Świadomość emocji w ZEN
Moderator: iwanxxx
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Świadomość emocji w ZEN
Otóż Jego Eminencja X Sangje Njenpa Rinpocze wspomniał, całkiem niedawno, w jednym z wykładów o aspekcie Mindfulness. Mówił, że nie wystarczy praktykować w ten sposób, że rzeczy są puste, lecz poszukiwać, znaleźć, to skąd pochodzą. Na koniec wykładu była medytacja, w której należało szukać skąd pochodzi gniew, poznać jego źródło. Mówił o tym, że to nie czas na pogląd na pustość zjawisk, gdyż jest na to za wcześnie (jak to mówił i dla niego).
W ZEN dużo się mówi o pustości zjawisk. Już nawet sama Sutra Serca (często w ZEN praktykowana) mówi stricte o pustości i braku przywiązania. Czy to starcza? Czytam znowu The Heart Sutra with Commentary (komentarz obszerny do Sutry Serca) autorstwa Mistrza ZEN Hsuan Hua i na problemy z emocjami mówi on wręcz, że należy sobie powtarzać o pustości zjawisk, rzeczy.
Jak to ma się z widzeniem rzeczy takimi jakie są? Czy Umysł Początkującego, Umysł Nie Wiem zawierają w sobie mądrość na temat tego skąd pochodzą rzeczy? Czy się to omija? Sól jest słona, niebo jest niebieskie, czy mówi to również o Mindfulness emocji?
W sumie to Mistrz Thich Nhat Hahn mówi o tym, żeby szukać odpowiedzi na to pytanie skąd pochodzą emocje, skąd choroby. Mówi, że to bardzo ważne, a jest Mistrzem ZEN. Jak to ma się w innych tradycjach?
Nie mówię o tradycji Theravada, bo za mało wiem o niej. Jak może to tam wyglądać?
W ZEN dużo się mówi o pustości zjawisk. Już nawet sama Sutra Serca (często w ZEN praktykowana) mówi stricte o pustości i braku przywiązania. Czy to starcza? Czytam znowu The Heart Sutra with Commentary (komentarz obszerny do Sutry Serca) autorstwa Mistrza ZEN Hsuan Hua i na problemy z emocjami mówi on wręcz, że należy sobie powtarzać o pustości zjawisk, rzeczy.
Jak to ma się z widzeniem rzeczy takimi jakie są? Czy Umysł Początkującego, Umysł Nie Wiem zawierają w sobie mądrość na temat tego skąd pochodzą rzeczy? Czy się to omija? Sól jest słona, niebo jest niebieskie, czy mówi to również o Mindfulness emocji?
W sumie to Mistrz Thich Nhat Hahn mówi o tym, żeby szukać odpowiedzi na to pytanie skąd pochodzą emocje, skąd choroby. Mówi, że to bardzo ważne, a jest Mistrzem ZEN. Jak to ma się w innych tradycjach?
Nie mówię o tradycji Theravada, bo za mało wiem o niej. Jak może to tam wyglądać?
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mindfulness w ZEN
Cześć
W sumie to średnio, to czuję...
Dziękuję za link.
W sumie to średnio, to czuję...
Dziękuję za link.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Mindfulness w ZEN
Witaj
Proponuję też, byś wrzucił sobie w opcji ''szukaj'' na forum, tag: mindfulness - i poszperał... bywa ciekawie.
Pozdrawiam
Proponuję też, byś wrzucił sobie w opcji ''szukaj'' na forum, tag: mindfulness - i poszperał... bywa ciekawie.
Pozdrawiam
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Mindfulness w ZEN
W swoim poście dotykasz chyba dwóch odrębnych spraw, z których druga mnie ostatnio bardzo zajmuje.karuna pisze:W ZEN dużo się mówi o pustości zjawisk. Już nawet sama Sutra Serca (często w ZEN praktykowana) mówi stricte o pustości i braku przywiązania. Czy to starcza? Czytam znowu The Heart Sutra with Commentary (komentarz obszerny do Sutry Serca) autorstwa Mistrza ZEN Hsuan Hua i na problemy z emocjami mówi on wręcz, że należy sobie powtarzać o pustości zjawisk, rzeczy.
Jak to ma się z widzeniem rzeczy takimi jakie są? Czy Umysł Początkującego, Umysł Nie Wiem zawierają w sobie mądrość na temat tego skąd pochodzą rzeczy? Czy się to omija? Sól jest słona, niebo jest niebieskie, czy mówi to również o Mindfulness emocji?
W sumie to Mistrz Thich Nhat Hahn mówi o tym, żeby szukać odpowiedzi na to pytanie skąd pochodzą emocje, skąd choroby. Mówi, że to bardzo ważne, a jest Mistrzem ZEN. Jak to ma się w innych tradycjach?
Nie mówię o tradycji Theravada, bo za mało wiem o niej. Jak może to tam wyglądać?
Jeśli chodzi o pustość zjawisk, to oczywiście to nauczanie jest w zen istotne i tym właśnie jest umysł nie wiem. Nacisk kładziony jest na intuicyjne zrozumienie tego, że pod wszystkimi zjawiskami w umyśle jest przestrzeń. Tradycyjna praktyka zen w olbrzymim stopniu polega tylko i wyłącznie na próbie połączenia się z tą wrodzoną przejrzystością umysłu poprzez mniej i bardziej sformalizowaną praktykę. Ściśle pojęta praktyka zen nie zajmuje się specjalnie współzależnym powstawaniem, tj. np źródłem gniewu i emocjami. Medytujący mnich to facet, który idzie na 90 dni na odosobnienie i tylko pyta się "CO TO JEST?", zapominając o tym, czy stoi, leży, siedzi, je, czy śpi.
Moje osobiste doświadczenie jest takie, że praktykowanie w wyżej opisany sposób może prowadzić do omijania swoich problemów emocjonalnych. W zasadzie "sól jest słona i niebo jest niebieskie" powinno oznaczać również "pojawił się gniew", albo "pojawił się smutek". "Nie wiem" oznacza z kolei odpuszczanie dodatkowej narracji, którą do tego dopisujemy. W rzeczywistości niestety praktyka zen jest często interpretowana jako odwracanie się od emocji, co jest niekorzystne. Być może w przypadku medytującego mnicha to nie ma większego znaczenia, bo żyje w szklarni i nie ma nic innego do roboty, ale w świecie są z tym problemy.
Jest bardzo subtelna różnica pomiędzy koncentracją a "nie wiem". Koncentracja oznacza - cokolwiek się pojawia, zostawiam to i wracam do obiektu koncentracji. "Nie wiem" oznacza - cokolwiek się pojawia, nie oceniam, nie sprawdzam, nie odpycham. Jeśli damy emocjom przestrzeń, to zobaczymy skąd się biorą.
Trungpa Rinpocze, będąc pod dużym wrażeniem i wpływem zen, dawno temu celnie krytykował amerykańskich zenków zarzucając im hipokryzję - ich praktyka na poduszce i deklaracje nie pokrywały się z problemami z podstawową przyzwoitością, tj. nadużyciami seksualnymi itd. Według mnie to jest właśnie związane z problemem tego odwracania się od emocji - medytacja potrafi stać się jeszcze jednym nawykiem odwracania się od cierpienia.
Stąd zen na zachodzie troszkę zaczyna się zmieniać. Kiedyś nie rozumiałem tych zabiegów Thich Nhat Hana, które uważałam za naruszenie zenowskiego puryzmu, ale dziś chylę czoła przez jego ciepłą, mądrą i pełną współczucia nauką. Thich Nhat Hanh różni się trochę od tego, co pochodzi z Japonii i Korei, ale to dobrze. Do Kwan Um z kolei dzięki Soeng Hyang SSN wchodzi tylnymi drzwiami tonglen w wersji Pemy Cziedryn. Soeng Hyang SSN uczy o skupianiu się na trudnych relacjach z ludźmi w medytacji i o tonglen, też trochę naruszając konserwę zen. Moje doświadczenie jest takie, że te praktyki (te plus cztery niezmierzoności) były mi bardzo potrzebne.
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mindfulness w ZEN
Dziękuję pięknie za odpowiedź.
Mi w mojej praktyce bardzo brakuje skupienia się na współczuciu i tego, by zlokalizować swoje problemy i je "odciąć". Do tej pory było to głównie "tylko siedzenie" i miewam momentami uczucie, że straciłem kilka lat na to.
Tonglen wywarł na mnie ogromne wrażenie. Jest książka Dalajlamy: "Przebudzanie Umysłu, Rozświetlanie Serca", tzn. traktuje ona bardzo o "wymianie siebie na innych". Nie miałem okazji czytać Pemy Cziedryn, poza jakimiś krótkimi komentarzami. Dzięki za wskazówkę.
pozdrawiam serdecznie
karuna
Mi w mojej praktyce bardzo brakuje skupienia się na współczuciu i tego, by zlokalizować swoje problemy i je "odciąć". Do tej pory było to głównie "tylko siedzenie" i miewam momentami uczucie, że straciłem kilka lat na to.
Tonglen wywarł na mnie ogromne wrażenie. Jest książka Dalajlamy: "Przebudzanie Umysłu, Rozświetlanie Serca", tzn. traktuje ona bardzo o "wymianie siebie na innych". Nie miałem okazji czytać Pemy Cziedryn, poza jakimiś krótkimi komentarzami. Dzięki za wskazówkę.
pozdrawiam serdecznie
karuna
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Mindfulness w ZEN
Jeśli chodzi o tonglen polecam Ci szczególnie "Miejsca, które budzą lęk" Pemy Cziedryn. Ukazuje związek pomiędzy tonglen a praktyką zupełnie podobną do czystego siedzenia. Nic nie straciłeś - na pewno zbudowałeś trochę centrum i uważność, dzięki którym będziesz w stanie dobrze ogarnąć praktyki współczucia. Dla mnie w tym momencie to są jak dwa skrzydła tej samej praktyki. Nie wyobrażam sobie jednego bez drugiego. Samo siedzenie to spoglądanie we własny umysł. Praktyka współczucia i miłości jest potrzebna, żeby po spojrzeniu we własny umysł nie uciec z krzykiem. Aktualnie poza siedzeniem zen w ciągu dnia często robię tonglen, kiedy jest sposobność, a poza tym często po mojej zwykłej praktyce poświęcam chwilę czasu na kontemplację którejś z czterech niezmierzoności.karuna pisze:Mi w mojej praktyce bardzo brakuje skupienia się na współczuciu i tego, by zlokalizować swoje problemy i je "odciąć". Do tej pory było to głównie "tylko siedzenie" i miewam momentami uczucie, że straciłem kilka lat na to.
A w sumie to ten kierunek u mnie zaczął się od praktyki porozumienia bez przemocy i kwestii wychowania dzieci.
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mindfulness w ZEN
Mnie zainspirowali do praktyki współczucia Dalajlama i Thich Nhat Hahn. Pozwala mi to odnaleźć względny spokój w trudnych sytuacjach. Byłem w życiu nieraz i wybuchowy i agresywny, więc muszę się spokoju uczyć. Są dla mnie autorytetem takie nauki, nie tylko tych wymienionych ale i wielu innych osób. Swojego czasu ogromne wrażenie na mnie wywarła książka "Nauki o Miłości", która też mówi o Czterech Niezmierzonościach.
Dzięki, przeczytam.
Dzięki, przeczytam.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Mindfulness w ZEN
Wiem, że Thich Nhat Hanh też polecał praktykowanie niezmierzoności (zwanych czasem brahmaviharami), ale nie wiem, czy są jeszcze dostępne jakieś jego nauki na ten temat.
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mindfulness w ZEN
Właśnie w książce Nauki o Miłości. U góry mam edit, sprzed chwili...
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Mindfulness w ZEN
O, dzięki. Właśnie mi się tez przypomniał ten tytuł (książki nie czytałem, ale powoływała się na nią Pema Cziedryn) i sobie kupiłem na kindle'a.
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mindfulness w ZEN
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Mindfulness w ZEN
W moim przypadku poza praktyką zen, ważną rolę odgrywa czerpanie z nauk tradycji Theravāda.iwanxxx pisze:Dla mnie w tym momencie to są jak dwa skrzydła tej samej praktyki. Nie wyobrażam sobie jednego bez drugiego. Samo siedzenie to spoglądanie we własny umysł. Praktyka współczucia i miłości jest potrzebna, żeby po spojrzeniu we własny umysł nie uciec z krzykiem.
Dokładnie tak jak napisał iwanxxx, jest to jak dwa skrzydła dla praktyki.
Pozdrawiam.
GN
Kwan Seum Bosal
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mindfulness w ZEN
Cytat Mistrza Zen Wu Bonga znalazłem:
"Bez współczucia nie ma zen. Współczucie jest tym, o co w tym wszystkim chodzi"
"Bez współczucia nie ma zen. Współczucie jest tym, o co w tym wszystkim chodzi"
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Mindfulness w ZEN
Btw, Karuna, pytałeś wyżej jeszcze o theravadę. W książce TNH, którą poleciłeś, a którą właśnie czytam, opisana jest praktyka według Visuddhimagi, czyli właśnie praktyka theravadyjska. Większość przypisów wskazuje do tego na kanon palijski. W wietnamskim zen zapewne tych praktyk wcale nie ma - to osobisty wkład TNH.
Wersja mahajany, jaką znam, jest elementem względnej bodhicitty zgodnie z podejściem tybetańskim i jest mniej rozbudowana - nie ma przechodzenia przez analizowania pięć skandh, choć jest identyczny schemat kręgu osób, które się bierze pod uwagę. Jest opisana w wymienionej książce Pemy Cziedryn. Istota praktyki jest natomiast identyczna, choć kontekst względnej bodhicitty jest specyficznie tybetański.
Wersja mahajany, jaką znam, jest elementem względnej bodhicitty zgodnie z podejściem tybetańskim i jest mniej rozbudowana - nie ma przechodzenia przez analizowania pięć skandh, choć jest identyczny schemat kręgu osób, które się bierze pod uwagę. Jest opisana w wymienionej książce Pemy Cziedryn. Istota praktyki jest natomiast identyczna, choć kontekst względnej bodhicitty jest specyficznie tybetański.
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mindfulness w ZEN
Aha. Jeśli chodzi o TNH, to rzeczywiście prowadzi on raczej coś odmiennego w swojej tradycji. Z tego co czytałem to w czasie swojej edukacji klasztornej rozwiązywał on koany, i tam dostał tytuł Mistrza. Chyba po wojnie w Wietnamie się przeniósł już za granicę i wprowadził swoją praktykę w życie. Być może i to doświadczenie wojny doprowadziło u niego tak spokojną i pełną łagodności praktykę. Jako młody mnich siedział w klasztorze i wtedy zaczęły spadać bomby. Nie mógł uwierzyć, gdyż tak jak mówiłeś, znajdował się w pewnego rodzaju szklarni. Zaczął medytację chodzącą w okół tego klasztoru, w czasie gdy spadały bomby, i stąd jego słynne powiedzenie "Każdy krok niesie pokój". Być może jest to w tej książce, ale nie mogę nawet sprawdzić, bo pożyczyłem. Też pożyczyłem "Każdy Krok Niesie Pokój" nawet, może tam jest ta informacja, ale też niekoniecznie.
pozdrawiam
pozdrawiam
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Mindfulness w ZEN
Wyżej powoływałem się na Chogyama Trungpę. Cytat brzmiał dokładnie tak:
Więcej na ten temat tutaj.
Mówił to przy olbrzymim szacunku do zen - pewnym momencie twierdził nawet, że jego praktyka jest tak blisko zen, że to praktycznie zen w duchu tantry.“...although they might have excellent posture in the Zendo, the minute they take off their robes and go off in their apartments, they develop their own little neuroses. They …carry on hanky-panky of all kinds in their apartments—un-Zen hanky-panky!”
"chociaż mogą mieć doskonałą postawę w zendo, w sekundzie, w której zdejmują szaty i odchodzą do swoich pokoi, rozwijają swoje małe własne neurozy. Oni... oddają się najróżniejszym figielkom w swoich pokojach - nie-zenowym figielkom!"
Więcej na ten temat tutaj.
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mindfulness w ZEN
Ja się zgodzę, trochę na moim przykładzie. Sam widziałem dokument o Zen, chyba to była nawet Japonia (!), gdzie mnisi nieźle kopcili w czasie wolnym papierosy. Sam Jakusho Kwong trafił na łóżko szpitalne z nowotworem a nadal palił. Na szczęście już tego nie robi.
Może i to będzie jakieś niezrównoważenie, ale mam chęć wrócić na treningi Karate. W zasadzie to muszę mieć jakiś wysiłek fizyczny, bo inaczej ciężko bardzo mi się siedzi. Chyba, że mam być zajęty mantrą, ale myślę, że nie tędy droga. Jest trochę i o tym. Seung Sahn mówił, że jeśli coś robisz po prostu rób to, ale i wypowiadał się, że karatecy mają za dużo Ki i "nie wiedzą co z tym zrobić". Jak mówił do Jakusho Kwonga, że ten musi mieć dużo Ki, to wnioskuję, że to może się uzupełniać. Jeśli się i Karate wzięło od przybycia Bodhidharmy do Chin to nie musi to być złe. Chociaż miał on wg mnie kontrowersyjne wypowiedzi mówiąc, że nawet rzeźnik znając swoją Prawdziwą Naturę... Już nie pamiętam co dokładnie powiedział, jednak wstrząsnęło to mną. Ścieżka Bodhisattwy i sztuki walki niekoniecznie idą ze sobą w parze, ale można na to też spojrzeć, że to sztuka jak każda inna... Shunryu Suzuki mówił z kolei, że ucząc się historii czy rzeczy związanych z Japonią o zazen zapomnieć nie można.
Może i to będzie jakieś niezrównoważenie, ale mam chęć wrócić na treningi Karate. W zasadzie to muszę mieć jakiś wysiłek fizyczny, bo inaczej ciężko bardzo mi się siedzi. Chyba, że mam być zajęty mantrą, ale myślę, że nie tędy droga. Jest trochę i o tym. Seung Sahn mówił, że jeśli coś robisz po prostu rób to, ale i wypowiadał się, że karatecy mają za dużo Ki i "nie wiedzą co z tym zrobić". Jak mówił do Jakusho Kwonga, że ten musi mieć dużo Ki, to wnioskuję, że to może się uzupełniać. Jeśli się i Karate wzięło od przybycia Bodhidharmy do Chin to nie musi to być złe. Chociaż miał on wg mnie kontrowersyjne wypowiedzi mówiąc, że nawet rzeźnik znając swoją Prawdziwą Naturę... Już nie pamiętam co dokładnie powiedział, jednak wstrząsnęło to mną. Ścieżka Bodhisattwy i sztuki walki niekoniecznie idą ze sobą w parze, ale można na to też spojrzeć, że to sztuka jak każda inna... Shunryu Suzuki mówił z kolei, że ucząc się historii czy rzeczy związanych z Japonią o zazen zapomnieć nie można.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mindfulness w ZEN
Teraz bardziej coś czuję słowa Rinpoche Chogyam Trungpa. Miałem w lato przyjąć schronienie u samego Sangtera Tulku Rinpoche. Sęk w tym, że bałem się niedotrzymania Samaja i dlatego zrezygnowałem. Tego się bałem, że będę nadal nieszczery, kłamał, alkohol itd. Jednak nadal uważam, że to dla mnie najlepsza droga... Chcę zebrać siły na to.
Mam pytanie. Nie chcę zakładać nowego wątku (chyba, że muszę), mam nadzieję, że ktoś odpowie. Chciałbym przyjąć schronienie w tradycji Buddyzmu z Tybetu. Czuję, że to jest dla mnie najlepszy wybór. Mimo tego mam jakąś niechęć do niektórych rzeczy (mam tak ze wszystkim). Czy taka praktyka, z wątpliwościami, jest tu możliwa?
pozdrawiam
k.
Mam pytanie. Nie chcę zakładać nowego wątku (chyba, że muszę), mam nadzieję, że ktoś odpowie. Chciałbym przyjąć schronienie w tradycji Buddyzmu z Tybetu. Czuję, że to jest dla mnie najlepszy wybór. Mimo tego mam jakąś niechęć do niektórych rzeczy (mam tak ze wszystkim). Czy taka praktyka, z wątpliwościami, jest tu możliwa?
pozdrawiam
k.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Mindfulness w ZEN
Witaj
A jakie są to wątpliwości z Tej strony?
Pozdrawiam
ps
zostawiam Twój post ale następnym razem proszę w takim przypadku załóż nowy temat
Tak - nie wiem jakie to wątpliwości, niemniej rzetelna praktyka rozwiewa wątpliwości.karuna pisze:Czy taka praktyka, z wątpliwościami, jest tu możliwa?
A jakie są to wątpliwości z Tej strony?
Pozdrawiam
ps
zostawiam Twój post ale następnym razem proszę w takim przypadku załóż nowy temat
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mindfulness w ZEN
Chciałem w sumie założyć taki temat już ostatnio, ale się nie zdecydowałem...
Wątpliwości są takie, że jestem bardzo sceptyczny. Mogę powiedzieć, że nie do końca wierzę chociażby w aktywność Buddy. Mimo tego mam wrażenie, że to naprawdę działa, taka praktyka.
pozdrawiam
k.
Wątpliwości są takie, że jestem bardzo sceptyczny. Mogę powiedzieć, że nie do końca wierzę chociażby w aktywność Buddy. Mimo tego mam wrażenie, że to naprawdę działa, taka praktyka.
pozdrawiam
k.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Mindfulness w ZEN
Witaj
Pozdrawiam
Masz na myśli Buddę Gautamę Siakjamuniego? A może różne formy sambhogakaji?karuna pisze:Mogę powiedzieć, że nie do końca wierzę chociażby w aktywność Buddy. (...)
Pozdrawiam
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mindfulness w ZEN
Formy Sambhogakaji.
Czasem mi się Nauki Buddy wydają po prostu metaforą. Szczególnie chodzi mi o Wadżrajanę.
Czasem mi się Nauki Buddy wydają po prostu metaforą. Szczególnie chodzi mi o Wadżrajanę.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Mindfulness w ZEN
Witaj
Pozdrawiam
Rozumiem - dzięki za wyjaśnieniekaruna pisze:Formy Sambhogakaji.
Czasem mi się Nauki Buddy wydają po prostu metaforą. Szczególnie chodzi mi o Wadżrajanę.
Pozdrawiam
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mindfulness w ZEN
Hmm, zastanawia mnie owe ,,oni" . Ta potencjalna możliwość dysproporcji pomiędzy formalną praktyką a prywatnym życiem nie jest akurat przypisana na wyłączność tradycji zen. Zdarza się w różnych miejscach .“...although they might have excellent posture in the Zendo, the minute they take off their robes and go off in their apartments, they develop their own little neuroses. They …carry on hanky-panky of all kinds in their apartments—un-Zen hanky-panky!”
"chociaż mogą mieć doskonałą postawę w zendo, w sekundzie, w której zdejmują szaty i odchodzą do swoich pokoi, rozwijają swoje małe własne neurozy. Oni... oddają się najróżniejszym figielkom w swoich pokojach - nie-zenowym figielkom!"
Pisał o tym w książce ,,Mudra":iwanxxx pisze:Mówił to przy olbrzymim szacunku do zen - pewnym momencie twierdził nawet, że jego praktyka jest tak blisko zen, że to praktycznie zen w duchu tantry.
,,dziesięciu obrazów pasterskich będących powszechnie znanym przedstawieniem treningu umysłu w szkołach zen. Są one tak podstawowe, że można je uważać za fundamentalne dla wszystkich szkół buddyzmu. Głębszy sposób patrzenia na nie podaje terminologia duchowego rozwoju od Śrawakajany do Maha Ati. ... W obrazach pasterskich ewolucyjny proces oswajania byka jest bardzo bliski poglądowi wadżarajany na temat transmutacji energii. Zwłaszcza powrót do świata jako wyraz współczucia Nirmanakaji ukazuje, że całkowite urzeczywistnienie zenu prowadzi automatycznie do mądrości Maha Ati."
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Mindfulness w ZEN
To tradycyjna retoryka zen z tym rzeźnikiem, Seung Sahn tego nie wymyślił.karuna pisze:Chociaż miał on wg mnie kontrowersyjne wypowiedzi mówiąc, że nawet rzeźnik znając swoją Prawdziwą Naturę... Już nie pamiętam co dokładnie powiedział, jednak wstrząsnęło to
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mindfulness w ZEN
Przepraszam, źle się wysłowiłem. Chodziło mi o Bodhidharmę.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Mindfulness w ZEN
A poza tym tam chodziło o to, że rzeźnik odrzucając nóż staje się Buddą. Chodziło o to, że w jednej chwili można porzucić karmę, bez względu na to, co się robiło wcześniej.
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mindfulness w ZEN
Sprawdziłem cytat, Kazanie Krwiobiegu Bodhidharmy:
Masz rację.Z chwilą, kiedy jednak zrealizuje swoją pierwotną naturę, przestanie tworzyć karmę. Dopóki nie postrzega on własnej natury, zwracanie się do buddów, nie pomoże mu uwolnić się od karmy, bez względu na to czy jest rzeźnikiem czy nie. Ale kiedy postrzega własną naturę, wszystkie wątpliwości się rozwiewają. Nawet karma rzeźnika nie może mieć na niego wpływu.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Świadomość emocji w ZEN
Jeszcze bym coś na ten moment dodał do moich wypowiedzi.
Mnie trochę rozkojarzyło i odwróciło od Zen, jak wyraźnie usłyszałem od Hoshiego, że w Zen się o współczuciu nie mówi. Było to na wykładzie, gdy ktoś się o współczucie właśnie pytał. Jak przeczytałem później w "Living by Vow" Roshiego Shohaku Okumura (też Soto Zen), to mądrość występuje wraz ze współczuciem. Pasuje mi to do wypowiedzi Mistrzów Tybetańskich, chociażby Dalajlamy, gdyż mówi on w ten sam sposób.
Hoshi mówił o emocjach. Kierował tym, że wzburzone emocje, podczas siedzenia przechodzą. Wszelkie filmy, projekcje, powtarzające się w głowie historie, jak i harmonia (czy raczej jej poczucie), pryskają. Nie medytuje się jakby w tym celu, ale po czasie przychodzi spokój i energia, jak pamiętam. Trochę żałuję, że nie dopytywałem jego jak i innych o tę wypowiedź o nie mówieniu o współczuciu, a miałem okazję.
Co mnie trochę ciekawi to w odnośniku Wiki u mojego imiennika (http://pl.wikipedia.org/wiki/Karuna), w akapicie Współczucie i Mądrość jest link do wypowiedzi Jakusho Kwonga pod tytułem "Nie wysiadaj z pociągu". Roshi mówił kiedyś o tym, że "ten" oddech jest oddechem wojownika jak i współczucia. Miałem jak i mam nadal dylemat po prostu po wypowiedzi Hoshiego z początku mojego postu. W zasadzie sprawa jest prosta: "I vow to save all sentient beings", czyli "ślubuję wyzwolić wszystkie istoty". Chociaż osobiście nie lubię określenia, tłumaczenia, "wyzwolić". Jakoś źle mi to wygląda...
Mnie trochę rozkojarzyło i odwróciło od Zen, jak wyraźnie usłyszałem od Hoshiego, że w Zen się o współczuciu nie mówi. Było to na wykładzie, gdy ktoś się o współczucie właśnie pytał. Jak przeczytałem później w "Living by Vow" Roshiego Shohaku Okumura (też Soto Zen), to mądrość występuje wraz ze współczuciem. Pasuje mi to do wypowiedzi Mistrzów Tybetańskich, chociażby Dalajlamy, gdyż mówi on w ten sam sposób.
Hoshi mówił o emocjach. Kierował tym, że wzburzone emocje, podczas siedzenia przechodzą. Wszelkie filmy, projekcje, powtarzające się w głowie historie, jak i harmonia (czy raczej jej poczucie), pryskają. Nie medytuje się jakby w tym celu, ale po czasie przychodzi spokój i energia, jak pamiętam. Trochę żałuję, że nie dopytywałem jego jak i innych o tę wypowiedź o nie mówieniu o współczuciu, a miałem okazję.
Co mnie trochę ciekawi to w odnośniku Wiki u mojego imiennika (http://pl.wikipedia.org/wiki/Karuna), w akapicie Współczucie i Mądrość jest link do wypowiedzi Jakusho Kwonga pod tytułem "Nie wysiadaj z pociągu". Roshi mówił kiedyś o tym, że "ten" oddech jest oddechem wojownika jak i współczucia. Miałem jak i mam nadal dylemat po prostu po wypowiedzi Hoshiego z początku mojego postu. W zasadzie sprawa jest prosta: "I vow to save all sentient beings", czyli "ślubuję wyzwolić wszystkie istoty". Chociaż osobiście nie lubię określenia, tłumaczenia, "wyzwolić". Jakoś źle mi to wygląda...
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- gem
- Posty: 158
- Rejestracja: ndz mar 30, 2008 18:11
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: FSM
- Lokalizacja: wrocław
Re: Świadomość emocji w ZEN
To ślubowanie jest dla mnie wieloznaczne. Można mieć aspirację uwolnienia wszystkich od cierpienia przez doprowadzenie ich do stanu buddy i wtedy to jest motywacja, aby samemu rozpoznać swą naturę jako naturę buddy dla dobra innych.karuna pisze:W zasadzie sprawa jest prosta: "I vow to save all sentient beings", czyli "ślubuję wyzwolić wszystkie istoty". Chociaż osobiście nie lubię określenia, tłumaczenia, "wyzwolić". Jakoś źle mi to wygląda...
Można też tak praktycznie uwolnić wszystkie istoty (włączając siebie) od cierpienia, przy czym – przyjmując zasadę odpowiedzialności i samostanowienia – uwolnić je od swojej własnej osoby przeżywanej w sposób stwarzający kłopoty. Czyli przez zmianę własnej perspektywy dajesz otoczeniu wolność od tej swojej części, która robi różne psikusy, gdy rządzi i patrzy w zawężony sposób. Wtedy w momencie, gdy jesteś wolny od zachłannej, gniewnej czy zagubionej bądź sparaliżowanej strachem postaci, to już uwalniasz innych – nie rozsiewając efektów złudzeń i dając przykład.
No i jeszcze takie względne i natychmiastowe. Można wyzwalać innych od cierpienia pomagając im przenieść ciężki przedmiot, zarobić pieniądze, nauczyć się czegoś itd. Wtedy rozwijamy dobroczynność, dawanie i branie, uczymy się nie unikać kontaktu z cierpieniem. To tak działa, przynajmniej u mnie, że wyrzeczenie jest możliwe czy łatwiejsze. Przez wyrzeczenie rozumiem "letting go", odklejanie się od fantazji, obiektów, idei. Nie sztuka mieć wyrzeczenie na fali wchłonięcia w sali do medytacji. Sztuka "puścić" coś, jak Ci baba w sklepie w kolejce trajkocze, że stała pierwsza, żul pod blokiem wyzywa, albo urząd przysyła jakieś pismo, że masz jechać paręset kilometrów opowiedzieć za co faktury kosztowe są, bo lubią twarzą w twarz się spotykać. Jak wtedy w tych ludziach znaleźć czujące istoty, gdy nie trwa akurat wrażenie, że "wszystko jest takie samo, puste"?
Dla mnie oczekiwanie, że zawsze będzie się miało perspektywę takiego ani-istnienia, czy uzależnianie pracy nad sobą bądź działania dla dobra innych, dopóki się jej nie osiągnie, jest idealizmem. Przecież można też zwyczajnie robić różne rzeczy w tych warunkach, w których aktualnie się jest, nie będąc oświeconym czy jakimś specjalnym człowiekiem bez deficytów i kłopotów.
Wracając do wyrzeczenia, mi jest po prostu łatwiej "puszczać", gdy moja relacja z danym fenomenem jest "miękka", jest userdeczniona i jeśli bym miał podać uzasadnienie względnej dobroci czy współczucia (jako metod i perspektyw jednocześnie), to byłoby właśnie to.
gem
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Świadomość emocji w ZEN
Cześć
Cztery Wielkie Ślubowania – Mistrz Zen Dae Bong
Każdego ranka oraz na zakończenie ceremonii w naszych międzynarodowych Świątyniach i Ośrodkach Zen recytujemy Cztery Wielkie Ślubowania. Ważne jest aby zrozumieć ich sens oraz to jak możemy użyć ich w naszej praktyce.
Pierwsze Wielkie Ślubowanie: Czujące istoty są niezliczone, ślubujemy je wszystkie wyzwolić.
To wyznacza nasz właściwy kierunek.
Kiedy praktykujemy, wiele osób martwi się o to jakiej techniki używać, jaka jest najlepsza, jaka jest najszybsza. Ale najważniejszy jest nasz kierunek. Jeśli nasz kierunek jest jasny wtedy wszystko pomoże naszej praktyce. Wtedy jakakolwiek technika, jakakolwiek sytuacja i jakiekolwiek warunki, będą korzystnie wspierać nasz wysiłek. Ale jeśli nasz kierunek nie jest jasny, nawet najlepsze techniki nie przyniosą właściwych rezultatów.
To jest jak to: Jesteś w Seulu i bardzo chcesz odwiedzić matkę, która jest w Busan. Możesz wybrać samolot, pociąg, autobus. Możesz jechać lub iść pieszo. Możesz użyć wózka inwalidzkiego. Każdy pojazd może Ci pomóc i jeśli kierunek jest właściwy to wcześniej czy później dotrzesz do celu. Ale jeśli twój kierunek jest niewłaściwy, to nawet jadąc Ferrari możesz dojechać do Pyongyang zamiast do Busan.
To ślubowanie uczy nas właściwego kierunku. Dlaczego praktykujesz? Dla siebie? Dla spokoju? Aby być szczęśliwym? Aby być sławnym? Dla rodziny, dla kraju? Dlaczego? Dla oświecenia? Jeśli osiągniesz oświecenie, wtedy co?
Nie praktykujemy Buddyzmu dla nas samych. Praktykujemy aby realizować naszą prawdziwą naturę i ocalać wszystkie istoty chwila po chwili. To oznacza, że jeśli jesteś ze swoim małżonkiem pomóż mu. Kiedy jesteś ze swoimi dziećmi nie narzucaj im swoich idei. Zrozum ich umysł i pomóż im. Pomóż naturze, pomóż powietrzu, wodzie, zwierzętom, owadom, wszystkim istotom. Ludzkie istoty myślą: „to mój świat”. To szaleństwo! Ten świat należy do wszystkich istot. Więc musimy szanować, pomagać i opiekować się wszystkimi istotami. To jest prawdziwa praca ludzkich istot. Jeśli odnajdziesz prawdziwą pracę ludzkiej istoty wtedy każdy rodzaj pracy naszego ciała będzie OK. Praktykujemy Buddyzm aby zrealizować naszą prawdziwą naturę i pomóc wszystkim istotom.
Drugie Wielkie Ślubowanie: Iluzje są nieprzebrane, ślubujemy je wszystkie wykorzenić.
To oznacza, że wszystko jest stworzone przez nasze myślenie. Ale pierwotnie nasze myślenie jest puste, nic nie posiada swojej odrębnej natury.
Sutra Avatamsaka mówi: Cały wszechświat został stworzony jedynie przez umysł. Ten świat jest tworzony przez myślenie. Ty tworzysz swój świat, ja tworzę mój świat. Psy tworzą świat psów.
Budda nauczał, że całe cierpienie pochodzi z pożądania i przywiązania. Pożądanie i przywiązanie pochodzą z naszego myślenia. Jeśli odetniemy nasze myślenie to świat jest już rajem. Możemy używać wszystkich rzeczy aby pomagać innym. To przynosi wielkie szczęście i spokój. Budda powiedział, że wszystko jest pojawianiem się i znikaniem. To jest prawo pojawiania się i znikania. Jeśli zarówno pojawianie się i znikanie znikną, ten spokój jest błogością. Jesus powiedział: „Królestwo Boże jest w nas”. Wiele osób twierdzi, że raj jest w jakimś miejscu na zewnątrz do którego mogą się udać jak np. Hawaje. Ale Budda i Jezus nauczali, że raj jest wewnątrz. Więc kiedy wykorzenisz iluzje, to już jest raj.
Trzecie Wielkie Ślubowanie: Nauki są niewyczerpalne, ślubujemy je wszystkie zgłębić.
Tu nie chodzi o 84 000 sutr. To oznacza, że każdy moment jest wielkim nauczaniem. Ślubuję osiągnąć każdy moment. Więc ślubujemy utrzymywać uważność chwila po chwili.
Sutra Diamentowa mówi: „Przeszły umysł nie może osiągnąć oświecenia. Teraźniejszy umysł nie może osiągnąć oświecenia. Przyszły umysł nie może osiągnąć oświecenia.” Przeszły, teraźniejszy i przyszły nie są Twoje. Także Twoje ciało, Twoja rodzina, Twój dom, Twój kraj, Twoje rzeczy nie są Twoje. Tylko jedna rzecz w tym życiu jest Twoja: moment. Ten moment. To jest zero podzielone przez niezliczoną ilość sekund. Bardzo krótko. Jeśli ten moment jest jasny, Twoje życie jest jasne. Jeśli ten moment nie jest jasny, całe życie nie jest jasne. Cała wolność, miłość i współczucie pojawiają się w tym momencie. Jeśli chcemy osiągnąć Wielką Wolność, Wielką Miłość i Wielkie Współczucie, Wielką Drogę Bodhisattwy, musimy utrzymywać uważność chwila po chwili, non-stop. To jest nasza praktyka.
Czwarte Wielkie Ślubowanie: Droga Buddy jest doskonała, ślubujemy ją osiągnąć.
Budda miał Wielkie Pytania: „Czym jest życie? Czym jest śmierć? Czym jest ludzka istota? Czym jestem?” I nie wiedział. On tylko szedł prosto nie wiem przez sześć lat. Pewnego poranka zobaczył gwiazdę i osiągnął oświecenie. Więc to ślubowanie oznacza: tylko idź prosto „nie wiem”.
„Nie wiem” Buddy, „nie wiem” Bodhidharmy i Twoje „nie wiem” są takie same czy różnią się. Jeśli powiesz „takie same” stajesz się ślepcem. Jeśli powiesz „różnią się” gubisz drogę. Jeśli powiesz „nie wiem” jesteś tylko papugą. Więc co możesz zrobić?
Na zewnątrz góry są wysokie; białe chmury płyną tam i z powrotem.
Pozdrawiam.
GN
Cztery Wielkie Ślubowania – Mistrz Zen Dae Bong
Każdego ranka oraz na zakończenie ceremonii w naszych międzynarodowych Świątyniach i Ośrodkach Zen recytujemy Cztery Wielkie Ślubowania. Ważne jest aby zrozumieć ich sens oraz to jak możemy użyć ich w naszej praktyce.
Pierwsze Wielkie Ślubowanie: Czujące istoty są niezliczone, ślubujemy je wszystkie wyzwolić.
To wyznacza nasz właściwy kierunek.
Kiedy praktykujemy, wiele osób martwi się o to jakiej techniki używać, jaka jest najlepsza, jaka jest najszybsza. Ale najważniejszy jest nasz kierunek. Jeśli nasz kierunek jest jasny wtedy wszystko pomoże naszej praktyce. Wtedy jakakolwiek technika, jakakolwiek sytuacja i jakiekolwiek warunki, będą korzystnie wspierać nasz wysiłek. Ale jeśli nasz kierunek nie jest jasny, nawet najlepsze techniki nie przyniosą właściwych rezultatów.
To jest jak to: Jesteś w Seulu i bardzo chcesz odwiedzić matkę, która jest w Busan. Możesz wybrać samolot, pociąg, autobus. Możesz jechać lub iść pieszo. Możesz użyć wózka inwalidzkiego. Każdy pojazd może Ci pomóc i jeśli kierunek jest właściwy to wcześniej czy później dotrzesz do celu. Ale jeśli twój kierunek jest niewłaściwy, to nawet jadąc Ferrari możesz dojechać do Pyongyang zamiast do Busan.
To ślubowanie uczy nas właściwego kierunku. Dlaczego praktykujesz? Dla siebie? Dla spokoju? Aby być szczęśliwym? Aby być sławnym? Dla rodziny, dla kraju? Dlaczego? Dla oświecenia? Jeśli osiągniesz oświecenie, wtedy co?
Nie praktykujemy Buddyzmu dla nas samych. Praktykujemy aby realizować naszą prawdziwą naturę i ocalać wszystkie istoty chwila po chwili. To oznacza, że jeśli jesteś ze swoim małżonkiem pomóż mu. Kiedy jesteś ze swoimi dziećmi nie narzucaj im swoich idei. Zrozum ich umysł i pomóż im. Pomóż naturze, pomóż powietrzu, wodzie, zwierzętom, owadom, wszystkim istotom. Ludzkie istoty myślą: „to mój świat”. To szaleństwo! Ten świat należy do wszystkich istot. Więc musimy szanować, pomagać i opiekować się wszystkimi istotami. To jest prawdziwa praca ludzkich istot. Jeśli odnajdziesz prawdziwą pracę ludzkiej istoty wtedy każdy rodzaj pracy naszego ciała będzie OK. Praktykujemy Buddyzm aby zrealizować naszą prawdziwą naturę i pomóc wszystkim istotom.
Drugie Wielkie Ślubowanie: Iluzje są nieprzebrane, ślubujemy je wszystkie wykorzenić.
To oznacza, że wszystko jest stworzone przez nasze myślenie. Ale pierwotnie nasze myślenie jest puste, nic nie posiada swojej odrębnej natury.
Sutra Avatamsaka mówi: Cały wszechświat został stworzony jedynie przez umysł. Ten świat jest tworzony przez myślenie. Ty tworzysz swój świat, ja tworzę mój świat. Psy tworzą świat psów.
Budda nauczał, że całe cierpienie pochodzi z pożądania i przywiązania. Pożądanie i przywiązanie pochodzą z naszego myślenia. Jeśli odetniemy nasze myślenie to świat jest już rajem. Możemy używać wszystkich rzeczy aby pomagać innym. To przynosi wielkie szczęście i spokój. Budda powiedział, że wszystko jest pojawianiem się i znikaniem. To jest prawo pojawiania się i znikania. Jeśli zarówno pojawianie się i znikanie znikną, ten spokój jest błogością. Jesus powiedział: „Królestwo Boże jest w nas”. Wiele osób twierdzi, że raj jest w jakimś miejscu na zewnątrz do którego mogą się udać jak np. Hawaje. Ale Budda i Jezus nauczali, że raj jest wewnątrz. Więc kiedy wykorzenisz iluzje, to już jest raj.
Trzecie Wielkie Ślubowanie: Nauki są niewyczerpalne, ślubujemy je wszystkie zgłębić.
Tu nie chodzi o 84 000 sutr. To oznacza, że każdy moment jest wielkim nauczaniem. Ślubuję osiągnąć każdy moment. Więc ślubujemy utrzymywać uważność chwila po chwili.
Sutra Diamentowa mówi: „Przeszły umysł nie może osiągnąć oświecenia. Teraźniejszy umysł nie może osiągnąć oświecenia. Przyszły umysł nie może osiągnąć oświecenia.” Przeszły, teraźniejszy i przyszły nie są Twoje. Także Twoje ciało, Twoja rodzina, Twój dom, Twój kraj, Twoje rzeczy nie są Twoje. Tylko jedna rzecz w tym życiu jest Twoja: moment. Ten moment. To jest zero podzielone przez niezliczoną ilość sekund. Bardzo krótko. Jeśli ten moment jest jasny, Twoje życie jest jasne. Jeśli ten moment nie jest jasny, całe życie nie jest jasne. Cała wolność, miłość i współczucie pojawiają się w tym momencie. Jeśli chcemy osiągnąć Wielką Wolność, Wielką Miłość i Wielkie Współczucie, Wielką Drogę Bodhisattwy, musimy utrzymywać uważność chwila po chwili, non-stop. To jest nasza praktyka.
Czwarte Wielkie Ślubowanie: Droga Buddy jest doskonała, ślubujemy ją osiągnąć.
Budda miał Wielkie Pytania: „Czym jest życie? Czym jest śmierć? Czym jest ludzka istota? Czym jestem?” I nie wiedział. On tylko szedł prosto nie wiem przez sześć lat. Pewnego poranka zobaczył gwiazdę i osiągnął oświecenie. Więc to ślubowanie oznacza: tylko idź prosto „nie wiem”.
„Nie wiem” Buddy, „nie wiem” Bodhidharmy i Twoje „nie wiem” są takie same czy różnią się. Jeśli powiesz „takie same” stajesz się ślepcem. Jeśli powiesz „różnią się” gubisz drogę. Jeśli powiesz „nie wiem” jesteś tylko papugą. Więc co możesz zrobić?
Na zewnątrz góry są wysokie; białe chmury płyną tam i z powrotem.
Pozdrawiam.
GN
Kwan Seum Bosal
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mindfulness w ZEN
Wpadłem na ciekawą wypowiedź Shunryu Suzuki na ten temat:iwanxxx pisze:Wyżej powoływałem się na Chogyama Trungpę. (...) Mówił to przy olbrzymim szacunku do zen - pewnym momencie twierdził nawet, że jego praktyka jest tak blisko zen, że to praktycznie zen w duchu tantry. [/url]
http://suzukiroshi.sfzc.org/dharma-talks/?p=1584That is why I respect Trungpa Rinpoche. That is a point, you know. He is supporting us. You may criticize him because he drinks like I drink water [laughs, laughter]. That is minor problem. He trust you completely. He knows if he is always supporting you, in its true sense, you will not criticize him, whatever he does. And he doesn’t mind whatever you say [laughs]. It’s not point, you know. This kind of spirit is necessary for—for human being, without clinging to some special, you know, religion or form of practice. [Sighs.]
Dlatego mam szacunek dla Trungpa Rinpoche. To jest to, wiecie. On nas wspiera. Możecie go krytykować, ponieważ pije tak jak ja piję wodę. [śmiech] To jest najmniejszy problem. On wam ufa całkowicie. On wie, że jeśli one zawsze was wspiera, w prawdziwym słowa znaczeniu, nie będziecie go krytykować, cokolwiek będzie robił. I jego nie obchodzi cokolwiek byście nie powiedzieli [śmiech]. To nie jest to, wiecie. Ten rodzaj ducha jest ważny dla-dla ludzkiej istoty, bez przywiązania do jakiejś specjalnej, wiecie, religii lub formy praktyki. [wzdycha]
Mnie tylko nadal zastawia jedna rzecz. Ci Mistrzowie mają swoje racje. Po prostu trzeba wybrać dla siebie odpowiednią drogę...
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Świadomość emocji w ZEN
hej hej hej
Jako, że była w wątku mowa o mindfulness, polecam wypowiedź:
https://youtu.be/DHdgN9cFBfk
Czy zen i mindfulness, popularna praktyka uważności są takie same czy różne? Warszawa, YMJJ czerwiec 2017, Bon Shim SSN
10 minut i 29 sekund Twojego życia
Jako, że była w wątku mowa o mindfulness, polecam wypowiedź:
https://youtu.be/DHdgN9cFBfk
Czy zen i mindfulness, popularna praktyka uważności są takie same czy różne? Warszawa, YMJJ czerwiec 2017, Bon Shim SSN
10 minut i 29 sekund Twojego życia
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania