Etykietowanie myśli

dyskusje i rozmowy

Moderator: iwanxxx

surdik
Posty: 95
Rejestracja: sob paź 08, 2011 14:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: nie wiedziałem co tu wpisać

Etykietowanie myśli

Nieprzeczytany post autor: surdik »

Etykietowanie myśli jest to taka forma Zazen, że się siedzi w pozycji, a następnie gdy pojawia się myśl, to daje się jej etykietkę, np. jeśli jest to myśl o zrobieniu kolacji to postrzegając ją myśli się: 'myślę, zrobie kolacje'. Po czym pozwala się tej myśli odejść.
Co sądzicie o takiej formie Zazen wprowadzonej przez Charlotte Joko Beck?
Może znacie jakieś wypowiedzi przedstawicieli innych tradycji na ten temat?
elwis
Posty: 189
Rejestracja: sob cze 07, 2008 16:50
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kwan um
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Etykietowanie myśli

Nieprzeczytany post autor: elwis »

Nie słyszałem o takiej formie praktyki, ale brzmi rozsądnie. Dla pewności jednak najlepiej będzie jeśli przyjdziesz na jakąś mowę dharmy/wykład mistrza i zapytasz. :)
Lamvadis
Posty: 432
Rejestracja: wt sie 04, 2009 09:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Toruń

Re: Etykietowanie myśli

Nieprzeczytany post autor: Lamvadis »

Dostałem podobną sugestię na odosobnieniu Chan. Dzięki poszufladkowaniu myśli (głównie kilka typów się pojawiało: o praktyce, o jakichś ważnych dla mnie osobach, jedzeniu itd) łatwiej było nabrać do tych myśli dystans i szybciej zauważa się je gdy się "odlatuje" - szybciej wraca się do uważności.
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Etykietowanie myśli

Nieprzeczytany post autor: ikar »

chyba problem, jest taki ze nie możemy kontrolować, myśli, nie możemy zaczac 'etykietowac' puty nie bedzie ku temu warunków. I kolejna rzecz, nawet jak etykietujesz 'o powstala mysl' to czy powstaje panna - rozumienie -madrosc, która zna charakterystyke mysli, czy jej nietrwalosc, niesatysfakcje i brak nad nia kontroli?

Mysle ze problem jest taki, ze my wszyscy cos chcemy czegos sie spodziewamy. "Spokoju", "Rozumienia", chcemy zamienic to wszystko na cos innego.

Pozdrawiam
ikar
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Etykietowanie myśli

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:chyba problem, jest taki ze nie możemy kontrolować, myśli, nie możemy zaczac 'etykietowac' puty nie bedzie ku temu warunków.
Stworzenie warunków na etykietowanie myśli akurat nie jest znacznym problemem :)
ikar pisze:Mysle ze problem jest taki, ze my wszyscy cos chcemy czegos sie spodziewamy. "Spokoju", "Rozumienia", chcemy zamienic to wszystko na cos innego.
Mysle, ze po prostu umysł można trenować. I jak kolwiek ostatecznie kontroli nad umysłem nie ma, nie oznacza to, że nie można go trenować, ba, można go nawet wygasić = nibbana ;)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Etykietowanie myśli

Nieprzeczytany post autor: ikar »

booker pisze:Mysle, ze po prostu umysł można trenować. I jak kolwiek ostatecznie kontroli nad umysłem nie ma, nie oznacza to, że nie można go trenować, ba, można go nawet wygasić = nibbana
jeśli są warunki ku temu treningowi. Najlepszy trening to trenowanie z właściwym rozumieniem, tak myślę, że wszystko co powstaje jest uwarunkowane.
booker pisze:Stworzenie warunków na etykietowanie myśli akurat nie jest znacznym problemem
a jak chcesz takie warunki stworzyć?

Pozdrawiam
ikar
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Etykietowanie myśli

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:
booker pisze:Mysle, ze po prostu umysł można trenować. I jak kolwiek ostatecznie kontroli nad umysłem nie ma, nie oznacza to, że nie można go trenować, ba, można go nawet wygasić = nibbana
jeśli są warunki ku temu treningowi. Najlepszy trening to trenowanie z właściwym rozumieniem, tak myślę, że wszystko co powstaje jest uwarunkowane.
No gdyby to co powstanie nie było uwarunkowane, trening nie byłby możliwy :)

Człowiek nie jest wyizolowaną od wszystkiego jednostką zależną od wszystkiego i skazaną na jakiś los czy fatum. Człowiek jest jednym z elementów tego co uwarunkowane, dlatego ma możliwość stwarzać warunki i przyczyny. Ma też możliwość nie stwarzania warunków, i poprzez to może kontrolować skutki. Przykładowo w świecie zwierząt widać iż mają one o wiele mniejsze możliwości kontroli, nie potrafiąc zapanować nad większością z tego co dyktują ich instynkty i popędy.

W jaki sposób stało się to, że wziąłeś udział w retreacie pare miesięcy temu? Nie tylko dlatego, że ktoś ten retreat zorganizował, i nie tylko dlatego, że działala komunikacja, ktora uzyles by tam dotrzec. Ale rowniez dlatego, ze podjales decyzje by tam sie udac. Bez tego ostatniego elementu, mimo iz wszystkie inne warunki byly zachowane, nie moglbys sie tam znalezc. To, ze ta decyzje mogles podjac tez jest wynikiem kontroli umyslu. Mogles ta decyzje podjac dlatego, ze Twoj umysl byl na tyle wytrenowany, aby nie podazyc za czyms innym, a wlasnie za ta ideą udania sie na retreat. I to był jeden z warunków, także :) Tyle z mojej wizji na ten temat :D Nie chce zabrzmieć tutaj zbyt ad personam ;)
ikar pisze:
booker pisze:Stworzenie warunków na etykietowanie myśli akurat nie jest znacznym problemem
a jak chcesz takie warunki stworzyć?
Na przykład wystarczy usiąść, postrzegać oddech kilka minut, co pozwala się umysłowi zrelaksować, a następnie po prostu w myślach etykietować. Przykład na coś takiego jest chociażby w Suttach, kiedy Budda nauczał o uważności oddechu. Długi oddech notuje się jako długi, krótki jako krótki, itd. Dokładne instrukcje są podane.

Aczkolwiek, z poglądem, że nic nie można kontrolować ktoś by mógł pomyśleć, że instrukcje medytacyjne nauczane przez Buddę są niemożliwe do wykonania. :D
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Etykietowanie myśli

Nieprzeczytany post autor: ikar »

booker,
booker pisze:Człowiek nie jest wyizolowaną od wszystkiego jednostką zależną od wszystkiego i skazaną na jakiś los czy fatum.
to nie fatum, to samsara. Koniec tego wszystkiego jest możliwy.
booker pisze:Człowiek jest jednym z elementów tego co uwarunkowane, dlatego ma możliwość stwarzać warunki i przyczyny. Ma też możliwość nie stwarzania warunków, i poprzez to może kontrolować skutki. Przykładowo w świecie zwierząt widać iż mają one o wiele mniejsze możliwości kontroli, nie potrafiąc zapanować nad większością z tego co dyktują ich instynkty i popędy.
W odróżnienia od zwierząt, człowiek może wykorzenić cierpienie całkowicie. Jednak zależnie od warunków. Pijak wiadomo jak skończy.
booker pisze:W jaki sposób stało się to, że wziąłeś udział w retreacie pare miesięcy temu? Nie tylko dlatego, że ktoś ten retreat zorganizował, i nie tylko dlatego, że działala komunikacja, ktora uzyles by tam dotrzec. Ale rowniez dlatego, ze podjales decyzje by tam sie udac. Bez tego ostatniego elementu, mimo iz wszystkie inne warunki byly zachowane, nie moglbys sie tam znalezc. To, ze ta decyzje mogles podjac tez jest wynikiem kontroli umyslu.
Kontroli umysłu? Ta decyzja sama powstaje w umysle. Myśli powstają i odchodzą. Ja akurat chciałem jechać na retit. jedynie taka myśl.

Pozdrawiam
ikar
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Etykietowanie myśli

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:to nie fatum, to samsara. Koniec tego wszystkiego jest możliwy.
Ale nie samo z siebie :) Coś trzeba w tym kierunku zrobić. Samo się nie zrobi. Jeżeli zainteresowany(a) nic nie zrobi nie będzie żadnego końca samsary :)
Warunki do końca samsary nie pojawią się "z czapy" czarodzieja ani bez przyczyny :)
ikar pisze:
booker pisze:W jaki sposób stało się to, że wziąłeś udział w retreacie pare miesięcy temu? Nie tylko dlatego, że ktoś ten retreat zorganizował, i nie tylko dlatego, że działala komunikacja, ktora uzyles by tam dotrzec. Ale rowniez dlatego, ze podjales decyzje by tam sie udac. Bez tego ostatniego elementu, mimo iz wszystkie inne warunki byly zachowane, nie moglbys sie tam znalezc. To, ze ta decyzje mogles podjac tez jest wynikiem kontroli umyslu.
Kontroli umysłu? Ta decyzja sama powstaje w umysle. Myśli powstają i odchodzą. Ja akurat chciałem jechać na retit. jedynie taka myśl.
Sama powstaje? Nic co jest uwarunkowane nie powstaje samo z siebie.

I tak, kontroli w sensie tego, w jaki sposób kształtowałeś swój umysł. Dlaczego "wiadomo jak skończy pijak" ? Nie ma pewności nigdy, bo zawsze można wiele w życiu zmienić, własnie dlatego, że mamy wiele możliwości kontroli. Sa przykłady, że ludzie np. poważnie uzależnieni od heroiny wychodzili z tego dzięki swoiemu ogromnemu wysiłkowi włożonemu w praktykę. I to tylko był początek.

Pijak kontroluje (kształtuje) swój umysł tak a nie inaczej - jeżeli kontroluje go przez alkohol, w końcu alkohol "przejmuje" kontrolę. Jeżeli ktoś kontroluję przez Dharmę, wówczas Dharma "przejmuje" kontrolę. Po prostu pijąc stwarza się inne warunki a uprawiając Dharmę inne. Kolejno te warunki biorą udział w kształowaniu przyszłych doświadczeń. Inna nazwa na to, to karma :)

Tak więc decyzja o retricie nie powstaje sama z siebie w umyśle, tak samo jak decyzja o popijawie.

Inny przykład. Pamiętasz, jak byłeś u mnie z kuzynem ostatnio? Dlaczego nie zrobiliśmy libacji? W domu mam alkoholu tyle, że moglibyśmy pić przez dwa dni bez przerwy. Więc warunki do popijawy były, ale popijawa się nie stała. Dlaczego? Dlatego, że oprócz warunków, do zamanifestowania skutku potrzebne są też przyczyny. W naszych umysłach nie było tej przyczyny, brzdąknęliśmy po piwku i spatki. I mimo, że byly obecne warunki na libację, libacji nie było :) Zatem, nie zawsze, kiedy obecne są warunki na cośtam, to cośtam musi się stać.

W ten sposób można np. kontrolować sprawwe z alkoholem. Jest jest przyczyna w umyśle (chcę chlać) ale kiedy nie będzie warunków (brak alkoholu) nie da się upić. Z drugiej strony, jeżeli ktoś nie ma przyczyny w umyśle (nie chcę chlać) to nawet jeżeli ciągle będzie otoczony alkoholem, nie oznacza, że będzie się ciągle uchlewał czy nawet doprowadzał do zabużania uważności :)

Zchodzimy z tematu wątku :)
Temat etykietowania jest prosty. Gdy się coś pojawia należy wytworzyć myśl, która opowiada co się dzieje. To nie jest trudne :) Zupełnie jak gadanie do siebie, tyle, że w myślach :) Warunki na to są obecne, kiedy obecny jest umysł i nieco spokoju do okoła :)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Etykietowanie myśli

Nieprzeczytany post autor: ikar »

booker pisze:Zchodzimy z tematu wątku
Temat etykietowania jest prosty. Gdy się coś pojawia należy wytworzyć myśl, która opowiada co się dzieje. To nie jest trudne Zupełnie jak gadanie do siebie, tyle, że w myślach
To "wytworzenie" myśli, to jest złudzenie. Wydaje się że ot tak sobie będziemy etykietować. Ale to jest uwarunkowane. Nie ma kontroli nad myślami. Myśli powstają i rozpadają się. Jak fale na morzu, gdy powstaje duża fala to nie znaczy iż ją wytworzyliśmy. Po prostu dziś takie warunki do etykietowania. Taka duża fala, nic więcej, nie ma nad nią kontroli. Nie możemy wytworzyć dużej fali lub małej. One same według uwarunkowań powstają i nam się wydaje że to my możemy zrobić. Niektórzy alkoholicy w ogóle nawet słysząc Dhammę, nie uświadamiają sobie że mają problem z alkoholem, zaprzeczają samemu sobie. Natomiast inni alkoholicy słysząc Dhammę, zauważają problem i stopniowo z niego wychodzą. Zależnie od warunków, nagromadzeń każdego z nas.

Pozdrawiam
ikar
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
surdik
Posty: 95
Rejestracja: sob paź 08, 2011 14:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: nie wiedziałem co tu wpisać

Re: Etykietowanie myśli

Nieprzeczytany post autor: surdik »

Booker napisał: Ale rowniez dlatego, ze podjales decyzje by tam sie udac.
Zachodzi pytanie, czy akt decyzji jest autonomiczny, czy jest tylko wytorem procesów mózgowych? Tu jest też pytanie, czy człowiek ma wolną wolę.
Były takie eksperymenty gdzie dzięki skanerom mózgu i jakiejś tam aparaturze, naukowcy z jakimś tam marginesem błędu byli w stanie przewidzieć wybór badanego, zanim on sam go sobie uświadomił lub podjął. W jakichś tam skromnych warunkach oczywiście typu: wybierz obraz, lub tak i nie. Są różne książki poulrnonaukowe na temat wolnej woli, np. 'Ile mamy wolności'? - Ted Honderich
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Etykietowanie myśli

Nieprzeczytany post autor: booker »

ikar pisze:To "wytworzenie" myśli, to jest złudzenie. Wydaje się że ot tak sobie będziemy etykietować. Ale to jest uwarunkowane. Nie ma kontroli nad myślami. Myśli powstają i rozpadają się. Jak fale na morzu, gdy powstaje duża fala to nie znaczy iż ją wytworzyliśmy. Po prostu dziś takie warunki do etykietowania. Taka duża fala, nic więcej, nie ma nad nią kontroli. Nie możemy wytworzyć dużej fali lub małej. One same według uwarunkowań powstają i nam się wydaje że to my możemy zrobić.
W przypadku Zenu (ale nie tylko) tym morzem jesteśmy... my.

A jeżeli chodzi o fizyczne morze, to na dziś sztucznie można już wytworzyć nawet tsunami (co tam fale na kompielisku).
ikar pisze: Niektórzy alkoholicy w ogóle nawet słysząc Dhammę, nie uświadamiają sobie że mają problem z alkoholem, zaprzeczają samemu sobie. Natomiast inni alkoholicy słysząc Dhammę, zauważają problem i stopniowo z niego wychodzą. Zależnie od warunków, nagromadzeń każdego z nas.
A niektórzy alkoholicy nigdy nie słyszą Dhamy, a i tak zauważają problem i z niego wychodzą.

Do skutku potrzebne są nie tylko warunki, ale też i przyczyny. Oraz, nagromadzenia nie pojawiają się od-czapy, same. Są wynikiem intencjonalnych działań. Działania mogą być intencjonalne, a intencję można kontrolować, można wzbudzać. Intencja też jest myślą zaledwie, ale na tym właśnie opiera się - na bardzo podstawowym poziomie - sposób do osiągnięcia nibbany właśnie. Bez tego żadna nibbana się sama nigdy nie stanie :) Jednym z elementów ścieżki jest właściwy pogląd, inaczej właściwe myślenie, czyli zmiana swojego myślenia (poglądu) z niewłaściwego na właściwe. Jeżeli myślenia (poglądu) nie można by zmienić, nierozerwalny element szlachetnej ścieżki byłby nieosiągalny. A tak nie jest! :D
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Etykietowanie myśli

Nieprzeczytany post autor: booker »

surdik pisze:Booker napisał: Ale rowniez dlatego, ze podjales decyzje by tam sie udac.
Zachodzi pytanie, czy akt decyzji jest autonomiczny, czy jest tylko wytorem procesów mózgowych? Tu jest też pytanie, czy człowiek ma wolną wolę.
Były takie eksperymenty gdzie dzięki skanerom mózgu i jakiejś tam aparaturze, naukowcy z jakimś tam marginesem błędu byli w stanie przewidzieć wybór badanego, zanim on sam go sobie uświadomił lub podjął. W jakichś tam skromnych warunkach oczywiście typu: wybierz obraz, lub tak i nie. Są różne książki poulrnonaukowe na temat wolnej woli, np. 'Ile mamy wolności'? - Ted Honderich
Pozdrawiam.
W buddyzmie wolność osiąga się dopiero przy wyzwoleniu. Wcześniej, poza niespodziewanymi momentami spontaniczności umysł działa w zasadzie jak robot :) aczkolwiek dość dobrze programowalny ;)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
slawekpiela
Posty: 66
Rejestracja: śr kwie 14, 2010 22:25
Tradycja: zen

Re: Etykietowanie myśli

Nieprzeczytany post autor: slawekpiela »

Etykietowanie myśli jest tylko formą praktyki w Zwykłym Umyśle. Ani jedyną ani ostateczną.
Różnorodność technik stosowanych przez nauczycieli tej szkoły jest spora. Wiem po sobie :).

Slawek

---
www.zwykly-umysl.org
Awatar użytkownika
108Adamow
Posty: 343
Rejestracja: ndz kwie 18, 2010 23:50
Tradycja: amerykańskie soto zen
Lokalizacja: Kraków

Re: Etykietowanie myśli

Nieprzeczytany post autor: 108Adamow »

slawekpiela pisze:Etykietowanie myśli jest tylko formą praktyki w Zwykłym Umyśle. Ani jedyną ani ostateczną.
Różnorodność technik stosowanych przez nauczycieli tej szkoły jest spora. Wiem po sobie :).

Slawek
W skrócie odpowiem ci, Surdiku, tutaj, zamiast na prv:

Diane powiedziała mi kiedyś, że zastosowana technika zależy od stanu: gdy jednego dnia siadasz, jedyne, co możesz zrobić, to liczyć oddechy, bo tak się wszystko kręci, że jest to jedyna technika, która pomaga ci nie zatonąć. Są dni, gdy siadasz, i proszę: jesteś skupiony, obserwujesz spokojne myśli, możesz je etykietować wtedy, badać ich fakturę itp. A są takie dni, gdy nie-myślenie jest naturalne :) Wiele jest czynników, na wpływ ciśnienia atmosferycznego na praktykę wskazał np. (o ile dobrze pamiętam) Uchijama w Otwieraniu dłoni myśli.

praktyka ma wiele technik. Warto, myślę, je poznać, a przynajmniej być świadomym, że są używane w innych szkołach. Ważna jest jednak praktyka, nie techniki.

Sit down and shut up

bo dywagacje o technikach medytacji sa jak dywagacje o pozycjach seksualnych: jak powiem ci, że na jeźdźca jest fajnie, to czy w ogóle możesz powiedzieć, co ja przez to rozumiem? ;)

A.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Zen”