Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

dyskusje i rozmowy

Moderator: iwanxxx

Awatar użytkownika
pomaranczowa108
Posty: 27
Rejestracja: pt maja 08, 2009 13:18
Kontakt:

Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: pomaranczowa108 »

Trafiłem na bardzo ciekawy dokument. Strasznie jestem ciekawy, co o nim napiszecie:

http://www.thezensite.com/ZenEssays/Cri ... judice.pdf

24 strony, ale szybko robi się ciekawie, już tak koło 4 strony trudno przestać czytać :)

A koniec 18 strony (rozdział Human Rights and Critical Buddhism) i dalej to już hardcore ;)

Pozdrawiam
Adam
Pomarańczowa księgarnia buddyjska
Tomek
użytkownik zbanowany
Posty: 1010
Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: Tomek »

pomaranczowa108 pisze:A koniec 18 strony (rozdział Human Rights and Critical Buddhism) i dalej to już hardcore ;)

Dzięki za podsunięcie tego tekstu ... jak dla mnie to hardcore zaczyna się już na str.14:

(...)Buddyjskie doktryny karmicznej odpłaty, w szczególności sugerują to, że ludzie pokrzywdzeni zasłużyli sobie na swój marny los. Na przykład 28 rozdział Sutry Lotosu ostrzega, że każdy, kto znieważy święte pisma zostanie porażony trądem lub odrodzi się niewidomy lub z zajęczą wargą, płaskim nosem, zdeformowanymi kończynami, z odpychającym zapachem ciała, nieczystościami, itd., przez wiele kolejnych żyć. W podobny sposób, Traktat o Wspaniałym Doskonaleniu Mądrości stwierdza, że karmiczna odpłata za przeszłe grzechy zapobiega temu, aby ofiary trądu – które jako grupa cierpiały z powodu największej dyskryminacji społecznej – kiedykolwiek zostały wyleczone. Dokumenty i zapisane kazania Soto często cytują podobne związane z prawem karmy poglądy, nie po to tylko aby usprawiedliwić istniejące społeczne podziały, ale także po to, aby zapewnić, że wyrzutki społeczne, niepełnosprawni, i inni ludzie postrzegani jako bezużyteczni dla społeczeństwa nie mogą prawdopodobnie osiągnąć przebudzenia. Niewidomi nie mogą czytać pism; głusi nie mogą słuchać kazań, niemowy nie potrafią śpiewać, kalecy nie potrafią siedzieć we właściwej postawie medytacyjnej.
Japończycy często interpretowali pojęcie karmy w fatalistycznych kategoriach, łącząc je z tabu kulturowymi i wyobrażeniami o rytualnym zanieczyszczeniu. Rytualna nieczystość, którą Japończycy kojarzą z krwią, szczególnie krwią menstruacyjną, została połączona z karmicznymi wyobrażeniami by usprawiedliwić szeroki zakres mizoginicznych rytuałów w zen. Kobiety są pouczane, że krew menstruacyjna zanieczyszcza ziemię i obraża duchy. Z powodu tej złej karmy są one skazane na specjalne Buddyjskie Piekło Krwi, z którego tylko mnisi Soto mogą je wybawić. Kobiety muszą więc polegać na mnichach Soto, którzy mają wyposażyć je w specjalne talizmany, specjalnie poświęcone egzemplarze Pisma Menstruacyjnego Piekła, aby zbawić je przed nieprzyjemnym losem.(...)

Co by te 'biedne' kobiety zrobiły bez tych mnichów Soto ... Żarty, żartami, ale tak poza tym, ciekawa kwestia jaka pojawia się w innym miejscu, to fakt zaakcentowania krytycznego spojrzenia wobec Dogena i tego w jaki sposób propagatorzy Critical Buddhism mogą w przebiegły sposób wykorzystywać fasadę swojej krytyki wobec Soto po Dogenie, by uchronić samego Dogena przed ewidentnym brakiem zaangażowania z jego strony, w przeciwieństwie do innych reformatorskich postaci z japońskiego buddyzmu, wobec kasty nieczystych, buraku ... Nie przypominam sobie aby w żadnym innym artykule traktującym o krytycznym buddyzmie wyraźny elitaryzm Dogena został poddany krytyce.

Pozdrawiam +
Awatar użytkownika
pomaranczowa108
Posty: 27
Rejestracja: pt maja 08, 2009 13:18
Kontakt:

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: pomaranczowa108 »

Chciałbym, żeby jedna sprawa była jasna: nie mam zamiaru atakować, nie chcę, żeby ten wątek zmienił się w typowe dla forów katolickich i --- podejrzewam --- większości nam doskonale znane spory o to, że "święta inkwizycja była dobra i dawno" :: "ale kościół obecnie ponosi za nią odpowiedzialność"

Moje pytanie brzmi tak:

co dla was oznacza stwierdzenie "praktykuję w tradycji soto zen"?

Co dla was oznacza soto? :)

Adam
Pomarańczowa księgarnia buddyjska
Tomek
użytkownik zbanowany
Posty: 1010
Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: Tomek »

pomaranczowa108 pisze:A koniec 18 strony (rozdział Human Rights and Critical Buddhism) i dalej to już hardcore ;)

Zdradź więc na czy według Ciebie polega ta 'harcorowość' o której wspominasz? Jak dla mnie takie pikantne szczegóły które przytoczyłem wyżej nie koniecznie muszą być traktowane jako narzędzie ataku - wprost przeciwnie, jest to, przynajmniej dla mnie kolejna możliwość konfrontacji z obrazem Soto jaki mogę w sobie nosić. Swoją drogą z tekstu Bodiforda mozna wyciągnąć wniosek, że problemy polskich apostatów z procedurami 'wyrejestrowania' się ze swoich parafii to nic w porównaniu z wymazaniem swojej historii z 'zapisków' przeciętnej świątyni Soto. Jak dla mnie opisywana w tekście ideologia przyświecająca przechowywaniu sekretnych zapisków o poszczególnych żyjących, czy też nie, członkach lokalnej sanghi wspomagających świątynię i jej kapłana, przypomina coś na miarę eugeniki ...

pomaranczowa108 pisze:Co dla was oznacza soto?


Jak dla mnie, dobrą wykładnią jest zaadaptowane przez Magida powiedzenie "Działa? Nie naprawiaj!"


Pozdrawiam +
Awatar użytkownika
pomaranczowa108
Posty: 27
Rejestracja: pt maja 08, 2009 13:18
Kontakt:

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: pomaranczowa108 »

tak, to jest niezwykłe: twoja rodzina zrywa twoje własne zaręczyny, bo zapobiegawczo zaprzyjaźniony mnich soto sprawdził, że przodek twojej wybranki, który żył 450 lat temu, zajmował się grzebaniem zmarłych, przez co jej rodzina jest nieczysta :) --- a;bo raczej :(

Dla mnie ciekawe --- hardcorowe ;) --- jest stwierdzenie, wynikające poniekąd z wewnątrz środowiska, o możliwym odejściu całej szkoły od buddyzmu jako takiego. Potężna teza, dość dobrze umotywowana zachowaniem osób kształtowanych _systemowo_ przez tę tradycję.

Nie zapominajmy, że Maezumi, Suzuki, Uchiyama, cały fundament transmisji soto zen do Ameryki w latach powojennych, to wszystko mnisi wykształceni właśnie w takim kontekście kulturowym, każdy z nich potrafił np. sporządzić rzeczony talizman na skalanie krwią menstruacyjną. Ciekawe pytanie: jak oni odbierali społeczeństwo USA?
Pomarańczowa księgarnia buddyjska
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Przepraszam, ale czy nie ma błędu w tytule tego wątku? Czy tytuł tego wątku nie powinien brzmieć: Japonia sote, inny, ciekawy świat ? :)
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Tomek pisze: ciekawa kwestia jaka pojawia się w innym miejscu, to fakt zaakcentowania krytycznego spojrzenia wobec Dogena i tego w jaki sposób propagatorzy Critical Buddhism mogą w przebiegły sposób wykorzystywać fasadę swojej krytyki wobec Soto po Dogenie, by uchronić samego Dogena przed ewidentnym brakiem zaangażowania z jego strony, w przeciwieństwie do innych reformatorskich postaci z japońskiego buddyzmu, wobec kasty nieczystych, buraku ... Nie przypominam sobie aby w żadnym innym artykule traktującym o krytycznym buddyzmie wyraźny elitaryzm Dogena został poddany krytyce.
Hmm, czy Waszym zdaniem nie jest pewnego rodzaju naiwnością próba oceny szkół buddyjskich i konkretnych postaci średniowiecznej Japonii z punktu widzenia XX-wiecznych standardów praw człowieka?
Tomek
użytkownik zbanowany
Posty: 1010
Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: Tomek »

leszek wojas pisze:Hmm, czy Waszym zdaniem nie jest pewnego rodzaju naiwnością próba oceny szkół buddyjskich i konkretnych postaci średniowiecznej Japonii z punktu widzenia XX-wiecznych standardów praw człowieka?
Przede wszystkim, czy sądzisz, że naiwnością ze strony samego autora jest zajmowanie się tego typu problematyką? A może Twoim zdaniem sama metodologia jego badań jest nacechowana naiwnością? W końcu, może sądzisz, że wykluczeni z japońskich gett są naiwniakami walcząc o swoje prawa ze średniowieczną - a jak wczytać się głębiej to sięgającą dużo głębiej - ideologią?

Pozdrawiam +
Tomek
użytkownik zbanowany
Posty: 1010
Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: Tomek »

pomaranczowa108 pisze:Dla mnie ciekawe --- hardcorowe ;) --- jest stwierdzenie, wynikające poniekąd z wewnątrz środowiska, o możliwym odejściu całej szkoły od buddyzmu jako takiego. Potężna teza, dość dobrze umotywowana zachowaniem osób kształtowanych _systemowo_ przez tę tradycję.
Jakiś już czas temu na forum pojawił się inny artykuł dotyczący krytycznego buddyzmu, który przynajmniej w moim przypadku wprowadził nieco 'światła' w sztormową atmosferę japońskiego wybrzeża po którym poruszają się autorzy "Pruning the Bodhi Tree -The Storm Over Critical Buddhism". Jak się okazuje koreańskie 'wody' zdają się być nieco mniej zmącone, jeżeli chodzi o dylematy związane z "Innate Enlightenment and No-thought: A Response to the Critical Buddhist Position on Zen"

+
mundek
konto zablokowane
Posty: 397
Rejestracja: wt cze 17, 2008 17:32
Tradycja: Mahayana

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: mundek »

Niektórzy lubią problemy...











:garfield: Buddyzm i Psychiatria :brawo2:
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Tomek pisze: Przede wszystkim, czy sądzisz, że naiwnością ze strony samego autora jest zajmowanie się tego typu problematyką?
Prawdziwych motywacji autora nie znam (Ty je znasz?) więc nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Nie wiem więc czy jest to naiwność, przebiegłość, wyrafinowanie, rodzaj historycznej pasji autora czy jeszcze coś innego.
Tomek pisze: A może Twoim zdaniem sama metodologia jego badań jest nacechowana naiwnością?
To jest pytanie raczej techniczne to znaczy pytanie o to czy użyte metody, narzędzia są odpowiednie więc powinieneś zwrócić się w tej kwestii raczej do historyków zajmujących się tym okresem historii Japonii. Czy Ty jesteś autorytetem w tej dziedzinie i oceniasz użytą tutaj metodologię badań jako ,,wyrafinowaną"?
Tomek pisze: W końcu, może sądzisz, że wykluczeni z japońskich gett są naiwniakami walcząc o swoje prawa ze średniowieczną - a jak wczytać się głębiej to sięgającą dużo głębiej - ideologią?
Nie, nie uważam ich za naiwniaków. Skąd w ogóle takie podejrzenie?

Za naiwność ,,historyczną" uważam natomiast wartościowanie postaw, krytyczną ocenę postaw z punktu widzenia XX-wiecznych wartości w odniesieniu do okresu średniowiecza. Za ,,naiwność" historyczną uważam również wybiórcze podejście do jakiś historycznych faktów bez uwzględnienia całej złożonej współzależności w kontekście której dany fakt historyczny okazuje się być nieuniknionym (koniecznym). Pisałem o tym trochę w wątku ,,Postrzeganie historii z buddyjskiej perspektywy".
Tomek
użytkownik zbanowany
Posty: 1010
Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: Tomek »

leszek wojas pisze:Prawdziwych motywacji autora nie znam (Ty je znasz?) więc nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie.


Jednym z prostych wniosków pojawiających się po przeczytaniu tekstu jest to, że autor próbuje przedstawić w jaki sposób złożone mechanizmy historyczno (reżim Tokugawa, reforma Meiji) - ideologiczne (wrodzone przebudzenie), w których główny element, czyli największa denominacja buddyjska w Japoni – Soto, przyczyniły się do wywierania ogromnego nacisku na współczesną sytuację japońskich wykluczonych tzw. burakumin. Tu nie o ocenę odległych wypadków historycznych chodzi, głównym punktem jest po pierwsze geneza zjawiska wykluczenia w społeczeństwie japońskim, po drugie przedstawienie procesu reform instytucjonalnych w Soto, których celem jest wyeliminowanie, lub zmiana nielicujących ze współczesnością średniowiecznych standardów. Jeżeli chodzi zaś o ocenę, to nie wątpię, że każdy wyciągnie z przedstawionych przed Bodiforda faktów swoje prywatne wnioski ...
leszek wojas pisze:Czy Ty jesteś autorytetem w tej dziedzinie i oceniasz użytą tutaj metodologię badań jako ,,wyrafinowaną"?
Z pewnością mogę zaliczyć się do wiernych czytelników Bodiforda, którego warsztat, sądząc choćby po pozycji zajmowanej wśród amerykańskiej buddologii – lista jego publikacji dostępna jest dla każdego internauty – można śmiało określić słowem którym się posłużyłeś - „wyrafinowany”.

Pozdrawiam +
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Tomek pisze: Jednym z prostych wniosków pojawiających się po przeczytaniu tekstu jest to, że autor próbuje przedstawić w jaki sposób złożone mechanizmy historyczno (reżim Tokugawa, reforma Meiji) - ideologiczne (wrodzone przebudzenie), w których główny element, czyli największa denominacja buddyjska w Japoni – Soto, przyczyniły się do wywierania ogromnego nacisku na współczesną sytuację japońskich wykluczonych tzw.
To nic nie mówi o prawdziwych motywacjach autora.
Tomek pisze: Z pewnością mogę zaliczyć się do wiernych czytelników Bodiforda
Być wiernym czytelnikiem a być autorytetem to dwie różne rzeczy. Może się oczywiście zdarzyć, że wierny czytelnik jest też autorytetem w jakiejś dziedzinie.
Tomek
użytkownik zbanowany
Posty: 1010
Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: Tomek »

leszek wojas pisze:To nic nie mówi o prawdziwych motywacjach autora.
Ja nie dostrzegam w tym tekście jakiegoś podwójnego dna. Autor opisuje pewnego rodzaju zjawisko, przedstawia szerszy kontekst ... :spi:
Awatar użytkownika
Dobek
Posty: 186
Rejestracja: wt lip 11, 2006 09:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak
Lokalizacja: Poznań

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: Dobek »

Temat jest niezwykle ciekawy, kiedy będę miał możliwość pogadania z kimś kto odbył trening Soto w Japonii na pewno popytam jak to wygląda z perspektywy kogoś "od środka".
pomaranczowa108 pisze: Nie zapominajmy, że Maezumi, Suzuki, Uchiyama, cały fundament transmisji soto zen do Ameryki w latach powojennych, to wszystko mnisi wykształceni właśnie w takim kontekście kulturowym, każdy z nich potrafił np. sporządzić rzeczony talizman na skalanie krwią menstruacyjną. Ciekawe pytanie: jak oni odbierali społeczeństwo USA?
A to w jakiś sposób umniejsza ich nauczycielskie kompetencje? Czy z zasady musieli aprobować tego typu praktyki?
Skoro znaleźli ludzi ludzi którym przekazali Dharmę, znaczy z tym odbiorem społeczeństwa w US&A nie było tak źle ;)

Jeszcze co do artykułu o Soto: to jest mi ktoś w stanie wskazać jakąś buddyjską tradycję w której historii nie ma podobnych przypadków dyskryminacji, mizygonizmu, ludowego rytualizmu etc.?
Tomek
użytkownik zbanowany
Posty: 1010
Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: Tomek »

Dobek pisze:Jeszcze co do artykułu o Soto: to jest mi ktoś w stanie wskazać jakąś buddyjską tradycję w której historii nie ma podobnych przypadków dyskryminacji, mizygonizmu, ludowego rytualizmu etc.?
Myślę, że nie chodzi oto żeby wskazywać inne buddyjskie tradycje i ich przewinienia lecz by zastanowić się dlaczego akurat Soto zmaga się z tego typu dylematami. Artykuł skupia się przede wszystkim na współczesnych reformach w obrębie tej denominacji, i poza tłem historycznym, tylko pobieżnie wspomina o kwestiach religijnych, doktrynalnych związanych z 'pierwotnym przebudzeniem', 'naturą buddy' i ich szczególnym związkiem z rasistowską polityką w Japonii.

+
Awatar użytkownika
pomaranczowa108
Posty: 27
Rejestracja: pt maja 08, 2009 13:18
Kontakt:

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: pomaranczowa108 »

Dobek pisze: A to w jakiś sposób umniejsza ich nauczycielskie kompetencje? Czy z zasady musieli aprobować tego typu praktyki?
Skoro znaleźli ludzi ludzi którym przekazali Dharmę, znaczy z tym odbiorem społeczeństwa w US&A nie było tak źle ;)
Ależ w żadnym wypadku! Wręcz przeciwnie, porzucenie pewnych elementów tradycji soto świadczy być może o niezwykłej wrażliwości społecznej lub świadomości różnic kulturowych i elastyczności w dostosowaniu się do nich.

To jedynie rozwinięcie mojego pytania: co oznacza wyrażenie "siedzę w tradycji soto"? Czym jest tradycja? W jakim stopniu związani jesteśmy z Eiheiji, skoro nauczyciele naszych nauczycieli* (podejrzewam, że na 95% nie ma tutaj nikogo, kto uczył się zen od Wielkich Japończyków w USA) odrzucili olbrzymią część tejże tradycji?

Częściowo żartobliwie: na ile jesteśmy Zielonoświątkowcami, wszem i wobec głoszącymi swój katolicyzm.

Adam

*) w moim przypadku to już nauczyciele nauczycieli mojego nauczyciela...Taki termin usłyszałem onegdaj: nowajana. Ach, ta rozkosz tkwiąca w taksonomii :)
Pomarańczowa księgarnia buddyjska
Awatar użytkownika
Dobek
Posty: 186
Rejestracja: wt lip 11, 2006 09:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak
Lokalizacja: Poznań

Re: Japonia, Soto, inny, ciekawy(?) świat

Nieprzeczytany post autor: Dobek »

Ja chodzę do ośrodka pod opieką Kanzena, który z tego co wiem, praktykuje bezpośrednio u Japończyków i jest wyświęconym mnichem, więc gdy go spotkam, nie omieszkam się popytać o to i owo :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Zen”