Mnisi Kwan Um w Korei

dyskusje i rozmowy

Moderator: iwanxxx

andreas

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: andreas »

Pierwsza sprawa do Ciebie jako moderatora. Drugi raz mi sie zdarzylo, ze napisalem post i jak chcialem go wyslac, to pojawilo sie polecenie zebym sie zalogowal mimo, ze wczesniej sie juz zalogowalem, po czym wycielo wszystko co napisalem. Troche jest to zniechecajace. Czy to normalne, ze tak to dziala? Wyjasnij mi co robie ewentualnie zle, bo to bardzo przeszkadza w pisaniu.

iwanxxx pisze: Nie nie, źle mnie zrozumiałeś. Prawie wszyscy polscy mnisi Kwan Um są w Korei i USA (bo tam są klasztory). Chodziło mi tylko o to, że w Kwan Um mnich to mnich, a nie ktoś, kto sie może żenić i jest to przestrzegane. Natomiast mnisi na stałe w Polsce - to jeszcze długa droga przed nami. Poza tym: wszyscy japońscy mnisi mogą sie oficjalnie żenić, co jest faktem i o tym jest ta całą dyskusja.

Pzdr
Piotr
Teraz do rzeczy. Mialem troche czasu zeby poszukac informacji i udalo mi sie nawiazac kontakt z kilkoma osobami oraz poczytac nieco materialu naukowego.

Pierwsza sprawa dotyczy mnichow Kwan Um. Napisales: „Chodziło mi tylko o to, że w Kwan Um mnich to mnich, a nie ktoś, kto sie może żenić i jest to przestrzegane.”

W miedzyczasie przez znajoma dowiedzialem sie od Polaka – mnicha w Korei, ze te wsywiecenia w Kwan Um, ktore dawal zmarly Soen Sanim nie byly uznawane w Korei. Co wiecej mnisi Kwan Um sie zenili czy tez mieli dziewczyny i podobnie bylo z mniszkami(!). Nie wiem na ile to prawda, ale to informacja od mnicha Kwan Um.
Co wiecej on sam stwierdzil, ze musial sie wyswiecic ponownie w innej swiatyni, gdyz w Korei nie chciano go uznac za mnicha po wyswieceniu w Kwan Um. Nie dowiedzialem sie czy taka sytuacja jest nadal w Kwan Um czy tez tak bylo, ale jak to rozumiec? Szczegolnie chodzi mi odnosnie tego zdania iz oni przestrzegaja tego by sie nie zenic. Co wiecej dowiedzialem sie ze mniszki Kwan Um byly rowniez aktywne seksualnie i mialy partnerow czy tez narzeczonych moze i mezow – tego akurat nie wiem. W czym by sie to roznilo wowczas od tej grupy w Polsce – Kaisena?
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Witam,

Co do logowania - zapytaj kunzanga, administratora. Ja tu tylko sprzątam :)

Nie znam sytuacji ani czasów, o których mówisz bo w Kwan Um od tak dawna nie jestem. Aktualnie, zdaje się w Polsce nie ma mnichów, bo są w klasztorach w USA i Korei. Pewne jest natomiast, że we wskazaniach mnicha jes celibat, bezwarunkowo. Jeśli ktoś łamał te wskazania, to pewnie przestał być mnichem i tyle. Bardzo możliwe, że kiedyś był z tym bajzel, ale teraz takich sytuacji nie ma. W Kwan Um jest taka książka dotycząca form, nazywa sie "Zwierciadło Dharmy" i są tam spisane wszystkie rodzaje zestawów wskazań - i uwierz mi, mnisi mają celibat.

Nie jestem pewien jak się ma organizacyjnie Kwan Um do Chogye. Może chogye traktuje/traktowało Kwan Um jako oddzielną organizację - albo może w pionierskim okresie Seung Sahna DSSN tak było. W takiej sytuacji Koreańczycy mogli traktować Kwan Um jako inną, osobną ordynację i chcieli jeszcze raz robić ceremonię. Wydaje mi się, że aktualnie sprawa jest wyjaśniona, bo o ile wiem jacyś mnisi, uczniowie DSSNa zostali opatami klasztorów nie mających nic wspólnego z Seung Sahnem.

Jeszcze jest jedna możliwość wyjaśnienia tej sytuacji: Seung Sahn w USA wymyślił taką funkcję jak "bodhisattva teacher", w Polsce niektórzy mówią "mnich bodhisattwa", która przypomina mnicha pod względem wielu wskazań (48 ich jest), ale nie wymaga celibatu. Było to chyba wzorowane na modelu japońskim, który spełniał oczekiwania niektórych Amerykanów i Europejczyków. Może o to chodzi? Funkcje charakterystyczne wyłącznie dla Kwan Um jako takiej oczywiście nie będą uznawane przez chogye, które jest zakonem bhiksiu.

Pzdr
Piotr

PS. Są tu ludzie, który dłużej siedzą w Kwan Um. Czy widzieliście, żeby byli mnisi Kwan Um bez celibatu?
andreas

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: andreas »

iwanxxx pisze:Witam,

Jeszcze jest jedna możliwość wyjaśnienia tej sytuacji: Seung Sahn w USA wymyślił taką funkcję jak "bodhisattva teacher", w Polsce niektórzy mówią "mnich bodhisattwa", która przypomina mnicha pod względem wielu wskazań (48 ich jest), ale nie wymaga celibatu. Było to chyba wzorowane na modelu japońskim, który spełniał oczekiwania niektórych Amerykanów i Europejczyków. Może o to chodzi?

Pzdr
Piotr
No tak to by wyjasnialo sprawe. Zastanowilo mnie to gdyz ta informacja pochodzila od polskiego mnicha w Korei, ktory chyba dosc dlugo byl uczniem Soen Sanima. Tez wydaje mi sie ze slyszalem iz Soen Sanim wlasnie wyswiecal mnchow-bodhisattwow(?). Nazwa zastanawiajaca. Kiedys tez slyszalem jakies historie chlopaka narzeczonego mniszki z Kwan Um.
Czytalem lata temu ksiazke o chinskim buddyzmie i tam bylo napisane wyraznie, ze mnisi mogli byc wyswiecani tylko w klasztorach w specjalnych ceremoniach publicznych i nie bylo mozliwosci by nauczyciele sami wyswiecali. Zapewne to bylo powodem, ze tych mnichow z Kwan Um nie uznawano, jesli w Korei jest podobny system.

O innych sprawach napisze przy okazji bo teraz jestem zajety. Dziekuje i pozdrawiam.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

andreas pisze:Tez wydaje mi sie ze slyszalem iz Soen Sanim wlasnie wyswiecal mnchow-bodhisattwow(?). Nazwa zastanawiajaca.
W Korei świeccy przy świątyni się do siebie zwracają powszechnie: bosalnim itd. Trzeba pamiętać, że bodhisattwa, to ktoś kto podajął postanowienie a niekoniecznie ma jakąś wysoką realizację.

Pzdr
Piotr
Gak Song
Posty: 196
Rejestracja: śr sty 18, 2006 09:55
Lokalizacja: Szczecin

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: Gak Song »

hello :) klika groszy ode mnie w sprawie . Nie jestem bardzo kompetentny w tej sprawie , ale to co znam z rozmow z mnichami Kwan Um wyglada nastepujaco .Kiedys mogles zostac np wyswieconym w Polsce lub USA i obowiazkowo jechales na trening mnisi do Koreii .Zaliczales tam 3 miesieczny trening Heang Ja ( kandydaci na mnichow ) - chyba odbywalo sie to w swiatyni Hwa Gye Sah ( Seoul) , gdzie Seung Sahn DSSN byl opatem ,a potem jesli wszystko bylo ok zostawales wyswiecony na mnicha nowicujsza .Trening Heang Ja jest dosyc ciezki , robia dziennie 3000 poklonow bezposrednio na deskach, jest armijny dryl , cos nie tak - masz 'kare' 500 poklonow, zle siedzisz -bambusem po pietach, sporo pracy , takze nauka itd. Wszystko odbywa sie w tradycyjnym koreanskim stylu , wsrod ludzi z calego swiata , takze Koreanczykow. Trening konczyl sie egzaminem!, a dodam jeszcze ze przed tym przechodzilo sie minimum jedna komisje lekarska! -kwestia tatuazy ,ewentualne choroby , pewnie tez kwestie zdrowia psychicznego itd .Wiem , ze na tych komisjach wiele osob zatrzymalo sie w drodze do mnisiego stanu .Z tego co wiem po zakonzceniu wszelkich treningow otrzymywalo sie koreanskie 'papiery mnicha'( bo papiery z Kwan Um pewnie byly by tylko na miejscu fajnym dyplomem) -wiec pewnie honorowane w calym kraju - jednak takze slyszalem ze niewiele bialasow dostalo "mnisia legitymacje"( widzialem te cudo) , ktora jesli dobrze pamietam otwiera drzwi kazdego klasztoru w Koreii .Formalnie Kwan Um jest raczej tolerowane przez Chogye , jednak pewnie nie jest calkowicie niezalezne od Chogye Order .Biali mnisi przechodza tez treningi w swiatyniach calkiem nie zwiazanych z Kwan Um , wiec sadze ze sa "normalnymi' mnichami i tak postrzegaja to swieccy koreanscy jak i "miejscowi' mnisi .Chociaz mysle, ze sprawa powtornych wyswiecen takze jest mozliwa, rowniez dlatego ze ostatnimi laty sporo sie zmienilo w kwestiach formalnych jesli chodzi o bialych mnichow. Zostanie teraz bialymnichem jest o wiele trudniejsze!!

Stanowczo mowie , ze mnisi/mniszki Kwan Um to bhiku!! , ktorych obowiazuja mnisie wskazania !! I tu nie ma mowy o zadnej dowolnosci .Zero sexu itp. Jesli ktos lamie mnisie wskazania , to jego osobista sprawa , i nie istnieje cos takiego jak "mnich Kwan Um z zona/mezem/kochanka ...Zdarzaly sie tez nieciekawe sytuacje , kiedy osoba swiecka po przyjezdzie do Koreii uwodzila :) mnicha lub mniszke , i osoba ta oddawala wtedy szaty.To bardzo wkurzalo oficjeli koreanskich i z czasaem nawet zaczeli krzywo patrzec na bialasow przyjezdzajacych na swiatynne treningi.

Poza tym mozna zostac mnichem w Koreii wcale nie poprzez Kwan Um , choc pewnie dla bialych jest to najlepsze wyjscie .To tyle co sobie przypominam .Pozdro :)
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Gak Song pisze:3000 poklonow bezposrednio na deskach,
Aż mnie kolana zabolały... Mnie już 3 pokłony na deskach irytują :) Może można ochraniacze siatkarskie włożyć? :D Dodam, że 1000 pokłonów raz mi się zdarzyło zrobić, to miałem zakwasy przez tydzień... Ale może wprowadzimy kary 500 pokłonów za łamanie regulaminu forum?

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

ale to po prostu fizycznie jest niemożliwe żeby taki białas wyszedł z tych desek bez szwanku. od razu by do lekarza musiał śmigać i przerwa w pokłonach na dwa miechy
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Gak Song
Posty: 196
Rejestracja: śr sty 18, 2006 09:55
Lokalizacja: Szczecin

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: Gak Song »

hej :) z tego co pamietam te 3000 poklonow dzienne byly robione w systemie 1h poklonow i ok 5-10 minut przerwy i tak dalej . Owszem kolana byly maksymalnie zmarnowane ,ale dalo sie tego dokonac :)pozdro :)
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

lepsze pisze:ale to po prostu fizycznie jest niemożliwe żeby taki białas wyszedł z tych desek bez szwanku. od razu by do lekarza musiał śmigać i przerwa w pokłonach na dwa miechy
Taki hipochondryk jak Ty - bez wątpienia :mrgreen:
Bierz przykład z klasztornych nowicjuszy :)

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

no ładnie... jeszcze zależy czy deski były amortyzowane czy zwyczanie na betonie leżały.
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

lepsze pisze:no ładnie... jeszcze zależy czy deski były amortyzowane czy zwyczanie na betonie leżały.
Ja robię pokłony na twardej podłodze i żyje ;) Trza się przyzwyczajać do trudnych warunków, nie?
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

zobaczymy za 40 lat ;D. Ja też teraz moge chlać winiacze bo w Polsce jest ciężko ;D
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Wydzieliłem.
Andreas - jeśli możesz zakładaj w takich sytuacjach nowe tematy. Poruszasz bardzo istotne sprawy i dobrze będzie, jeśli odwiedzający forum łatwo znajdą te dyskusje czytając tytuły tematów. Jeśli proponujesz inny tytuł tematu, to daj znać na priv.

Pzdr
Piotr
andreas

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: andreas »

iwanxxx pisze:Wydzieliłem.
Andreas - jeśli możesz zakładaj w takich sytuacjach nowe tematy. Poruszasz bardzo istotne sprawy i dobrze będzie, jeśli odwiedzający forum łatwo znajdą te dyskusje czytając tytuły tematów. Jeśli proponujesz inny tytuł tematu, to daj znać na priv.

Pzdr
Piotr
Dziekuje za te uwage, wiem ze jest istotna. Tylko niestety jestem zupelnie nieobeznany z forum i sposobami zakladania nowych tematow. Sprobuje dostosowac sie do twojej rady. Mam kilka informacji co do Kwan Um i mnichow, nawet udalo mi sie spotkac jednego ale teraz brakuje mi czasu by napisac. przy okazji sie odezwe. Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam. a.
andreas

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: andreas »

[quote="Gak Song"]hello :) klika groszy ode mnie w sprawie . Nie jestem bardzo kompetentny w tej sprawie , ale to co znam z rozmow z mnichami Kwan Um wyglada nastepujaco .


Witam po przerwie.
Jak obiecalem tak tez pisze o tym co sie dowiedzialem od mnicha Kwan Um. To o czym pisze w tym akapicie to informacje od spotkanego mnicha Kwan Um – nie-Polaka.
A wiec moj mnich mowil:
Na poczatku, byc moze Soen Sanim wyswiecal czy probowal wyswiecac mnichow takich z pelnymi wskazaniami, niestety informator sam nie byl tego pewny. Nawet jesli wyswiecal, to szybko wpadl na pomysl nowej formy – mnichow bodhisattwow. Byc moze zainspirowal sie Japonia wg mojego mnicha. Niemniej tych mnichow nikt nie chcial pozniej uznac w Korei jak zaczeli tam jezdzic i mieli klopoty z dostaniem sie do klasztorow na praktyke wiec musieli wyswiecac sie ponownie zgodnie z koreanskim zwyczajem. Wyswiecenia byly wynika z tego w tradycji Chogye nie jakiejs autonomicznej tradycji Kwan Um, która wymysli byl sam Soen Sanim. Wielu wyswiecilo się poza swiatynia Soen Sanima, w jakis duzych klasztorach. Dygresja moja: Ciekaw jestem czy te wyswiecenia w Korei sa zgodne z chinska tradycja, jesli tak to to musi oznaczac, ze Soen Sanim nie mogl w ogole sam wyswiecac, poniewaz w Chinach panowal zwyczaj wyswiecania w wielkich publicznych klasztorach specjalnie do tego wyznaczonych. Mnisi „bodhisattwowie” z Kwan Um nie przestrzegali celibatu i niektorzy byli calkiem aktywni w tej dziedzinie, rowniez wsrod Polakow których moj mnich ponoc zna.
Stwierdzenie - Stanowczo mowie , ze mnisi/mniszki Kwan Um to bhiku!!
Nie udalo mi sie obronic w 100%.
To samo dotyczylo mniszek bodhisattwow. Ale wszyscy traktowali sie jak mnisi i tak tez traktowal ich mistrz zgodnie z informatorem. Oczywiscie dopoki nie trafili do Korei. Nosili szare dlugie szaty, golili glowy, tylko wierzchnia szata nie byla brazowa a pomaranczowa czy jakos tak – tego nie zrozumialem. To dotyczylo okresu lat 80-tych
Moj mnich – informator nie byl chyba najlepszym przykladem ww praktyk i morderczej dyscypliny opisanej przez Gak Song. Swobodnie sobie palil, rozwalal sie na fotelu jak u siebie w domu, no i pociagnal piwko, po czym ze swada wzial sie za opowiadanie o wspanialym mistrzu i o tym jaka stworzyl wspaniala szkole – wg mnicha-informatora – najwieksza na Zachodzie, a moze i na swiecie. No coz pozostal lekki niesmak. Z mnicha mial w sobie niewiele, choc byl w jakis takich szarych kusych niby-szatach i ogolony. Pomyslalem sobie ze Gak Song dalby mu popalic za te wystepy.

Ale spytalem dobrodzieja o te katorznicze praktyki, 3000 poklonow etc. Nie potwierdzil i nie zaprzeczyl, ale troche platal sie wtedy w zeznaniach. Natomiast na pytanie o te straszne przygotowania do wyswiecenia powiedzial, ze jest bardzo duzo ciezkiej fizycznej pracy i kazdy juz wyswiecony mnich traktuje kandydatow jak niewolnikow. Ogolnie fatalny okres i wtedy wielu psychicznie nie wytrzymuje. Moj mnich sie wzdrygal gdy o tym wspominal. Nic nie wiedział o komisjach lekarskich, choc mnie to zafrapowalo i nie potwierdzil zadnych pozostałych informacji o nauce etc. Owszem ucza rzeczy prostych wg niego np. jak zyc w swiatyni etc.

Druga informacja ze światyni Soen Sanami w Seulu.
Korespondowalem w tych dniach z dziewczyna która odwiedzila osrodek Soen Sanima w Seulu – chyba – w kazdym razie w jakims na pewno duzym miescie, gdzie byli obcokrajowcy w swiatyni. Było tam troche Polakow mnichow. Dociekalem tych strasznych praktyk i morderczej dyscypliny, ale ze zdziwieniem wyczytałem historie o tym jak spedzala noce do białego rana na roznych ciekawych rozmowach z poznanymi mnichami. To mnie zastanowilo. Czytając opis klasztornego zycia, ale nie wg Gak Song, tylko z bardziej powaznego i miarodajnego zrodla, mnisi po pierwsze sa bardzo zajeci, po drugie kobietom nie wolno przebywac w nocy na terenie klasztoru mnisiego, nie mowiac juz o ich pokojach. Ta niewiasta spedzala noc na ciekawych rozmowach z mnichami w swiatyni szkoly Kwan Um mistrza Soen Sanima. No chyba byli tam jacys przelozeni? Ciekaw jestem jak to wyglada naprawde, ponieważ opisy Gak Song sa dosc malo przekonujace, choc ciekawe i barwne. To wszystko co opisala mi dziewczyna dzialo sie niedawno, ale jeszcze za zycia Soen Sanima. Ale nie dowiedzialem sie czy byl w tym czasie w swiatyni by pilnowac tych 3000 katorg na deskach.

Gak Song byl laskaw napisac:
Stanowczo mowie , ze mnisi/mniszki Kwan Um to bhiku!! , ktorych obowiazuja mnisie wskazania !! I tu nie ma mowy o zadnej
Moje pytanie:
To po co oni tam trzymaja w swiatyni Kwan Um swieckie baby na noc? Cwicza cierpliwosc czy cos innego?

Dostalem tez namiar na jednego mnicha w Korei. Jak uda mi sie z nim porozmawiac via mail lub jakos inaczej to dam znac. Sam jestem ciekaw. Opis Gak Song i moje dociekania oraz rozmowa z prawdziwym mnichem poki co sie nieco rozmijaja. Ale caly czas szukam potwierdzenia jakiegos. Jak rozumiem Gak Song nie byl w Korei i nie jest mnichem wiec nasze szanse sa rowne, by cos sie dowiedziec, poniewaz musimy sie opierac na innych zrodlach niz wlasne doswiadczenie.


Pozdrowien moc w ciemna duszy noc, sle andreas z emigracji.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Witaj Andreas,

Trzy przypisy do Twojego postu:
1. Nie ma "mnichów bodhisattwów", tylko "nauczyciele bodhisattwowie" (Bodhisattva Teacher), nie wiem skąd się wzięło nazywanie ich mnichami, oni nie ślubują celibatu.
2. Te baby to są, jak napisałeś, w ośrodku - nie w klasztorze. Ośrodek to nie klasztor. Może to byli sami BT i świeckie kobiety w ośrodku?
3. Jak już napisano - co robi mnich ze swoimi wskazaniami, to jego sprawa - dopóki go oczywiście nie złapią. Natomiast jak na razie to co napisałeś, to takie bardziej uzasadnienia anegdotyczne i trudno na ich podstawie budować jakieś poglądy.
4. Czemu kontynuujemy tę dyskusję? :)

Trzymaj się na obczyźnie!

Pzdr
Piotr
Gak Song
Posty: 196
Rejestracja: śr sty 18, 2006 09:55
Lokalizacja: Szczecin

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: Gak Song »

witam:) ok, wiec znowu male co nieco :)

1.Funkcja "mnich/nauczyciel bodhisattwa" dotyczy tylko i wylacznie osob swieckich! i nie ma nic wspolnego z forma bhikku ,a sadze , ze osob ktore przyjmowaly owe wskazania nie bylo i nie jest zbyt wiele .
2.Trening Heang Ja obejmuje faktycznie wiele pracy , jestes non stop "na szmacie" , lecz poklony rowniez sie zalicza . Jesli ktos "placze sie w zeznaniach " to dosyc prawdopodobne , ze nigdy nie doswiadczyl treningu jako kandydat na mnicha .
3.Komisja lekarska to normalka - stopisz nago i jestes lustrowany od stop po czubek glowy .Jak juz napisalem, sporo ludzi odpadalo na tych komisjach . Drogi andreas , jesli Twoj kolega nic o tym nie wiedzial, to dla mnie zwykla sciema .
4. Jesli sie nie myle przy Hwa Gye Sah ( swiatynia Seung Sahna DSSN )istnieje cos takiego jak International Zen Center - zreszta podobne osrodki dla swieckich sa rowniez w innych klasztorach koreanskich Chogye. .Poza tym Chogye ma osobny program dla swieckich zwiazany z pobytem w Swiatyniach/Klasztorach.Nie wiem jak dokladnie wyglada kwestia pobytu osob swieckich wsrod mnichow , ale sadze ze sa na to odpowiednie regulacje i nie dochodzi do zadnych konfliktow lub niesmacznych sytuacji(No chyba ze ktos to robi z jawna lub nie premedytacja ) .
5.Nie pamietam jest jest z sama Ceremonia Wyswiecenia .Faktycznie sa to wielkie publiczne uroczystosci i sadze, ze biali mnisi byli podczepiani pod taka Ceremonie .Zreszta trening Heang Ja biali mnisi z Kwan Um nie robili wylacznie 'dla siebie " .Poklony walilo razem bodajze 300 lub lepiej facetow i byla to raczej "typowa "koreanska masowka niz tylko wewnetrzna sprawa Kwan Um.
5.Wszystko co pisze pochodzi niestety sprzed 10 lat :) ,ale pochodzi z pierwszej reki, od czlowieka ktory nadal jest mnichem w Koreii ( czyli lepiej niz 10 lat ).Ma wszelkie koreanskie mnisie papiery (widzialem ) i jest typem "twardziela" ktoremu lepiej w droge nie wchodzic ! (ufam Mu jak nikomu ) .Ale 10 lat to szmat czasu - na pewno sporo sie zmienilo a i z moja pamiecia nie musi byc tak dobrze .Dla wszystkich link na strone o czlowieku , ktory rowniez mial osobista przygode z mnisim treningiem ( do wlasnej oceny ) Pozdro :)
http://osho.blog.onet.pl/
Troche dziwaczna ta strona , ale facet prowadzil zapiski w czasie pobytu w Koreii - kilka ciekawostek mozna tam dojrzec.
andreas

Re: Mnisi Kwan Um w Korei

Nieprzeczytany post autor: andreas »

iwanxxx pisze:Witaj Andreas,

Trzy przypisy do Twojego postu:
1. Nie ma "mnichów bodhisattwów", tylko "nauczyciele bodhisattwowie" (Bodhisattva Teacher), nie wiem skąd się wzięło nazywanie ich mnichami, oni nie ślubują celibatu.
2. Te baby to są, jak napisałeś, w ośrodku - nie w klasztorze. Ośrodek to nie klasztor. Może to byli sami BT i świeckie kobiety w ośrodku?
3. Jak już napisano - co robi mnich ze swoimi wskazaniami, to jego sprawa - dopóki go oczywiście nie złapią. Natomiast jak na razie to co napisałeś, to takie bardziej uzasadnienia anegdotyczne i trudno na ich podstawie budować jakieś poglądy.
4. Czemu kontynuujemy tę dyskusję? :)

Trzymaj się na obczyźnie!

Pzdr
Piotr
1. Udalo mie sie skontaktowac z jednym z mnichow bodhisattwow z Polski. Twierdzi ze jego i pare innych osob Soen Sanim wyswiecil w latach 80-tych na mnichow - bodhisattwow. Chyba juz nie praktykuje w Kwan Um jak zrozumialem. Wiek okolo 50 lat. Stwierdzil z cala stanowczoscia ze wowczas byli to mnisi bodhisattwowie poniewaz w Polsce nie bylo jeszcze nauczycieli. Dopiero pozniej niejaki Andrzej Czarnecki zostal pierwszym.
nie wiedzial nic o nauczycielach - bodhisattwach. Byc moze ta forma "mnicha" zostala zastapiona "nauczycielem"???
2. napisalem osrodek i to oznaczalo swiatynie Seon Sanima w Seulu. Swiatynie i z pewnoscia dziwczyna miala kontakt z mnichami, chyba ze ktos ja probowal oszukac. Ona twierdzi ze sama z Kwan Um to nie ma nic wspolnego. Jak rozumiem swiatynie mnichow podlegaja tym samym regulom co klasztory. Czy sie myle???
3. "co robi mnich ze swoimi wskazaniami, to jego sprawa - dopóki go oczywiście nie złapią."
No to brzmi jak hipokryzja i tego sie boje w srodowiskach buddyjskich, poniewaz z tego powodu wybuchaly skandale.
4. Kots ten temat podjal i ktos pisze posty.

Trzymam sie choc chce wracac. nie wiem czemu - pewnie sila przyzwyczajenia!
Dzieki za pozdrowienia, i tez sie trzymaj cieplo w chlodna wiosne.

andreas
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Zen”