie się mylą, a Ty Karolu masz rację. Ale póki co w Polsce obowiązuje prawo opierające się m. in. na klasyfikacji zaburzeń zgodnej z WHO.
Re: homoseksualizm a buddyzm
Takie małe sprostowanie co ma do Buddyzmu stara czy nowa klasyfikacja WHO.Tu chodzi o dobro Sanghi.Trudno jest mi to wytłumaczyć ale chodzi o odczuciach ludzi obecnych na medytacji w Gompie,żeby Buddyzm był dobrze odbierany na zewnątrz.Musicie zrozumieć te zastrzezenia co by to było jakby na medytację chodzili w większości homoseksualiści, eksibicjoniści,czy masochisci,itp.I to nie ze ja jestem uczulony na punkcie homoseksualistów,poprostu chodzi o zdrową praktykę.Moim zdaniem niech praktykują ale lepiej będzie jak indywidualnie.No ale to jest moje skromne zdanie.A jezeli chodzi o to leczenie to żarliwie wykonane Nyndro powinno uzdrowić psychike takiego człowieka.Zresztą praca i jeszcze raz praca nad pożądaniem.Pozdrawiam.
Re: homoseksualizm a buddyzm
A odnośnie tych dużych piersi jak ciągle ogląda to musi walczyć z pożadaniem
Re: homoseksualizm a buddyzm
Najzdrowiej jest pozostawic troskę o 'zdrową praktykę' nauczycielom i nie wskazywać im kto powinien a kto nie powinien byc członkiem sanghi.Karol pisze:chodzi o zdrową praktykę
Re: homoseksualizm a buddyzm
No ale co jest dewiacją a co nie? Mówisz, że werdykt WHO nie ma tu nic do rzeczy. OK, można miec co do tego wątpliwości. Ja przynajmniej je mam. Z drugiej strony jednak mówisz, że ludzie 'z dewiacjami' nie powinni uczestniczyć w praktyce. Trzeba więc zadac sobie pytanie kto jest dewiantem a kto nie jest.Karol pisze:A odnośnie tych dużych piersi jak ciągle ogląda to musi walczyć z pożadaniem
Re: homoseksualizm a buddyzm
Zgadzam się z tobą na to pytanie powinien odpowiedzieć nauczyciel.A to co ja napisałem to tylko moje odczucia i paru praktykujących znajomych.Pozdrawiam.
Re: homoseksualizm a buddyzm
Podaj jeden powód dla którego homoseksualiści nie powinni praktykować w sandze?Karol pisze:Zgadzam się z tobą na to pytanie powinien odpowiedzieć nauczyciel.A to co ja napisałem to tylko moje odczucia i paru praktykujących znajomych.Pozdrawiam.
W jaki niby sposób mieliby się "wyleczyć"? Mieliby zmienić swoje preferencje seksualne?
Przecież to bez sensu i wbrew naturze. Ich natura jest taka, że są homoseksualistami, co tu zmieniać? Komu to przeszkadza? Lamom? W czym?
Z góry dzięki za wyjaśnienia:)
Re: homoseksualizm a buddyzm
Karol pisze:Musicie zrozumieć te zastrzezenia co by to było jakby na medytację chodzili w większości homoseksualiści, eksibicjoniści,czy masochisci,itp.I to nie ze ja jestem uczulony na punkcie homoseksualistów,poprostu chodzi o zdrową praktykę.
Nie rozumiem. Co ma do mojej praktyki to, że praktykujący, siedzący obok mnie jest homoseksualistą? Że się tak ordynarnie wyrażę: co mnie obchodzi z kim on/ona śpi? Czy znaczy też, że można mieć zastrzeżenia, gdyby w sandze byli ludzie, którym podobają się ciała tłuste, albo chude? Czy też wspomniany tu duży biust?Karol pisze:Tu chodzi o dobro Sanghi
Rozumiałabym jeszcze, gdyby buddyzm jakoś piętnował homoseksualizm, ale - z tego co tu czytam od mądrzejszych ode mnie - nie ma nigdzie jakiegoś wyraźnie napisanego słowa "tacy są be". W czym więc problem? W ilu sanghach są homoseksualiści, tyle że nikt nic o tym nie wie, bo nie biegają dookoła, wykrzykując, że są gejami? To jest prywatna sprawa ludzi i nie sądzę, by był to powód do wyluczania ich ze społeczności.
Jeśli masz problem, który można rozwiązać, to po co się martwisz? Jeśli masz problem, którego nie można rozwiązać, to po co się martwisz?
- monaszi
- Senior User
- Posty: 547
- Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen/Kwan Um
- Lokalizacja: Łódź
Re: homoseksualizm a buddyzm
Buddyzm jeszcze nikogo nie zwolnił od przestrzegania prawa. Nawet jeżeli z powodów religijnych ktoś decyduje się prawo łamać, to ponosi w prawie tym przewidziane konsekwencje.Karol pisze:Takie małe sprostowanie co ma do Buddyzmu stara czy nowa klasyfikacja WHO
Innymi słowy - masz prawo uważać kogoś za dewianta, który powinien się leczyć, ale nie masz prawa tego mówić.
Nie jestem teraz w stanie sobie przypomnieć (może ktoś zna dokładnie ta opowieść), ale jeden z mistrzów Zen w rozmowie z uczniem powiedział, że źle, jeśli ktoś ma umysł "ja", ale jak się ma umysł "ty", to jeszcze gorzej.
Karolu - zawsze możesz się pocieszać (jeśli jesteś tak 100% przekonany, że homoseksualiści robią źle), że i tak ich kara za to nie ominie, że zgodnie z karmą zło które czynią do nich wróci. Jeśli zaś chodzi o to jak dana Sangha jest postrzegana - to też nie jest problem Sanghi, tylko ludzi, którym ona nie pasuje.
IMO - zdecydowana większość zła na tym świecie bierze się stąd, że ludzie lepiej wiedzą, co jest dobre, co czynić należy a co nie. I w obronie prawa do wolności budują więzienia a w obronie życia zabijają.
Re: homoseksualizm a buddyzm
Naprawdę? Prawo tego zabrania?monaszi pisze: Innymi słowy - masz prawo uważać kogoś za dewianta, który powinien się leczyć, ale nie masz prawa tego mówić.
Nie podzielam opinii Karola, ale z pewnością ma on prawo do wygłaszania swojej opinii na ten temat.
Re: homoseksualizm a buddyzm
Dzięki za wasze spostrzezenia odnośnie tego zjawiska,ale i tak uwazam że to nie jest zdrowe.Pozdrawiam.
Re: homoseksualizm a buddyzm
Karolku, to zjawisko jest jak każde inne które postrzegamy.Jeżeli wzbudza ono u Ciebie negatywne emocje, ujawnia nietolerancję, brak otwartości - to masz problem chłopie.
Pomyśl jak go rozwiązać.Nie tłamsić, odrzucać...
A może powinieneś bardziej, zbliżyć się, poznać to "zjawisko" ?
Nawiązać relacje, zrozumieć , porozmawiać, zgłębić jego charakter ?
Powodzenia na ścieżce!
Pomyśl jak go rozwiązać.Nie tłamsić, odrzucać...
A może powinieneś bardziej, zbliżyć się, poznać to "zjawisko" ?
Nawiązać relacje, zrozumieć , porozmawiać, zgłębić jego charakter ?
Powodzenia na ścieżce!
drikung
- monaszi
- Senior User
- Posty: 547
- Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen/Kwan Um
- Lokalizacja: Łódź
Re: homoseksualizm a buddyzm
No cóż - przynajmniej teoretycznie. Nie możesz obrażać ludzi - a nazywanie kogoś dewiantem (w sferze seksualnej) czyli zboczeńcem jest obrażaniem (porównaj http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2554941 http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=zboczeniec ).abgal pisze:Naprawdę? Prawo tego zabrania?
Karolu - szanuję Twoją opinię.
Przepraszam jeśli w mojej reakcji wybiegłam poza granice dobrego smaku, lub kogoś uraziłam.
Re: homoseksualizm a buddyzm
Witam ponownie czasami dobrze jest kogoś nazwac po imieniu np: dewiant a nie tylko cukrować wszystkie dewiacje.Niech taki człowiek dowie się prawdy o osobie jaki jest,a nie mówić mu ze jest wszystko OK.Pozdrawiam.
Re: homoseksualizm a buddyzm
Karolu, a skąd Ty znasz prawdę o innych?Karol pisze:Witam ponownie czasami dobrze jest kogoś nazwac po imieniu np: dewiant a nie tylko cukrować wszystkie dewiacje.Niech taki człowiek dowie się prawdy o osobie jaki jest,a nie mówić mu ze jest wszystko OK.Pozdrawiam.
Re: homoseksualizm a buddyzm
Kazde dziecko wie że trzymających sie dwóch panów za recę to nie jest coś normalnego.
Re: homoseksualizm a buddyzm
Oczywiście prawdą jest to że wszystkiego czego doświadczamy w samsarze jest iluzją.Ale to nie znaczy że mam być obojętny wobec zjawisk które mnie otaczaja.Nie można mówić że czasy się zmieniają i tolerować pewne zjawiska.Czasami trzeba powiedzieć stanowczo NIE!
Re: homoseksualizm a buddyzm
Ok, ale co to ma wspólnego z buddyzmem? Dalej nie rozumiem, dlaczego homoseksualista (-stka) nie może praktykować w sandze? Dlaczego jego preferencje seksualne miałyby się "odbić na sandze"? Dlaczego dwie panie trzymające się za ręce nie są mile widziane w ośrodkach buddyjskich?Karol pisze:Kazde dziecko wie że trzymających sie dwóch panów za recę to nie jest coś normalnego.
A czy np. biseksualista (-stka) jest już ok, czy dalej jest wg. Ciebie "dewiantem"?
- monaszi
- Senior User
- Posty: 547
- Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen/Kwan Um
- Lokalizacja: Łódź
Re: homoseksualizm a buddyzm
Każde dziecko wie, że jak ktoś siedzi pół godziny bez ruchu w dziwnej pozycji, albo powtarza te same (na dodatek niezrozumiałe) słowa, to nie jest coś normalnego.Karol pisze:Kazde dziecko wie że trzymających sie dwóch panów za recę to nie jest coś normalnego.
Re: homoseksualizm a buddyzm
Nie wspominając o tym, że niektórzy jeszcze zakładają do tego siedzenia godzinami jakieś szaty a la Star Trek . To jest dopiero 'nienormalne'monaszi pisze:Każde dziecko wie, że jak ktoś siedzi pół godziny bez ruchu w dziwnej pozycji, albo powtarza te same (na dodatek niezrozumiałe) słowa, to nie jest coś normalnego.Karol pisze:Kazde dziecko wie że trzymających sie dwóch panów za recę to nie jest coś normalnego.
A tak 'na poważnie'...
Karolu, co jest dla Ciebie kryterium 'normalności'?