Kwan Um

dyskusje i rozmowy

Moderator: iwanxxx

Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Kwan Um

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

Cześć,
tak sobie przeglądałem forum Zen i natrafiłem na problem wiarygodości i podważania autorytetów np. Seung Sahna (to było przy okzaji tematu o mistrzu Kaisenie). Moglibyście powiedzieć mi coś więcej na ten temat. Podać przykłady... Jak teraz wygląda sytuacja w szkole Kwan Um po śmierci mistrza? Czy dharma (w sensie kompetencji nauczycieli) na tym nie ucierpiała? Czy w ogóle są jacyś nauczyciele na świecie dostępni przeciętnym ludziom których uznaje się za "pewniki"?
Nina2
Posty: 122
Rejestracja: czw wrz 16, 2004 08:41

Re: Kwan Um

Nieprzeczytany post autor: Nina2 »

Wiesz, male dziecko nieraz lepiej pouczy pani przedszkolanka niz stary profesor. "Caly swiat jest moim guru" - mowil Ramana Maharishi.
Relacja uczen-mistrz jest bardzo osobista i akceptacja musi byc obustronna.
Ringu Tulku (z linii Kagyu, Wadzrajana) raz nam opowiadal, iz Gampopa zostal wezwany do Pekinu. A tam cesarz 3 lata go testowal, zanim go uznal za mistrza. A wtedy Gampopa: - Chwileczke, teraz ja przez 3 lata bede cie testowal, czy bedziesz dobrym uczniem.
Wybor guru to sprawa osobista. masz prawo przed uznaniem - przetestowac. To buddyzm: odrzuc wszelkie autorytety, mysl sam.
wlodik
konto zablokowane
Posty: 30
Rejestracja: śr cze 29, 2005 15:23

Re: Kwan Um

Nieprzeczytany post autor: wlodik »

lepsze pisze:Cześć,
tak sobie przeglądałem forum Zen i natrafiłem na problem wiarygodości i podważania autorytetów np. Seung Sahna (to było przy okzaji tematu o mistrzu Kaisenie). Moglibyście powiedzieć mi coś więcej na ten temat. Podać przykłady... Jak teraz wygląda sytuacja w szkole Kwan Um po śmierci mistrza? Czy dharma (w sensie kompetencji nauczycieli) na tym nie ucierpiała? Czy w ogóle są jacyś nauczyciele na świecie dostępni przeciętnym ludziom których uznaje się za "pewniki"?
Witaj!
Nie słyszałem by ktokolwiek podważał wiarygodność, autorytet czy przekaz mistrza Seung Sahna. Wręcz przeciwnie. Słyszałem same pozytywne opinie. Dowodem na to jest między innymi książka ,,The Budda Vision" Toma Lewenstaina (mam nadzieję, że nie przekręciłem nazwiska autora). To jest książka o historii buddyzmu. Ukazała się po polsku pod tytułem ,,Świat Buddy". W tej książce jest rozdział: czterech wielkich współczesnych mistrzów buddyjskich. Mistrz Seuhg Sahn jest jednym z nich (jako jedyny reprezentujący tradycję zen). Książka jest napisana z pozycji historyka buddyzmu. Jest to w moim odczuciu bardzo obiektywna książka. Autor nie opowiada się czy też nie sympatyzuje z żadną tradycją buddyjską lecz pisze o rzeczach najważniejszych w historii buddyzmu od czasów Buddy do czasów współczesnych. A więc to chyba o czymś świadczy. Interesujące w tej książce jest to że w rozdziale opisującym rozwoj buddyzmu we współczesnej Ameryce pojawiają sie tylko trzej (o ile dobrze pamiętam) mistrzowie zen : Roshi Suzuki, mistrz Seung Sahn i ktoś jeszcze. Bylem trochę zaskoczony czytając tę książkę, że nie zostali tam wymienieni niektórzy znani i popularni na zachodzie japońscy mistrzowie zen ale po przeczytaniu książki ,, Zen na Wojnie" chyba już rozumiem dlaczego. Co do tego co napisałeś ,,podważaniu autorytetu" to mam wrażenie, że chyba ktoś czegoś nie zrozumiał albo też zrozumiał opacznie.
Pozdrawiam.
Wlodik
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

a ja nie czytałem

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

Niestety nie dane mi było zapoznać się z książką "Zen na wojnie", a poniewaz rozbudziłes moja ciekawosc to czy mogłbyś mi powiedziec cos więcej co w niej takiego było napisane? (Jeżeli to była jakaś aluzja to nie zczaiłem :P ). To czemu inni nauczyciele sa "be"?
wlodik
konto zablokowane
Posty: 30
Rejestracja: śr cze 29, 2005 15:23

Re: a ja nie czytałem

Nieprzeczytany post autor: wlodik »

lepsze pisze:Niestety nie dane mi było zapoznać się z książką "Zen na wojnie", a poniewaz rozbudziłes moja ciekawosc to czy mogłbyś mi powiedziec cos więcej co w niej takiego było napisane? (Jeżeli to była jakaś aluzja to nie zczaiłem :P ). To czemu inni nauczyciele sa "be"?
Nie chciałbym wchodzić w kompetencje autora książki i wyjaśniać co autor chciał przekazać w swojej książce. Książka jest do kupienia tutaj:
http://www.wuj.pl/index.php?DID=0x00170 ... 00000007ee
Książka mówi o związkach japońskiego zenu jak również innych buddyjskich szkól w Japonii z militaryzmem japońskim przed II wojną światową, w okresie II wojny i w okresie powojennym. Omawia tak zwany zen żołnierski i buddyzm cesarskiej drogi. Są tam dość szokujące wypowiedzi znanych japońskich nauczycieli. Po prostu przeczytaj i sam wyciągnij wnioski. Myślę, że ta książka powinna być lekturą obowiązkową dla wszystkich praktykujących zen (nie tylko w tradycji japońskiej). Ta książka mówi nie tylko o pewnych faktach historycznych ale moim zdaniem mówi coś bardzo ważnego o samej praktyce zen. Pokazuje to co tak mocno w swoim nauczaniu podkreślał mistrz zen Seung Sahn: jak ważną rzeczą w praktyce zen jest posiadanie i utrzymywanie właściwego kierunku praktyki. Pokazuje, że tracąc ten kierunek można przekształcić praktykę zen w rodzaj treningu który może być używany do różnych celów: militarnych jak w zenie żołnierskim czy handlowych jak w zenie korporacyjnym.
Wlodik
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

thnx

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

Dzięki za przybliżenie tematu. niestey nie mogę kupić tej książki ze względów finansowych (jak to strasznie brzmi :). Czyli, że szkoda mi kasy :P. tyle jest ciekawych książek... a wszystkie drogie. Już nie wspominając o podręcznikach akademickich... Poza tym w tych polskich bibliotekach to nic nie ma :( . No to sobie ponarzekałem :) Niech ktoś mi zaprzeczy !!!
PS co innego jak się mieszka w dużym mieście np. w Warszawie
PS2 zeby chociaż po angielsku były ... ach... echh...oh...my dream
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Kwan Um

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Pokazuje to co tak mocno w swoim nauczaniu podkreślał mistrz zen Seung Sahn: jak ważną rzeczą w praktyce zen jest posiadanie i utrzymywanie właściwego kierunku praktyki. Pokazuje, że tracąc ten kierunek można przekształcić praktykę zen w rodzaj treningu który może być używany do różnych celów: militarnych jak w zenie żołnierskim czy handlowych jak w zenie korporacyjnym.
Warto przypomnieć czym dokładnie w nauczaniu Seung Sahn Dae Soen Sa Nima jest ten kierunek. Kierunek to Wielkie Współczucie, Wielka Miłość, Wielka Droga Bodhisattwy, Kwan Seum Bosal. Bez tego kierunku praktyka zen jest bez sensu.

pzdr w Dharmie
Piotr
Gak Song
Posty: 196
Rejestracja: śr sty 18, 2006 09:55
Lokalizacja: Szczecin

Re: Kwan Um

Nieprzeczytany post autor: Gak Song »

lepsze pisze:Cześć,
tak sobie przeglądałem forum Zen i natrafiłem na problem wiarygodości i podważania autorytetów np. Seung Sahna (to było przy okzaji tematu o mistrzu Kaisenie). Moglibyście powiedzieć mi coś więcej na ten temat. Podać przykłady... Jak teraz wygląda sytuacja w szkole Kwan Um po śmierci mistrza? Czy dharma (w sensie kompetencji nauczycieli) na tym nie ucierpiała? Czy w ogóle są jacyś nauczyciele na świecie dostępni przeciętnym ludziom których uznaje się za "pewniki"?
hello:) Mistrz zen Seung Sahn DSSN (wedlug biografii 78 patriarcha koreanskiego buddyzmu zen szkoly Chogye) ma bardzo jasna linie przekazu dharmy z mistrza na mistrza, ktora nie podlega kontrowersjom.Jesli chodzi o kwestie formalne DSSN to w pelni wyswiecony mnich , ktory poprzez wlasny ascetyczny trening , osiagnal cos bardzo specjalnego...;)) a potwierdzilo to wielu innych wyskokiej klasy mistrzow . Jak chcesz mozesz to nazywac Oswieceniem...:).Mysle , ze DSSN to jeden z wielkich mistrzow zen 20 wieku a Jego dharma jest mocna , spojna i jasna .Z tego co slyszalem DSSN ofiarowal Swoja pomoc wielu uzurpatorom tytulu mistrzowskiego w roznych tradycjach , ale chyba nie wszyscy chcieli z Jego pomoca dokonczyc trening.Z tego biora sie potem takie sytuacje , ze komus sie wydaje ze stal sie wielkim maestro i zabiera sie za nauczanie , w momencie kiedy sam powinien dopiero rozpoczac wlasciwe terminowanie ..:).Teraz trzeba uwaznie i rozsadnie podchodzic do ludzi z zylka "prowadzenia owieczek ku szczesliwosci " ...:) .Praca DSSN tutaj to takze uczniowie w postaci wielu Mistrzow Zen czy Mistrzow Dharmy na zachodzie , ktorzy nauczaja w Kwan Um .Nie wszystkich trzeba lubiec..:)), ale mysle , ze maja Oni calkiem spore kompetencje w kontynuowaniu stylu nauczania DSSN.Pozdro:)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Zen”