Nauczyciel, teoria, doświadczenie

dyskusje i rozmowy

Moderator: kunzang

macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

wątek wydzielony z tematu ''joga tsalung'' - kunzang
atomuse pisze:Nie rozumiem, do czego zmierzasz tym pytaniem. Chodzi o systemy energetyczne, a na tym poziomie i czlowiek jest takim systemem. I w zaleznosci od tego, jakie praktyki sie wykonuje, taki przyplyw energii sie ksztaltuje :)
Aaaaha, rozumiem.
Swoja droga, jesli jakis system opisuje cos innego niz to wynika z doswiadczenia, to tym gorzej dla systemu, no chyba, ze ktos woli zamiast dopasowania butow do stopy - dopasowac stope do buta...
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

macadamia pisze:Swoja droga, jesli jakis system opisuje cos innego niz to wynika z doswiadczenia, to tym gorzej dla systemu, no chyba, ze ktos woli zamiast dopasowania butow do stopy - dopasowac stope do buta...
Kiedys nosilam szpilki i teraz mam problemy. Ale nawet te doswiadczenie pasuje do systemu, w ktorym sie znajduje :)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: booker »

macdamia pisze:Swoja droga, jesli jakis system opisuje cos innego niz to wynika z doswiadczenia, to tym gorzej dla systemu, no chyba, ze ktos woli zamiast dopasowania butow do stopy - dopasowac stope do buta...
Ehh, W ten sposób mozna by tak jechać bez końca z temi butami w te pomidory....

Zapytasz Bhakti joginów powiedzą Ci, że z ich doświadczenia wynika, że doświadczają Krishny i wszystkio co jest w Bhadavad-Gicie ma jasny sens. Zapytasz joginów tantry buddyjskiej powiedzą, że doświadczyli tego, co naucza się zgodnie z tym. Zapytasz kogoś kto miał wizję Matki Boskiej i Jezusa i on ma doświadczenie też jeszcze inne więc to co napisano w Biblii się wszystko mu zgadza.

Więc co jest prawdą ?

Do bani ten interes :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

"nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone", Principia Discordia
to tak z okazji 23, sierpnia ;)
Radical Polish Buddhism
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

booker pisze:Ehh, W ten sposób mozna by tak jechać bez końca z temi butami w te pomidory....
Ja tam nie widzę innego wyjścia.
booker pisze:Zapytasz Bhakti joginów powiedzą Ci, że z ich doświadczenia wynika, że doświadczają Krishny i wszystkio co jest w Bhadavad-Gicie ma jasny sens. Zapytasz joginów tantry buddyjskiej powiedzą, że doświadczyli tego, co naucza się zgodnie z tym. Zapytasz kogoś kto miał wizję Matki Boskiej i Jezusa i on ma doświadczenie też jeszcze inne więc to co napisano w Biblii się wszystko mu zgadza.
No wiesz... jeśli swoją wiedzę opierać na doświadczeniach innych ludzi... Mając własne doświadczenie można podejmować dialog, ale nie trzeba :) Do powyższej grupy można dodać jeszcze narkomanów i chorych psychicznie i zapytać się na ile można polegać na własnym doświadczeniu... Z drugiej strony - na ile można polegać na zbiorczym doświadczeniu innych, skoro jest ono sumą doświadczeń indywidulanych?
Pamiętam kiedyś pewną dziewczynę (narkomankę skądinąd, nie wiem, czy to akurat miało znaczenie). Uczestniczyła w pewnym kursie. Nauczyciel opisywał kanał centralny, że jest taki i taki ale przede wszystkim prosty. Dziewczyna zapytała, co zrobić, jeśli ona widzi, że on wcale nie jest prosty tylko powyginany? Nauczyciel jej odpowiedział, że MA BYĆ PROSTY. Ale u niej nie był.

Czy jeśli masz krzywy nos i będziesz go wizualizował jako prosty to Ci się wyprostuje?

booker pisze:Więc co jest prawdą ?

Hehe, pytanie z grubej rury :) Ja Ci na nie nie odpowiem. Ale szukanie odpowiedzi jest bardzo twórcze :).


Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: booker »

macdamia pisze:No wiesz... jeśli swoją wiedzę opierać na doświadczeniach innych ludzi...
No ale właśnie tak robimy.
Opieramy się na doświadczeniu nauczyciela do kiedy nie mamy własnego, wowczas opieramy się na własnym. A jak ktoś ma inne to rzucamy się z nim pomidorami :D
macdamia pisze:Czy jeśli masz krzywy nos i będziesz go wizualizował jako prosty to Ci się wyprostuje?
Specem tu nie jestem, ale zdaje się w kanale centralnym kości ani chrząstek nie ma ? :)

Może po prostu dziewczyna miała ćpaniem uszkodzoną percepcję. Wiesz jak to jest, brzydko się mówi ale jest takie powiedzienie, że "po 5 piwie każda jest piękna"....

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

macadamia pisze:Pamiętam kiedyś pewną dziewczynę (narkomankę skądinąd, nie wiem, czy to akurat miało znaczenie). Uczestniczyła w pewnym kursie. Nauczyciel opisywał kanał centralny, że jest taki i taki ale przede wszystkim prosty. Dziewczyna zapytała, co zrobić, jeśli ona widzi, że on wcale nie jest prosty tylko powyginany? Nauczyciel jej odpowiedział, że MA BYĆ PROSTY. Ale u niej nie był.
No wiec z ta dziewczyna to ja widze to tak: gdyby nauczyciel powiedzial jej co ma zrobic, zeby jej kanal centralny byl prosty, wtedy to, co ona by robila, byloby wedlug instrukcji nauczyciela. Niejako dopasowanie nogi do buta. Jednak nauczyciel powiedzial jej jaki jest cel: kanal centralny ma byc prosty. A jak ona to zrobi, zeby byl prosty, to juz jej sprawa. Oczywiscie moze w tym miejscu wejsc w dialog z nauczycielem i wziac od niego instrukcje, jak to dokladnie zrobic, ale nie musi, jesli ma wystarczajace zaufanie do tego co nauczyciel jej odpowiedzial :)

I kto wie, moze jej kanal centralny wydawal sie jej powyginany, bo miala krzywy nos, albo polipy w nosie i nie mogla swobodnie oddychac? :roll:
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:Opieramy się na doświadczeniu nauczyciela do kiedy nie mamy własnego, wowczas opieramy się na własnym.
Podejrzewam, ze Macadamii o to wlasnie chodzi, ze opieranie sie na doswiadczeniu nauczyciela bez uprzedniego wlasnego doswiadczenia jest jak dopasowywanie nogi do buta.

Z drugiej strony to mysle, ze wlasne doswiadczenie jest dopiero impulsem do tego, ze trafiamy na takich, a nie innych nauczycieli :) Wtedy doswiadczenia nauczyciela pokrywaja sie z naszymi doswiadczeniami - buty pasuja.


A najlepiej pasuja takie buty, w ktorych chodzi sie boso ;)
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
booker pisze:Zapytasz Bhakti joginów powiedzą Ci, że z ich doświadczenia wynika, że doświadczają Krishny i wszystkio co jest w Bhadavad-Gicie ma jasny sens. Zapytasz joginów tantry buddyjskiej powiedzą, że doświadczyli tego, co naucza się zgodnie z tym. Zapytasz kogoś kto miał wizję Matki Boskiej i Jezusa i on ma doświadczenie też jeszcze inne więc to co napisano w Biblii się wszystko mu zgadza.
macadamia pisze:No wiesz... jeśli swoją wiedzę opierać na doświadczeniach innych ludzi... Mając własne doświadczenie można podejmować dialog, ale nie trzeba n Do powyższej grupy można dodać jeszcze narkomanów i chorych psychicznie i zapytać się na ile można polegać na własnym doświadczeniu... Z drugiej strony - na ile można polegać na zbiorczym doświadczeniu innych, skoro jest ono sumą doświadczeń indywidulanych?
A co ma piernik do wiatraka? To sofistyka jest.
Ale niech będzie taki chwyt ;)
W kontekście kanałów energii i czakr. Jeżeli nie ma dla nas różnicy żadnej miedzy tym, co doświadcza i co jest nam wstanie przekazać istota ludzka chora psychicznie a zdrowa, miedzy istotą ludzką, która uzależniona jest od dragów a istotą będącą poza tego typu jazdami i prostego wartościowania przeprowadzić nie potrafimy, na czyim zdaniu możemy bardziej polegać, to nie ma najmniejszego problemu podchodząc tak do sprawy, by piekarzowi zlecić zaprojektowanie wiszącego mostu nad kanałem la manche - żadna różnica. Najzwyczajniej w świecie nie rozróżniamy.
macadamia pisze:Pamiętam kiedyś pewną dziewczynę (narkomankę skądinąd, nie wiem, czy to akurat miało znaczenie). Uczestniczyła w pewnym kursie. Nauczyciel opisywał kanał centralny, że jest taki i taki ale przede wszystkim prosty. Dziewczyna zapytała, co zrobić, jeśli ona widzi, że on wcale nie jest prosty tylko powyginany? Nauczyciel jej odpowiedział, że MA BYĆ PROSTY. Ale u niej nie był.

Czy jeśli masz krzywy nos i będziesz go wizualizował jako prosty to Ci się wyprostuje?
Nos nie, ale kanał tak, bo metodą prostowania kanału, jest przyłożenie uwagi do niego, odczucie go i zwizualizowanie jako prostego, a z krzywym nosem idzie się do chirurga, tak jak mając rozwolnienie siada się na kibelku. Fizyczny nos to nie subtelny kanał centralny.

Pozdrawiam
kunzang

ps
jak dla mnie Booker dobrze prawi
.
dane :580:
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:Podejrzewam, ze Macadamii o to wlasnie chodzi, ze opieranie sie na doswiadczeniu nauczyciela bez uprzedniego wlasnego doswiadczenia jest jak dopasowywanie nogi do buta.
Nie wiem o co chodzi Macadami.

To dopasowywanie buta do nogi postrzegam jako majśtykowanie doktryną by wpasowała się w moje doświadczenie. Z drugiej strony - każdy ma jakieś doświadczenia, ktore można gdzieś odnieść, to tu, to tam.

Co do oparcia się na doświadczeniu nauczyciela widzę to tak, że kiedy uczę się od nauczyciela, to ucze się od jego doświadczenia. Więc opieram się na jego doświadczeniu, dopóki nasze doświadczenia nie "połączą się". To jest jak z wyprawą w góry. Sam mam najwyżej mapę i górę, doświadczony nauczyciel przeszedł już trasę, w którą ja dopiero mam zamiar się udać. Więc, co zrobię ? Nauczyciel mówi: "słuchaj, weźmy siekierkę, linkę i raki", ja patrzę na tą mapę i mówię "Wiesz, ale ja tu widzę, że tak, no ale raczej nie, wiesz, jednak wezmę piwo, parasol i klapki. Tak."

No więc jak potem wygląda taka wyprawa :D

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Odnosnie rozrozniania przyszlo mi na mysl jeszcze cos innego:
Jest roznica miedzy tym, co nauczyciel odpowie nam na nasze pytanie, a tym, co nauczyciel odpowie na pytanie kogos innego, a my to slyszymy.
Chyba, ze jestesmy tak empatyczni, ze ta roznica zanika.

booker pisze:Nie wiem o co chodzi Macdami.
I ja nie wiem, dlatego napisalam: "podejrzewam".
booker pisze:To dopasowywanie buta do nogi postrzegam jako majśtykowanie doktryną by wpasowała się w moje doświadczenie.
A ja dopasowywanie buta do nogi rozumiem tak, ze jak but jest za maly, to szukasz wiekszego, a jak za duzy, to szukasz mniejszego.
booker pisze:Co do oparcia się na doświadczeniu nauczyciela widzę to tak, że kiedy uczę się od nauczyciela, to ucze się od jego doświadczenia. Więc opieram się na jego doświadczeniu, dopóki nasze doświadczenia nie "połączą się".
Czyli dopoty, dopoki doswiadczenie nauczyciela, doswiadczane przez nauczyciela, nie polaczy sie z doswiadczeniem nauczyciela, doswiadczanym przez Ciebie :)
No bo niby jak masz zdobyc wlasne doswiadczenie, skoro caly czas opierasz sie na doswiadczeniu nauczyciela? Wiesz, to tak, jakbys chcial sie uczyc plywac, siedzac w lodce.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:A ja dopasowywanie buta do nogi rozumiem tak, ze jak but jest za maly, to szukasz wiekszego, a jak za duzy, to szukasz mniejszego.
Tak - tylko, że umysł nie jest taki jak stopa :D

Teraz taki bucik, potem za rok, "no nie ten bucik jednak nie, frędzelki przeszkadzają, wezmę inny", potem za rok "uh ale nudny but no, a jaki teraz maja w sklepie?", potem za rok "ale tera buty nowe są te takie z cekinkami, miodo", potem za rok "nie no nie mogę nosić tego buta, bo się dowiedziałem, że szewc, który uczył szewca szewca, który uszył mi tego buta kiedyś zalał mordę", potem za rok....
atomuse pisze:No bo niby jak masz zdobyc wlasne doswiadczenie, skoro caly czas opierasz sie na doswiadczeniu nauczyciela?
No przecież o tym pisałem :D
Jak idziesz, idziesz, idziesz, naprawdę idziesz,a nie smyrasz paluchem po mapie - to w końcu dojdziesz.
To jak tu napisałaś widzę jako załadowanie się nauczycielowi do plecaka i heja na te górę.

W zasadzie jak Cię wysadzi na szycie, to zobaczysz to, co on zobaczył,kiedy tam wlazł - ale wejść na nią samodzielnie dalej nie będzie się umieć a i zejście z górki też jest poznać dobrze.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
domber
Posty: 948
Rejestracja: pt maja 11, 2007 19:43

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: domber »

booker pisze:W zasadzie jak Cię wysadzi na szycie, to zobaczysz to, co on zobaczył,kiedy tam wlazł - ale wejść na nią samodzielnie dalej nie będzie się umieć.
ale będzie trudniejsze i pochłonie więcej czasu ;)
miłego dnia
domber
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:No przecież o tym pisałem :D
Tak, pisales. A za kilka postow napiszesz inny przyklad na zdobycie wlasnego doswiadczenia i nadal bedziesz stac u podnoza gor, nawet w droge nie wyruszywszy :)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:A za kilka postow napiszesz inny przyklad na zdobycie wlasnego doswiadczenia i nadal bedziesz stac u podnoza gor, nawet w droge nie wyruszywszy :)
Zawsze podziwiałem Twoje zdolności prekognicji :D

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

Imho, doświadczenie jest ważniejsze niż teoria, ale i na nim lepiej się nie opierać (bo nie cały świat jest pod naszymi podeszwami). Nauczyciel może mi dać super wygodne buty, bo takiego sobie właśnie nauczyciela wybrałam. Niewygodne też są niczego sobie, na początek uwierać mogą, ale się rozchodzą. W każdym razie clue tego co chciałam napisać jest to, że buty to tylko buty. Czasem warto pochodzić boso... to całkiem miłe uczucie (jakże zapomniane niekiedy!).
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

macadamia pisze:Czasem warto pochodzić boso... to całkiem miłe uczucie (jakże zapomniane niekiedy!).
Kilka dni temu przygladalam sie malej dziewczynce, ktora przechodzila drozka nad jeziorem. Drozka byla twarda i bylo na niej pelno malych kamyczkow. Po ruchach dziewczynki i jej minie bylo widac, ze chodzenie boso nie sprawia jej przyjemnosci. Stekala i narzekala, az w koncu tata jej powiedzial, zeby nalozyla swoje buty, ktore nosila w reku. Wiec ona usiadla na tej drozce i na tych kamyczkach, zalozyla swoje sandalki i pobiegla dalej.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Fajna przypowieść. W sandałkach można _pobiec_ :)
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Sandalki to nie klapki ;) Byly zapinane, temu musiala usiasc, zeby je nalozyc :)
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

atomuse pisze:Kilka dni temu przygladalam sie malej dziewczynce, ktora przechodzila drozka nad jeziorem. Drozka byla twarda i bylo na niej pelno malych kamyczkow. Po ruchach dziewczynki i jej minie bylo widac, ze chodzenie boso nie sprawia jej przyjemnosci. Stekala i narzekala, az w koncu tata jej powiedzial, zeby nalozyla swoje buty, ktore nosila w reku. Wiec ona usiadla na tej drozce i na tych kamyczkach, zalozyla swoje sandalki i pobiegla dalej.
Wszystko zależy od tego po czym się chodzi (biega) i po co :).
No, a dziewczynka miała bardziej wrażliwą podeszwę stóp od innej części ciała ;)
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Nauczyciel, teoria, doświadczenie

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

macadamia pisze:No, a dziewczynka miała bardziej wrażliwą podeszwę stóp od innej części ciała ;)
Miala tez majteczki i sukieneczke na sobie ;) Chociaz, ta sukienka byla tak krociotka, ze sie nawet pytalam, czy te kamyczki jej nie uwieraja ;)
Ale wiadomo, siedzenie czy stanie na kamyczkach to nie to samo co chodzenie czy bieganie po nich :)

A robienie tsa lungow, to juz wogole inny temat :lol: ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Bon”